Uraczyliśmy się wczoraj rozpływającymi się w ustach wspaniałymi, aromatycznymi żeberkami. Wymagają bardzo mało pracy, a są pysznym posiłkiem na chłodne dni. Przy zachowaniu kilku poniższych zasad będą w pełni SCD. Kacperek zajadał się nimi aż mu się uszy trzęsły. Zróbcie je, są mega! Warto je zrobić choćby dla tego zapachu jaki przez dwie godziny rozchodzi się po domu...
Marynata do żeberek SCD (etap 2)
Natomiast cała potrawa to etap 3
Natomiast cała potrawa to etap 3
1/2 szkl SCD ketchupu przepis (klik!)
2 łyżki oliwy z oliwek
1 liść laurowy
1 łyżka musztardy (bez cukru!)
1/2 łyżeczki soli
1 ząbek czosnku (przetarty)
1 łyżka papryki słodkiej
1 łyżka świeżo startego imbiru
1/2 łyżeczki chili
1 łyżka miodu
Ta ilość marynaty starczy na 1 kg żeberek, jeżeli macie więcej mięsa ilość pomnóżcie. Sklepowe marynaty typu barbecue, pełne chemii, przy tej się chowają.
Wszystko mieszamy i smarujemy marynatą żeberka. Wsadzamy do żaroodpornego naczynia, w który będziemy je piekli, na wierzch wykładamy suszone śliwki i pokrojoną w piórka połowę cebuli, przykrywamy i odstawiamy w chłodne miejsce na noc.
Następnego dnia, na przygotowane wcześniej żeberka, wykładamy odciśniętą kapustę kiszoną, delikatnie polewamy po wierzchu oliwą z oliwek i wsadzamy pod przykryciem, do rozgrzanego do 180 C piekarnika na 2- 2.5 godziny.
Cześć z czosnkiem w całości to chyba może być etap 2 :-).
OdpowiedzUsuńJeszcze jedno pytanie czy do
MUFFINKI WARZYWNE (ETAP 1)zamiast warzyw można użyć bananów zmiksowanych ? czy tak próbowałaś?
pozdrowienia nadal idę bardzo wolno do przodu( dzisiaj był ananas) i postępuję bardzo dokładnie bardzo dokładnie wg zasad scd.
Dynię piżmową z piekarnika wprost uwielbiam i Emilek też się nią zajada ułatwiłam sobie życie i zawsze on je moje obiady wiec ma chyba najzdrowsze co może dostać do spapusiania a najważniejsze że mu smakuje.
Fajnie, cieszę się bardzo:) Nie próbowałam bananów, ale myślę że to jest dobry pomysł. Moje są teraz jeszcze zielone , jeśli będziesz robić to daj znać czy się udały.
OdpowiedzUsuńW tych zeberkach sa śliwki suszone i kapusta kiszona. To jest potrawa bardzo zaawansowana, ale pyszna. Dynia piżmowa też u nas króluje. Niedługo wrzucę przepis na super zupę z dyni piżmowej.
tak Aga ja tylko pytałam o marynatę bo te niedozwolone produkty ominę dodam coś co mogę od siebie - będę kombinować
OdpowiedzUsuńGdybyś czosnek wrzuciła w plastrach, a potem wyjęła to będzie OK. Jednak w Twoim wypadku ominełabym też chili, ostre jest i jelita mogą zareagować. No, ale przyznaję ze bez chili to już nie ta sama marynata i ucierpi na jakości. No trudno. Za parę miesięcy będziesz śmigać pełne danie:)
OdpowiedzUsuńJa bym zrobiła w dwóch naczyniach, w jednym wersję dla Ciebie, w drugiej tak jak ma być dla reszty domowników. To nie będzie zbyt ostre dla dzieci.
Dzięki zaraz będę czytać:)
OdpowiedzUsuńOdnalazłam chyba powody mojej kolki: to był ser chedar ale pani mi go ukroiła w sklepie nie z nowo rozpoczętego bloku serowego, już od początku wydawał mi się zbyt łamliwy i bardziej wilgotny na brzegach.... jak go zjadłam i kupiłam nowy ze świeżego bloku serowego to i ser prezentował się bardziej świeżo i moje dolegliwości zniknęły. to dowód na to jak trzeba uważać na świeżość produktów.
OdpowiedzUsuńmam zaliczonego ananasa jest oki następne w kolejności będą pieczarki.
jestem bardzo zadowolona bo znacznie wszystko się poprawiło- czasami myślę że te ostatnie pół roku to trochę zmarnowałam jeżeli chodzi o dietę, nie zwracałam uwagi na te sprawy na które teraz zwracam, trochę zbyt "lekko"podeszłam do sprawy, ale żeby nie być tak strasznie na siebie samą zła to sobie mówię że już przez te pół roku odżywiałam się bardzo zdrowo.
Agnieszko co ze śledziami który to etap i ewentualnie jakie kupować.
moje banany też dochodzą jak upiekę muffinki to dam znać :-)
Śledzie to myślę, że nie są problemowe. Na samym początku diety to bym nie próbowała, bo wszystko gotowane i wychuchane musi być, ale teraz to już myślę ze możesz. Spróbuj od tych w oleju i najlepiej zrób je sama.
OdpowiedzUsuńBardzo sie cieszę, że Ci sie poprawia i widzisz działanie diety. Mam nadzieję, a w zasadzie przekonanie że za rok o tej porze to będziesz juz śmigać z jedzeniem:)
zrobiłam myffinki z 4 bananów a reszta przepisu bez zmian - wyszły wigotne i podobne w smaku do tych warzywnych mogą być na deserek z pastą awokadową PYCHA
OdpowiedzUsuńprzeszłam pieczarki pomyślnie, teraz testuję następną dynię hokkaido mam nadzieję że będzie tak pyszna jak piżmowa
To dobra wiadomość:) hokkaido tez jest świetna. Mamy ja w ogródku również. To jak tak to ide robić te muffinki z bananami, moje tez już są dojrzałe, a Kacperka nosi na cos słodszego. zainspirowałaś mnie:)
OdpowiedzUsuńAga mam pytanie czy ty stosujesz jakieś zasady przy jedzeniu owoców np. że nie wcześniej niż 2 godziny po posiłku i przed następnym ...że rano lub dopiero wieczorem.Ja kiedyś czytałam że owoce powinno się jeść na pusty żołądek gdyż w pełnym brzuchu to one zalegają i fermentują i trawienie jest znacznie utrudnione. Zauważyłam że gdy wypiję owocowy koktajl(awokado banany i sok jabłkowy lub winogronowy 1;3)po posiłku od którego nie minęło jeszcze 3 godzin to później mam straszne gazy tak było dzisiaj , właśnie jadłam w zbyt małych odstępach czasu miałam straszne łaknienie może dlatego że jestem przed okresem i organizm się domaga.
OdpowiedzUsuńnapisz co z tymi owocami i przerwami między posiłkami- może autorka książki coś wspominała?
aaa jeszcze jedno czasami banany mają już bardzo dużo plamek i są takie bardzo miękkie w środku a czasami są jeszcze twarde mimo dużej ilości plam - i wydaje mi się że właśnie po tej drugiej grupie też jest nasilenie gazów.
czy ty też coś podobnego zauważyłaś?
no już koniec o tych gazach hihi dobrej nocy pa
Monika może weź pod uwagę dwie rzeczy. Pierwsze nie łączenie w posiłkach owoców z proteinami. Owoce potrzebują do 40 minut na trawienie, a proteiny kilka godzin co najmniej. Jedzenie ich jednocześnie wzmaga gazy u osób wrażliwych. Druga rzecz której Ci nie życzę, to może być nietolerancja fruktozy. Sok pomaranczowy z rana wzmaga biegunkę.
OdpowiedzUsuń