Wczoraj był jeden z cięższych dni...
Do wieczora przeleciał jako tako, ale za to po siódmej zaczęły sie cyrki. Niby nic nowego. Kacperek po prostu piszczał i śmiał się nieadekwatnie do sytuacji, najbardziej wtedy gdy coś zawinił i słyszał wyrzut w naszych głosach.
Pisałam już, że ten jego śmiech, połączony z intensywnym patrzeniem mi prosto w oczy, w sytuacjach kiedy na niego krzyczę, jest dla mnie najtrudniejszy do wytrzymania.
Zaobserwowałam już, że najintensywniejszy śmiech pojawia się w trakcie jego zdenerwowania, tak objawiają się u niego nerwy. Nie umiem jednak do końca kontrolować się kiedy staję przed taka sytuacją.
Do tego wszystkiego zaczał się jeszcze wydzierać Kamilek, bo Kacper chcąc rozłożyć się w wannie, kopał go nogami. Piotrek kilkakrotnie interweniował, tłumaczył Kacperkowi że się ma posunąć, przesuwał go sam, a Kacper wracał do poprzedniej pozycji i śmiał się coraz intensywniej. Kamil wrzeszczał. Nie widze w przyszłości tego wspólnego kąpania. Powoli czas na zmiany.
Zaczęłam płakać. Czasem muszę wyrzucić to z siebie. Piotrek wpadł i powiedział, że nie może na to patrzeć, że mam gdzieś iść, bo on tego nie wytrzyma. Poszłabym na spacer gdyby nie ziąb i mój ból nerek. Zamknęłam się w pokoju u Kamilka i ryczałam.
I wtedy przyszła mi myśl. Myśl na temat sensu tego wszystkiego. Jak jakiś grom z jasnego nieba nagle przyszło mi do głowy, że to wszystko jest po to, abysmy uczyli się kochać.
Do wieczora przeleciał jako tako, ale za to po siódmej zaczęły sie cyrki. Niby nic nowego. Kacperek po prostu piszczał i śmiał się nieadekwatnie do sytuacji, najbardziej wtedy gdy coś zawinił i słyszał wyrzut w naszych głosach.
Pisałam już, że ten jego śmiech, połączony z intensywnym patrzeniem mi prosto w oczy, w sytuacjach kiedy na niego krzyczę, jest dla mnie najtrudniejszy do wytrzymania.
Zaobserwowałam już, że najintensywniejszy śmiech pojawia się w trakcie jego zdenerwowania, tak objawiają się u niego nerwy. Nie umiem jednak do końca kontrolować się kiedy staję przed taka sytuacją.
Do tego wszystkiego zaczał się jeszcze wydzierać Kamilek, bo Kacper chcąc rozłożyć się w wannie, kopał go nogami. Piotrek kilkakrotnie interweniował, tłumaczył Kacperkowi że się ma posunąć, przesuwał go sam, a Kacper wracał do poprzedniej pozycji i śmiał się coraz intensywniej. Kamil wrzeszczał. Nie widze w przyszłości tego wspólnego kąpania. Powoli czas na zmiany.
Zaczęłam płakać. Czasem muszę wyrzucić to z siebie. Piotrek wpadł i powiedział, że nie może na to patrzeć, że mam gdzieś iść, bo on tego nie wytrzyma. Poszłabym na spacer gdyby nie ziąb i mój ból nerek. Zamknęłam się w pokoju u Kamilka i ryczałam.
I wtedy przyszła mi myśl. Myśl na temat sensu tego wszystkiego. Jak jakiś grom z jasnego nieba nagle przyszło mi do głowy, że to wszystko jest po to, abysmy uczyli się kochać.
Aguś faktycznie wesoło nie było ale daliście radę.Kacperek naprawdę ma szczęście że ma takich wspaniałych rodziców jak Wy, mimo wszystko trzymam kciuki żeby było coraz lepiej a takich zachowań Kacperka mniej.
OdpowiedzUsuńAgnieszka81
P.s. Jeśli to Cie pocieszy to u nas takie sytuacje w kąpieli to prawie norma starszy chce nurkować a młodszy sobie wode przelewa z kubków i kopanie się nogami na całego łazienka zalana i pół wieczoru sprzatam i susze dywaniki:( humory mi i możęwi wtedy też nie dopisują.
pozdrawiam
:))) ja zazwyczaj spadki nastroju mam wieczorami właśnie, prawdopodobnie z przemęczenia po całym dniu. Dzięki
OdpowiedzUsuńPzdr
Agnieszka, sciskam Cie mocno. Mysle ze dla Ciebie i Piotrka jest to test najgorszy jaki mozna sobie wyobrazic. Tutaj w Australii rzadko ktore malzenstwo z dzieckiem autystycznym pozostaje razem. Twoje podejscie do tego jest naprawde inspirujace.
OdpowiedzUsuńTo po prostu jest Miłość.
OdpowiedzUsuńBondi dziękuję Tobie i innym za te wszystkie słowa wsparcia, nie wiecie nawet jak bardzo mi one pomagają:)
Bym zapomniala, wszystkiego najlepszego dla 5 latka:-) Wiesz czego i Jemu i Wam zyczymy. Spelni sie.
OdpowiedzUsuńDziękujemy i życzymy wzajemnie:)
OdpowiedzUsuńWitam Cie Agnieszko rozumiem Cie co przezywasz kazdego dnia ja mam corke u ktorej stwierdzili autyzm i wiem ze niektore dni sa ciezkie ale tak musi chyba byc .A z tego co czytam u Ciebie to niezle Ci idzie jestes bardzo wytrwala .Zycze Ci powodzenia
OdpowiedzUsuńdziękuję i tulę w niedoli:)
OdpowiedzUsuń