Dostaję już na głowę od tego całodziennego jazgotu i wycia. Wieczorem jestem tak wykończona, że puszczają mi nerwy, mam ochotę się wyprowadzić, rzucić to wszystko w pierony, zasnąć, nie obudzić się, wyjechać...whatever.
Jest na to sposób.
Kiedy czuję, że nie wytrzymam już ani minuty dłużej zakładam na uszy MP4 i nastawiam głos na maxa. Chodze po domu i śpiewam. Ironiczne uśmieszki Piotrka poprawiaja mi tylko humor. Dzięki za tą radę Mamusiu:)
Bez Ciebie już by mnie nie było:)
Jest na to sposób.
Kiedy czuję, że nie wytrzymam już ani minuty dłużej zakładam na uszy MP4 i nastawiam głos na maxa. Chodze po domu i śpiewam. Ironiczne uśmieszki Piotrka poprawiaja mi tylko humor. Dzięki za tą radę Mamusiu:)
Bez Ciebie już by mnie nie było:)
Wiesz, tez mam tak czesto, wiem ze nie to samo bo Kuba jest zdrowy ale jednak ... dzieciaki daja w kosc. Szczegolnie jak meza nia ma w domu a potrafi Go nie byc tygodniami. Ale pozniej jak juz spia i patrze tak na nich jak przychodza do mnie do lozka to wiem ze nie wiadomo jak mi dadza popalic to ich kocham tak mocno ze nie wyobrazam sobie zycia bez nich. ;-)
OdpowiedzUsuńBondi
Przy dwójce bardzo zwyczajnych, energicznych dzieci wieczorami też mam ochotę uciec na księżyc. Tym bardziej gloria i chwała dla Ciebie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
ika
:))
OdpowiedzUsuńAgnieszko to samo mam co Ty czasami bardzo trudno jest pogodzic sie z mysla ze nasze dzieci sa "chore" ale niestety musimy z tym "walczyc ", ja kocham moje dziecko i Ty tez swoje wiec musimy sie wziasc w garsc i zyc dalej.Ja czasami jak juz nie moge wytrzymac to wychodze na spacer i to mi tez pomaga.Trzymaj sie mocno,caluski dla Was.Viola
OdpowiedzUsuń