Zaczęło się w ostatnią sobotę, chociaż wcześniej, w poprzednim tygodniu było kilka identycznych, ale bardzo krótkich epizodów.
W sobotę poszliśmy do znajomych sąsiadów. Dzieci spały, ale byliśmy na przeciwko, to samo piętro, drzwi otwarte, a ja ciągle chodziłam sprawdzać czy jest OK.
W pewnym momencie usłyszeliśmy wrzask. Gdy przybiegłam do domu, Kacper był w naszym łóżku, Gyś stał w łóżeczku, obaj zanosili się płaczem. Z początku sądziłam, że Kacperek obudził się, aby przejść do naszego łóżka - jak co noc - i kiedy nas nie zastał zaczął płakać i obudził tym Kamilka.
Teraz jednak myślę, że musiało być na odwrót. Kamil obudził się z wrzaskiem i tym sprowokował Kacperka do płaczu.
Od soboty jest już tak co noc. Po 23-ej następuje okropny wrzask, Kamil staje w łóżeczku, nie pomaga nic, smoczek, mleczko. Gdy go tulę uspokaja się na moment, ale zaraz zaczyna wrzeszczeć znowu i odpycha mnie. Chce chodzić po domu chociaż jest ciemno, nie pozwala się dotykać. Nie pomaga tulenie, masowanie brzuszka, żel na zęby, śpiewanie - nic.
Pomaga jedynie bajka. Gdy włączymy na jego twarzy nagle pojawia się uśmiech, leży spokojnie i ogląda zadowolony.
Nie sądzę więc że to ból.
Przeraża mnie ta sytuacja, bo podobnie było z Kacperkiem kiedy zaczynał się autyzm.
Na dodatek od soboty Kamil wlepia też wzrok we wszystkie bajki w telewizji, przedkłada to nad zabawę. Kupy gwałtownie się pogorszyły, a on na spacerach nie chce chodzić już na piechotę. Tak było z Kacperkiem. Jestem przerażona. To uczucie jest nie do opisania.
Dotarło do mnie dopiero po dzisiejszej nocy. Uderzyło z całą siłą.
W sobotę poszliśmy do znajomych sąsiadów. Dzieci spały, ale byliśmy na przeciwko, to samo piętro, drzwi otwarte, a ja ciągle chodziłam sprawdzać czy jest OK.
W pewnym momencie usłyszeliśmy wrzask. Gdy przybiegłam do domu, Kacper był w naszym łóżku, Gyś stał w łóżeczku, obaj zanosili się płaczem. Z początku sądziłam, że Kacperek obudził się, aby przejść do naszego łóżka - jak co noc - i kiedy nas nie zastał zaczął płakać i obudził tym Kamilka.
Teraz jednak myślę, że musiało być na odwrót. Kamil obudził się z wrzaskiem i tym sprowokował Kacperka do płaczu.
Od soboty jest już tak co noc. Po 23-ej następuje okropny wrzask, Kamil staje w łóżeczku, nie pomaga nic, smoczek, mleczko. Gdy go tulę uspokaja się na moment, ale zaraz zaczyna wrzeszczeć znowu i odpycha mnie. Chce chodzić po domu chociaż jest ciemno, nie pozwala się dotykać. Nie pomaga tulenie, masowanie brzuszka, żel na zęby, śpiewanie - nic.
Pomaga jedynie bajka. Gdy włączymy na jego twarzy nagle pojawia się uśmiech, leży spokojnie i ogląda zadowolony.
Nie sądzę więc że to ból.
Przeraża mnie ta sytuacja, bo podobnie było z Kacperkiem kiedy zaczynał się autyzm.
Na dodatek od soboty Kamil wlepia też wzrok we wszystkie bajki w telewizji, przedkłada to nad zabawę. Kupy gwałtownie się pogorszyły, a on na spacerach nie chce chodzić już na piechotę. Tak było z Kacperkiem. Jestem przerażona. To uczucie jest nie do opisania.
Dotarło do mnie dopiero po dzisiejszej nocy. Uderzyło z całą siłą.
niemożliwe, po prostu niemożliwe.
OdpowiedzUsuńnie wolno Ci nawet tak myśleć.
dzieci mniej więcej w tym wieku zaczynają interesować się bajkami, kupy? u nas odwieczny problem, i wiem, że u wielu maluchów, humory na spacerze? też norma, przejściowe.
to wszystko NIE MUSI oznaczać choroby...
przytulam
Agnieszka, az mnie cierki przeszly kiedy to czytalam. Nie wolno Ci tak myslec, jestes bardzo uczulona na wszelkie objawy ... dzieci, szczegolnie w wieku Kamilka maja problemy ze snem (sama przez to przechodzilam, nawet do dzisiaj), moje tez by tylko w pudlo patrzyly.
OdpowiedzUsuńProsze nie martw sie,.
Bondi
Aleksander budzi sie w nocy ze 3-4 razy. za każdym razem jest krzyk, wołanie mnie i płacz. Daje się szybciej lub mniej szybko uspokoić. Nie jest to az tak nasilone jak u Was, ale jest.
OdpowiedzUsuńNie wierze by Gyś był chory. po prostu nie wierzę.
Ściskam za Was kciuki.
Myśl pozytywnie!! Po prostu musisz!!
ika