Pomyślałam - to prezent dla Kacperka:) Ucieszy się.
Obudziłam go, pokazałam niebo i mówię: Synku to prezent dla Ciebie, wszystkiego najlepszego kochanie!
Zauważył, uśmiechnął się i odwrócił wzrok. Zawsze tak robi gdy widzi coś nowego, na co nie wie jak zareagować. Myślę - miło zaczął się dzień.
Ciężko zorganizować mu takie urodziny, z których mógłby się ucieszyć. Nie cieszą go zabawki, tort nie wchodzi w grę z powodu diety.
Zbuntowałam się dzisiaj. Mówię, dość tego. Kacper zje dzisiaj torta choćby się waliło i paliło. Będzie to też dobry test na sprawdzenie jak reagują jelita. Gdyby były problemy to po jednorazowej wpadce szybko się pozbieramy.
Pojechaliśmy do szkoły na 12:30.
Tu się zacznie znacznie smutniej. Niestety.
Nie zareagował gdy weszliśmy do klasy. Spojrzał, przejechał po nas wzrokiem jak po ścianie. Nie było reakcji na witanie, oklaski, spiewanie sto lat ani na życzenia. Tak jak sobie obiecałam, dostał tort i zjadł 1/3 kawałka bez jakichkolwiek emocji. Widząc to zabrałam resztę. Nie było reakcji. Wkładał namiętnie palce do oka.
Na bok odciągnęła mnie nauczycielka i spytała co się z Kacprem dzieje. Pogorszył się, leży ciągle na podłodze, kładzie się nawet na schodach. W domu jest to samo.
Za chwilę podeszła polska asystentka i powiedziała dokładnie to samo.
Za dużo już było tego wszystkiego. Zaciskając zęby zabrałam Kacperka i pojechaliśmy do domu. Starałam sie trzymać. Udało się jakoś tym razem. Na wierzchu oczywiście.
Poogladajcie sobie jak było. Wklejam slideshow i przepraszam za jakość niektórych zdjęć wyszły nieostre.
piątek, 13 lutego 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bondi przepraszam, ale musiałam przy naprawie bloga usunąć tego posta i wkleić go na nowo. To spowodowało, że usunięty został Twój komentarz i moja odpowiedź do niego. No ale w sumie to nic istotnego. Buźka
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego dla Kacpra.Bardzo ladne masz dzieci.Moja corka tez chodzi do szkoly i tak samo jak u Kacpra w szkole maja wszystko oznaczone i oczywicie program na scianie(ogladalam Twoje zdjecia).To jest dobra rzecz,Jeszcze raz wszystkiego naj naj.... Pozdrawiam Was.
OdpowiedzUsuńDziękuję, choć przyznam że nie wiem komu:)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam,ze sie nie przedstawilam nazywam sie Violetta mam 3dzieci(syn 16 lat corka 6 i najmlodza corka 4 to ona jest autystyczna)Mieszkamy w Grecji.Pozdrawiam Was
OdpowiedzUsuńMiło mi:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwitaj Agnieszko.przeczytałam całego bloga.jestem pełna podziwu dla ciebie.ile musisz mieć sił na to wszystko...na imie mam Dorota.mój trzyletni synek Daniel ma cechy autystyczne.we wtorek jedziemy do Gdańska na konkretną diagnozę.do roku czasu moje dziecko rozwijało sie prawidłowo.raczkował,oglądał książeczki,wszyscy mówili jakie mądre dziecko...zaczął chodzić gdy miał 14 miesięcy.i zaczeło sie zmieniać ale stopniowo;gryzł książki nie chciał już ich oglądać, gazety dosłownie łykał,płakał gdy usłyszał radio lub komórke ,zamykał drzwi,szafki,rodzinie która nas odwiedzała przyglądał sie z daleka dziwnym wzrokiem.z nami miał dobry kontakt,przytulał sie gdy mineło mu gryzienie zaczął oglądać gazety ale tylko te z programem telewizyjnym.po skończeniu 2 lat zaczął mówić mama..ale przestał reagować na swoje imie ,nie interesował sie gdy ktoś przychodził,ale lubił np.bawić sie ze starszymi kolegami córek[16 i18 lat]. w wieku 2,5 lat[jeżdziliśmy z nim już po lekarzach]zaczął układać zabawki w rządek,ale trwało to krótko.od roku do dwóch lat bawił sie tylko ślimakiem fiszer prais i kółkami nadziewa nymi na patyk.po tym okresie stał sie maniakiem tirów.miał etap fascynacji kremami i balsamami,teraz biega po domu i nie tylko z pastą do zębów i szczoteczką.wstaje rano o8 lub 9,a usypia dopiero o 22 lub23.uf...ale sie rozpisałam...chyba mnie zainspirowałaś.pa, jeszcze sie odezwę.Dorota
OdpowiedzUsuńwitaj Agnieszko.przeczytałam całego bloga.jestem pełna podziwu dla ciebie.ile musisz mieć sił na to wszystko...na imie mam Dorota.mój trzyletni synek Daniel ma cechy autystyczne.we wtorek jedziemy do Gdańska na konkretną diagnozę.do roku czasu moje dziecko rozwijało sie prawidłowo.raczkował,oglądał książeczki,wszyscy mówili jakie mądre dziecko...zaczął chodzić gdy miał 14 miesięcy.i zaczeło sie zmieniać ale stopniowo;gryzł książki nie chciał już ich oglądać, gazety dosłownie łykał,płakał gdy usłyszał radio lub komórke ,zamykał drzwi,szafki,przełączał kuchenkę ,telewizor, pralkę,rodzinie która nas odwiedzała przyglądał sie z daleka dziwnym wzrokiem.z nami miał dobry kontakt,przytulał sie gdy mineło mu gryzienie zaczął oglądać gazety ale tylko te z programem telewizyjnym.po skończeniu 2 lat zaczął mówić mama..ale przestał reagować na swoje imie ,nie interesował sie gdy ktoś przychodził,ale lubił np.bawić sie ze starszymi kolegami córek[16 i18 lat]. w wieku 2,5 lat[jeżdziliśmy z nim już po lekarzach]zaczął układać zabawki w rządek,ale trwało to krótko.od roku do dwóch lat bawił sie tylko ślimakiem fiszer prais i kółkami nadziewa nymi na patyk.po tym okresie stał sie maniakiem tirów.miał etap fascynacji kremami i balsamami,teraz biega po domu i nie tylko z pastą do zębów i szczoteczką.wstaje rano o8 lub 9,a usypia dopiero o 22 lub23.uf...ale sie rozpisałam...chyba mnie zainspirowałaś.pa, jeszcze sie odezwę.Dorota
OdpowiedzUsuńAga moj sie cofa/zamyka przed skokiem
OdpowiedzUsuńMam cicha nadzieje ze i u Was bedzie to samo
Toeris
Wszystkiego Najlepszego mocno spóźnione życzenia z okazji urodzin Kacperku.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, że dla Was te urodziny były takie smutne i trudne.
Przesyłam uściski
ika