Kiedy Kacperek rozchorował się i zaczął dzień po dniu tracić mowę i wszystkie zdobyte umiejętności, przeżywałam najcięższe chwile swojego dotychczasowego życia. Uczucie, kiedy dziecko wymyka się z rąk i każdy następny dzień popycha go dalej ode mnie, od świata, w ciemną, mroczną i nieznajomą przyszłość, bez możliwości ratunku, jest nie do opisania.
Wtedy myślałam, że nigdy już, przenigdy, nie będę szczęśliwa. Że jako rodzina, mamy przed sobą czarną przyszłość z ciężką niepełnosprawnością, rehabilitacją dzień w dzień, bez możliwości większej poprawy.
Kiedy dzisiaj popatrzę na tamte dni, widzę jak bardzo się myliłam. Kacper zaszedł zdecydowanie dalej niż się spodziewałam, idzie ciągle do przodu. Ja, dzięki codziennym ostrym treningom, stałam się oazą cierpliwości. Nauczyłam się, co to znaczy kochać. Ile radości i spełnienia otrzymuje się z pracy dla innych i dawania. Jak bardzo buduje mnie pomaganie.
Zrozumiałam również, że niekoniecznie jedynym słusznym sposobem na życie jest wykształcenie, kariera zawodowa, założenie rodziny i pójście na zasłużoną emeryturę w połowie sześćdziesiątki. Dla Kacpra Bóg najwyraźniej przewidział inny plan, a ja już wiem, że będzie inny, ale będzie dobry.
Panują upały:) Wreszcie :)) Siedzę na tarasie popijając zmrożone białe wino i myślę o tym, że sposobów na szczęście jest wiele. Nie musimy iść jedną, standardowo utartą drogą, by je osiągnąć.
Muszę koniecznie podzielić się z Wami przepysznymi lodami jakie wczoraj zrobiłam. Wszystkie inne jakie dotychczas pojawiały się na blogu były w porządku, ale te niczym nie ustępują najwyższej klasy prawdziwym lodom. Dałabym im złoty medal, więc zróbcie, bo są super:))
Mała uwaga. Do lodów wykorzystujemy śmietanę kremówkę 36 %. Musimy ją przepuścić przez 24 godzinny proces robienia
jogurtu SCD, żeby zlikwidować całą laktozę i zmienić jej charakter na zgodny z dietą. Także, kiedy zechcecie robić te lody to zamiast mleka, które używacie zazwyczaj do robienia jogurtu, użyjcie 1 litr 36 % śmietany kremówki. Zresztą w ten sposób uzyskuje się śmietanę SCD, z którą zapewne spotkacie się niejeden raz przy przepisach z naszej diety.
Ważne to, co teraz napiszę. Osoby, które stosują tę dietę z powodu chorób jelita nie mają problemu. Jeżeli jednak stosujecie ją ze względu na autyzm, to uwaga! Śmietana krowia jest wysoce niepolecana ze względu na kazeinę, której fermentacja jogurtowa nie usunie. Kazeina to jedno z najbardziej drażniących białek, którego większość osób z autyzmem nie toleruje. Kacper nie ma z tym żadnego problemu, przetestowaliśmy wielokrotnie, ale Wy musicie się upewnić jak sprawa wygląda u Was. Jeżeli problem istnieje, to przykro mi, ale te lody nie są dla Was.
Dodatkowo fajną sprawą jest to, że przepis który podaję, jest wyjściową bazą do modyfikacji. Teraz pokażę jak zrobić lody waniliowe, a inne smaki uzyskacie poprzez dodanie odpowiednich składników. Aby otrzymać lody śmietankowe omijacie wanilię. Każde inne rozpoczynacie od wersji śmietankowej i dodajecie do nich określone dodatki. I tak, do bakaliowych dodajecie rodzynki i drobno pokrojone orzechy włoskie, czy zresztą każde, jakie Wam pasują. Do truskawkowych zmiksowane truskawki, do kawowych parzoną prawdziwą kawę, do cytrynowych świeżo wyciśnięty z cytryny sok itd. Nie możemy zrobić czekoladowych, ale to niewielki problem, bo na SCD smaki bardzo się zmieniają i do pewnych rzeczy przestaje ciągnąć. Dość tego gadania, zaczynamy:))
SCD LODY WANILIOWE (HIT!)
7 żółtek
3 kubki śmietany 30 % kremówki - przepuszczonej prze proces, jak opisany wyżej
(przetestowałam kilka i najlepiej sprawdza się Mleczna dolina z Biedronki)
7 kopiatych łyżek miodu
ziarenka z 1-2 lasek wanilii
Żółtka ze sparzonych jajek dobrej jakości, ubijamy z 5 łyżkami miodu na sztywno. Masa zrobi się bardzo blada i sztywna. Ten proces zajmie około 7 minut na maksymalnych obrotach, ale nie skracajcie go, bo kluczem do sukcesu jest porządne ubicie i napowietrzenie lodów. Ma się do nich dostać maksymalnie dużo powietrza, wtedy będą lekkie i puszyste. Pod koniec dodajemy ziarna wanilii.
Następnie, miskę w której ubijaliśmy żółtka (najlepiej metalową), stawiamy na garnku z gotującą się delikatnie wodą i dalej ubijamy je na parze. Na tym etapie dajcie im kolejne 5 minut. Muszą być doskonale napowietrzone.
Po upływie tego czasu ubijamy dalej do wystudzenia. Osobno ubijamy śmietanę kremówkę. Ważne jest to, aby do ubijania śmietana była super schłodzona. Najlepiej niech spędzi poprzedzającą noc w lodówce. Niestety, na skutek procesu jakiemu została poddana, nie ubije się już na całkiem sztywno. Dajcie jej jednak tyle samo czasu ubijając. Wyjściowo jest kwaskowata. Pod koniec ubijania musicie dołożyć tyle miodu, aby uczynić ją słodką, niwelując kwaskowatość. Dodawajcie go po troszeczkę, żeby nie ściąć śmietany. Jeżeli miód macie twardy, trzeba wcześniej dodać do niego 1-2 łyżki gorącej wody i dokładnie wymieszać, aby zmienił konsystencję na płynną. Sugeruję 2 łyżki miodu, ale spróbujcie i dosłodźcie według swoich preferencji. Śmietana ma być słodka.
Kiedy to jest już gotowe, zaczynamy powoli, po jednej łyżce, dodawać do śmietany masę jajeczną cały czas ubijając. Po całkowitym połączeniu obu mas przekładamy całość do dużego plastikowego pojemnika i zamrażamy. Mozna tez poporcjować je od razu w małe pojemniczki, jak tu:
Jeżeli macie maszynę do robienia lodów, to postępując według instrukcji maszyny, zamrażacie je jak podano.
Na koniec mała podpowiedź: Jeżeli do lodów dodamy łyżkę wódki, co na SCD jest dozwolone, to nie zamarzną one tak mocno i będzie się łatwiej nakładało je do pucharków.