Kupe lat!!!
Obiecałam ostatni etap diety i zapomniałam o tym na śmierć. Skoro jednak powiedziało się A...
He! Muszę to przyznać. Kacper zszedł z diety w lutym. Czas biegnie szybko i pamięć coraz słabsza. Czym więcej czasu upłynie tym trudniej mi będzie napisać o diecie.
Najwyzszy więc czas chyba. Będzie zwięźle i konkretnie.
Ostatni etap dopuszcza już surowe owoce w skórce: jabłko, morela, jeżyny, jagody,czereśnie, agrest, daktyle, figi, brzoskwinie, gruszki, winogrona, oliwki, śliwki, rodzynki, pomidory, truskawki, suszone owoce (jeśli nie były gotowane to proszę jeść z ostrożnością, w szczególności dotyczy to rodzynek).
Dopuszczalne jest mięso suszone, mało popularne w Polsce, w USA nazywa się to dried jerky, dodają do tego jakieś coś co powoduje cieżkostrawość, ale nie będę się nad tym rozwodzić, bo z tego co wiem to w Polsce chyba nie jest to popularne.
Z grupy orzechów: laskowe i migdały (oparzone wrzątkiem i ściagnięta skórka), orzech włoski, starty kokos, nerkowce, pecan i orzechy macadamia bez ściągania skórki, ale proszę długo i dokładnie gryźć przed połknięciem.
Fasole: dochodzi czarna fasola i czerwona red kidney, taka jak na zdjęciu poniżej:
FASOLA MUSI BYĆ GOTOWANA WG ZALECEŃ DIETY!!! - CZYLI:
Namaczamy fasole na noc, woda musi ją całkowicie zakrywać. Rano (Min.12 godzin) wodę wylewamy, fasolę dokładnie płuczemy pod bieżącą wodą i dopiero taką gotujemy. Jeżeli jednak fasola będzie moczona dużo dłużej niż 12 godzin to osiągniemy (nie wiedzieć czemu) bardzo ciężkostrawną i ciężką do ugotowania do miękkości fasolę.
***
Tak sobie myślę, że skoro pojawił sie nowy post po tak długiej przerwie i jeżeli ktoś w ogóle jeszcze tutaj zaglada, to pewnie będziecie ciekawi co u nas słychać.
Kacperek zaczął od września nową szkolę - kindergarten czyli amerykański odpowiednik polskiej zerówki. Tutaj jest obowiązkowy od 5 roku życia. Ma zadania domowe, ze szkoły wraca uśmiechnięty, widać że mu tam dobrze. Nauczycielka jest serdeczna i kontaktowa. Wszystko gra.
Jak widzicie powrót do Polski znowu sie opóźnił. Powód jest przykry i zupełnie od nas niezależny. Nie chcę o tym pisać.
Wyjazd do Brazylii jest w związku z tym odłożony. Byliśmy znowu w Rhineback u Jana od Boga , który znowu odwiedził Stany Zjednoczone. Spędziliśmy tam kolejne cztery dni, które nic nie zmieniły. Tak się złożyło jednocześnie, że polski ksiądz egzorcysta z Lichenia ojciec Edmund Szaniawski przestrzegł nas aby nie leczyć Kacperka tą metodą. Hmm...Mętlik myśli w głowie...
Ja jestem w lepszej kondycji psychicznej, chyba coraz bardziej oswajam się z realiami. Nie mówię, ze się z nimi godzę. Nie. To różnica. Kamil dalej nie jest na nic szczepiony. Rośnie zdrowo i prawidłowo się rozwija. Ma teraz dwa i pół roku i wszystko jest jak należy. Nie chce łobuz mówić w ogóle po polsku, widać angielski wpada w ucho szybciej. Śmiejemy się z Piotrkiem, że rośnie gaduła niczym Hanka Bielicka:) Nie chcę myśleć, że to dla rekompensaty.
Trzymajcie się ciepło Kochani:)
OOO miło Was znów widzieć !
OdpowiedzUsuńbardzo, bardzo serdecznie pozdrówka
Agnieszka ,
OdpowiedzUsuńzagladalam na Twojego bloga codziennie i ciesze sie ze kontynuujesz.
Kurcze...może bym i chciała kontynuować ale ostatnio nudno jakoś i nie ma o czym pisać...
OdpowiedzUsuńHey aga co u Was? Jak jak Kacperek? Pisalam kiedys do ciebie e-mail... Moje obawy sie potwierdzily, moj maly jest chory. Mieszkam w Chicago no i jestesmy na samym poczatku walki z choroba. Buuuu
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro. Nie wiem jednak kto to pisze, bo się zapomniałas podpisać. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCześć Agnieszka,
OdpowiedzUsuńzgubiłam do Ciebie adres mailowy, a chciałam porozmawiać
daj znać
Aneta z rzeszowa
kucibaba@tlen.pl
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemny blog, miło sie go czyta. Powodzenia w diecie zycze :)
OdpowiedzUsuńśliczni ci twoi chłopcy życzę zdrowia i wszystkiego dobrego
OdpowiedzUsuńtrafiłam na bloga bo jestem świeżo upieczoną mamą która szuka informacji o skutkach szczepienia/nieszczepienia
pozdrawiam goroąco
śliczni ci twoi chłopcy życzę zdrowia i wszystkiego dobrego
OdpowiedzUsuńtrafiłam na bloga bo jestem świeżo upieczoną mamą która szuka informacji o skutkach szczepienia/nieszczepienia
pozdrawiam goroąco
Agnieszko! ;)
OdpowiedzUsuńIle czasu ma trwać każdy z etapów?
W książce którą czytałam pisało że nawet rok czy dwa.... :/
Czy po tej kuracji można już jeść wszystko?
Mój syn nie ma autyzmu ale ma ciągłe problemy z jelitami i chciałam zastosować tą dietę...
pozdrawiam gorąco! ;)
W sprawie czasu trwania etapów. Intro 2-5 dni. Każdy następny etap dowolnie długo, czym wolniej idziemy do przodu tym lepiej.
OdpowiedzUsuńNajlepiej przyjąc zasadę następującą. Rozpoczynam etap 1, wprowadzam pierwszy pokarm z etapu 1, serwuję go codziennie przez 4 dni i obserwuję reakcje. Jeżeli jest OK to wprowadzam drugi pokarm, znowu 4 dni podawania już z tym poprzednim i jeżeli jest ok to trzeci pokarm itp.
Po wprowadzeniu wszytkich pokarmów z etapu 1 i dobrej ich tolerancji można jeszcze trochę poczekać lub przejść do etapu 2 . I znowu to samo. Raz na 4 dni wolno wprowadzić nowy pokarm. nie możesz podać niczego z etapu wyższego lub spoza diety choćby to były mikroskopijne ilości. Odpada połykanie pasty do zębów ( mam przepis na bezpieczną pastę na blogu) czy jedzenie plasteliny, kleju, witamin czy leków. O tym jak przekonać dziecko niejadka do jedzenia tez mam posta, poczytaj:)
Agnieszko, poradź. Do etapu czwartego doszłam bez żadnych odstępstw. Ostatnie 2 miesiące starałam się być jakby na etapie 4-tym, ale miałam kilka grzeszków. Głównie dotyczących owoców, tzn. poodjadałam owoce, które nie są jeszcze dozwolone na 4-tym etapie, takie jak truskawki, porzeczki czarną i czerwoną, czereśnie, wiśnie. Najczęściej je dobrze blendowałam, w lodach, ale też zdarzało mi się jeść surowe. Kilka razy też jadłam suszone owoce nie gotowane. No i nie wprowadzałam systematycznie nowych produktów - tych dozwolonych na 4-tym etapie, nie obserwowałam reakcji.
OdpowiedzUsuńAle poza tymi owocami nie wychodziłam poza ramy 4-tego etapu ani diety SCD.
Teraz w końcu odbyłam 2 dni na rosole (tak naprawdę 3, bo 1-szego dnia spróbowałam wiśne suszone z roztargnienia) i chciałabym jednak wrócić do ściślejszego trzymania się diety.
Jak myślisz, mogę kontynuować ten etap 4-ty - jeszcze raz wprowadzając co 4 dni produkty co do których nie jestem pewna reakcji?
Czy te 2 dni na rosole wystarczą?
Czy może powinnam zaczynać od samego początku tzn. od etapu 1-szego?
Pozdrawiam, Marzena
Nie! Nie! Zaden etap pierwszy. Po tych dniach intro zacznij sie trzymac zalecen i stopniowo wszystko wprowadzac. Koniecznie sie obserwuj przy tym i pisz notatki. Wiem, ciężko było nie jeść tych cudownych sezonowych owoców;)
OdpowiedzUsuńDzięki. Tak zrobię. Pozdrawiam, Marzena
UsuńWłaśnie kilka dni temu, w ramach eksperymentu, ususzyłam zblendowane brzoskwinki (bez skórki) - znalazłam coś takiego http://www.suszarkidoowocow.pl/pl/porady-dotyczace-suszenia#3.
OdpowiedzUsuńI tak sobie myślę, że teraz nie powinnam tego jeszcze próbować? Zamrozić, żeby doczekały do etapu 5-ego?
Marzena
Jeszcze pytanie dotyczące fasoli. Jaś (ta nasza największa biała fasola) jest dopuszczalna czy nie? I jeśli jest to w 4-tym czy dopiero w 5-tym etapie?
OdpowiedzUsuńJaś zabroniony całkowicie. Fasola perełka dopuszczona od 4 etapu, czerwona i czarna od piątego.
UsuńNo to będę jeść perełkę. Dzięki, pzdr, Marzena
UsuńAgnieszko, wiesz może czy salsefia jest dozwolona?
OdpowiedzUsuńTak, wiem. Jest niestety zabroniona
UsuńDzięki.
OdpowiedzUsuń