Dzisiejsza noc była jeszcze gorsza, bo cyrki zaczęły się nie o 23-ej, a już o 21.30 Kamilek wrzeszczał tak, ze aż stracił głos.
Zaobserwowałam jednak, że ma wyraźną niechęć do położenia się, nawet nie chce zbliżyć się do łóżka. Do nas nie chce podejść z prostej przyczyny - boi się że będziemy go usypiać. Mam wrażenie że opanował go jakiś ogólny strach przed nocą, ciemnościami, spaniem.
Wychodzą też jednocześnie 3 czwórki. Widać już ich białe szpice pod dziąsłami.
Wczoraj dałam mu kacperkowy Zantac na zgagę, myśląc że być może ma te same problemy co jego brat, ale nic to nie zmieniło. Ten trop odpada. Dzisiaj planuję złamać swoje zasady i podać mu przeciwbólowy czopek na próbę. Jeżeli to zęby, to powinien spać po nim spokojniej. No nic. Będę szukać, eksperymentować, aż wyłapię co się dzieje.
W ciągu dnia obserwuję go bardzo uważnie i widzę że w rozwoju posuwa się wciąż do przodu.
Kacperek już się cofał na tym etapie. Naśladowanie jest świetne, zaczynam widzieć pracę wyobraźni. Testuję go cały dzień, na najróżniejsze sposoby i zachowań autystycznych, dzięki Bogu, nie widzę.
Biedny Kacperek wcale nie może przez to wszystko spać. Mam nadzieję, że chociaż dosypia cokolwiek w autobusie, którym jeździ do szkoły.
Aga z calych sił trzymam kciuki, że to tylko ząbki!!!
OdpowiedzUsuńTrzymaj się, wszystko będzie dobrze!!!
Kasia