czwartek, 29 stycznia 2009

Kolejna ewaluacja

Dawno nie pokazywałam moich aktualnych bąków, a przecież wiadomo, że małe dzieci zmieniają się w szybkim tempie. Oto więc moje najświeższe chłopaki:)


Kamilka już wszyscy biorą za dziewczynkę, a my jakoś wciąż nie możemy zdecydować się na obcięcie mu tych loczków. Kacperek miał identyczne włosy, a teraz jak widać ściemniały i zrobiły sie proste. To samo będzie z Gysiem, więc póki co chcemy się nacieszyć tymi kręconymi.


Teraz trochę mniej optymistycznie.
Znowu dostałam wyniki testów Kacperka. Mniej więcej co około 9 miesięcy wszyscy pracujący z nim w szkole terapeuci poddają go testom dla oceny postępów w rozwoju. Hmm....

Po raz kolejny otwierałam kopertę ze strachem i bałam się, że znowu zobaczę to samo co za każdym razem. Nie pomyliłam się, niestety. Co 9 miesięcy jest to samo. Otwieram i czytam, że mój synek we wszelkich sferach wykazuje etap rozwoju na poziomie 18-24 miesięcy.

Za kilka dni skończy pięć lat. Smutne, prawda? Oczywiście przepłakałam cały dzień do wieczora i potem jeszcze dwa kolejne trzymało mnie to w mega dołku.

Trzeciego dnia humor trochę mi się poprawił, bo moje wyniki wróciły ze szpitala w miarę dobre, a też ostatnio miałam kłopoty, o których tu nie pisałam, a które spędzały mi sen z powiek. Jestem wciąż do dalszej diagnostyki, ale przynajmniej nie ma sytuacji alarmującej, natychmiastowej.

Wracając do Kacperka najgorszy jest nie tyle sam wynik, ile fakt, że jest on wciąż taki sam, a mijają tygodnie i miesiące, miesiące zamieniają się w lata, a testy niezmiennie wskazują 18-24 miesiące rozwoju.

Strach popatrzeć w przyszłość. Dużo siły nam potrzeba.


niedziela, 11 stycznia 2009

IV etap diety

Ok. Jedziemy.

Dostałam ostatnio wiele słów zachęty aby pisać dalej, odezwało mi się sumienie:)

Nie wiem czy się rozkręcę jak poprzednio, bo weny wciąż brak. Zacznijmy więc od obowiązku, bo skoro powiedziało się A trzeba powiedzieć i B.
Opisałam etapy od intro do trzeciego. Pozostał czwarty i piąty, a żeby ten blog miał ręce i nogi musi znaleźć się tu kompendium wiedzy o SCD. Materiałów o tej diecie w języku polskim jak na lekarstwo...


Etap IV i następujący po nim V są etapami końcowymi. Po wprowadzeniu do diety wszystkich ich elementów oraz dobrej ich tolerancji przez organizm (oczywiście robimy to tak jak poprzednio, delikatnie, produkt po produkcie, obserwując reakcje, najpierw IV potem V) mamy możliwość stosowania w diecie SCD wszystkich dozwolonych na niej produktów.

Etap IV wprowadza owoce surowe jednak wciąż obrane ze skórki:

Surowe, obrane ze skórki owoce: jabłko, morela, kantalupa, grapefruit, winogrona, kiwi, cytryna, limonka, mango, pomarańcza, papaja, owoc pasji, gruszka, brzoskwinia, ananas, granat, śliwka, mandarynka, arbuz, pomidor oraz kilka, których tłumaczenia nie znalazłam (i tak nie występuja w Polsce więc dajmy sobie spokój).

Uwaga: osoby szczególnie wrażliwe będą miały problemy z tolerancją winogron, selera, sporych ilości rodzynek (etap 5), obierek z warzyw i owoców, oraz całych orzechów (mąka i masło z orzechów są dużo łatwiej przyswajalne). Uwaga ta dotyczy szczególnie osób ze stwierdzonym uszkodzeniem w części jelita zwanego krętnicą, czyli ostatnim fragmentem jelita cienkiego, w którym odbywa się część wchłaniania strawionego pokarmu do krwi.

Dopuszczane warzywa - surowe! :) brokuły, kapusta, marchew, kalafior, seler zielony, korzeń selera, chińska kapusta, ogórek, rzepa, por, sałata, grzyby, szpinak, oliwki, cebula, papryki, rzodkiewki, rabarbar, szalotka, groszek śnieżny:




Następnie groszek cukrowy, o taki:



 oraz kolejne "warzywa kosmiczne", których istnienia nawet nie podejrzewałam.

Mięsa można smażyć już w głębokim tłuszczu i cieście jeżeli znajdziemy spełniające wymogi SCD.

Orzechy w małych kawałkach i wiórki kokosowe naturalne (bez domieszki cukru).

Z nowości pojawiaja się fasole. Słówko na ten temat. Każda fasola dopuszczona na diecie spełnia jej wymogi wyłącznie po zamoczeniu na noc w chłodnej wodzie, odlaniu wody i dokładnym wypłukaniu namoczonej fasoli z wody w której sie moczyła!

Rzecz druga: nie każda fasola spełnia wymogi SCD. Angielskie nazwy tych dozwolonych nic mi nie mówią, więc dla Waszej wygody posłużę się obrazkami. Jeżeli komus uda się znaleźć polskie odpowiedniki nazw to dajcie znać.

2015 uaktualnienie: Haricot to to samo co Navy Beans (różna nazwa w zależności od regionu) i jest to nasza rodzima  Perełka


Haricot beans













Soczewica









Fasola limeńska (znalazłam zdjęcia zielonej, żółtej, białoczerwonej więc występuje w różnych kolorach)










Navy beans (doprawdy nie sądziłam, że to taki kłopot przetłumaczyć te nazwy, szukam odpowiedników łacińskich, masakra) - 2015: okazuje się ze Navy Beans to jest Haricot , różna nazwa w zalezności od regionu i jest to polska Perełka.

W końcu  groch.







Natomiast fasole czarna i Kidney dochodzą dopiero w etapie 5. Kidney to taka fasola czerwono bordowa, popularna w Polsce również.

Ufff....

Myślałam, że to będzie bardziej proste. Etap V więc zostawiam na inny wieczór, a to by było wszystko co można jeść na czwartym.


Jeszce mała podpowiedź, która bardzo ułatwi Wam życie. Gotowana fasola świetnie się mrozi. Więc ugotujcie większy gar, podzielcie ją  sobie na małe porcje i zamroźcie. Będzie jak znalazł na czarną godzinę.