sobota, 23 grudnia 2017


wtorek, 12 grudnia 2017

SCD Sałatka nicejska



Są czasem takie dni, kiedy wiemy, że zaprosiliśmy gości, a jednak nic nie przychodzi nam do głowy co można by podać by było zdrowo, ładnie i pysznie. Ja osobiście wiem już z doświadczenia, że ilekroć położę tę sałatkę na stole wśród innych potraw, to właśnie po nią sięgają goście jako jedną z pierwszych i zawsze szybko znika z talerzy.

Lubie ją zrobić na jednym wielkim półmisku, wygląda wtedy na stole jak bukiet kwiatów. Stanowi piękną jego ozdobę.


Oryginalny przepis zaleca użycie tuńczyka, czasem tak właśnie ją robię. Jednak cześć z Was na pewno wie, że przy autyźmie powinniśmy generalnie tuńczyka unikać, nie tyle całkowicie, ale  zaleca się spożywać ją sporadycznie. Dlatego próbowałam zamienić w sałatce tuńczyka na pieczonego dorsza, solę, a nawet łososia i każda z tych ryb dobrze się tu sprawdzi. Zachęcam do eksperymentowania.



SCD SAŁATKA NICEJSKA (etap 4)

3 male główki sałaty rzymskiej
4 filety anchovis
4 jajka na twardo
1 czerwona cebula  (cienkie piórka)
1 żółta papryka (cienkie piórka)
1 czerwona papryka (cienkie piórka)
2 puszki tuńczyka lub porównywalna ilość innej ryby
około 15 pomidorków koktajlowych lub kilka malinowych pokrojonych na ósemki
około 15 oliwek
natka pietruszki

Sałatę rwę na mniejsze kawałki. Cebulę, papryki kroję na cienkie paseczki. Wszystkie skłądniki wykładam na ółmisku polewając co którąś warstwę sosem. Idą po kolei : sałata, sos, cebula, anchovis, papryki, sos, ryba, jajka, pomidorki, oliwki, natka pietruszki i sos.

SOS DO SAŁATKI
1 1/2 łyżki domowego octu jabłkowego (można użyć soku z cytryny)
6 łyżek oliwy z oliwek
1/2 łyżeczki soli i pieprzu
1 łyżeczka suszonego rozmarynu

Wszystkie składniki na sos mieszam razem i gotowe.

Cały proces robienia sałatki możecie obejrzeć na filmie:




sobota, 2 grudnia 2017

Zamiennik humusu, czyli SCD dip z orzechów i soczewicy

SCD DIP Z ORZECHÓW WŁOSKICH I SOCZEWICY (etap 4)

1/2 szklanki orzechów włoskich
1/2 szklanki zielonej soczewicy
sok z 1 cytryny
1 łyżeczka słodkiej papryki
1 starty ząbek czosnku
1/2 łyżeczki soli
3 łyżki oliwy

Soczewicę gotuję do miękkości.
Wszystkie składniki dipu blenduję w blenderze do uzyskania gładkiej konsystencji, w razie potrzeby dolewając wodę, aby otrzymać pożądaną gęstość.



Życzę smacznego!

piątek, 1 grudnia 2017

Poranna "owsianka" SCD

Oczywiście słowo owsianka zamieściłam w cudzysłowie, gdyż jak nam wszystkim wiadomo owies w każdej postaci jest zabroniony na diecie SCD i nie ratuje go nawet fakt, że nie zawiera glutenu. Zawiera za to skrobię, która powoduje, ze nie możemy włączyć go do naszego menu.

Dotychczas na SCD bardzo brakowało porannej zupki, dobrej na śniadanie, takiego czegoś co zastąpi owsiankę. 

Przepis, który Wam dzisiaj prezentuje bardzo dobrze sprawdza się w tej roli. Przy założeniu, ze wieczorem dnia poprzedniego namoczymy orzechy, zupkę robi się dwie minuty. Akurat tyle ile mamy w porannej gonitwie na zrobienie śniadania.



SCD PORANNA "OWSIANKA" (etap 4)

Po 2/3 szklanki orzechów włoskich, nerkowców i migdałów
1 dojrzały banan
szczypta soli
2 szklanki mleka kokosowego (lub migdałowego)
opcjonalnie miód do smaku
do przybrania:
dowolne owoce lub orzechy/nasiona jako dodatki

Orzechy namaczam na noc, rano odcedzam i dokładnie płuczę.
Wszystkie składniki wkładam do blendera i blenduję na gładka zupkę. Rozlewam na talerze, dekoruję dowolnie.

Życzę smacznego!

sobota, 11 listopada 2017

SCD Ciasteczka z dyni

No to idziemy za ciosem i dziś wklejam kolejny przepis z wykorzystaniem dyni. To takie wdzięczne warzywo. Wszakże mamy listopad, prawda?


SCD Ciasteczka z dyni etap 3

1/4 szklanki puree z dyni
1/2 szklanki masła migdałowego
1/3 szklanki miodu
2 jajka
1 łyżeczka domowego ekstraktu z wanilii
1/4 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki sody
1 łyżeczka cynamonu
1/2 łyżeczki startego imbiru
1/4 łyżeczki startej gałki muszkatołowej
1/4 łyżeczka zmielonych goździków

Rozgrzewamy piekarnik do 170 C. Wszystkie składniki łączymy w misce i dokładnie mieszamy. Wylewamy do natłuszczonej masłem klarowanym lub olejem kokosowym brytfanny i pieczemy około 35 minut. Po wystudzeniu kroimy.


Ciasteczka można udekorować polewą orzechową. Ta polewa zastyga jeżeli nie użyjemy dużo wody i schłodzimy ją w lodówce. Oto przepis:

SCD Polewa do ciasteczek etap 4 

3/4 szklanki orzechów włoskich
1/3 szklanki miodu
2 łyżki oleju kokosowego
1/4 lub mniej szklanki wody
1 łyżeczka domowego ekstraktu z wanilii
szczypta soli (polecam himalajską)

Wszystkie składniki polewy blendujemy bardzo dokładnie. Gotowe!




środa, 8 listopada 2017

Pomysł na obiad SCD kurczak zapiekany z dynią i warzywami korzeniowymi

SCD Kurczak zapiekany z dynią i warzywami korzeniowymi
(etap 4, ale można go łatwo zmodyfikować do 2, jeżeli np. pominiemy soczewicę )



1.5 szklanki wywaru
4 filety z kurczaka
1 pomidor
1 ząbek czosnku
1 łyżeczka kurkumy
1 łyżeczka soli
0.5 łyżeczki pieprzu
2 pietruszki
4 marchewki
świeża natka i gałązka tymianku
400 g obranej dyni
1 szklanka czerwonej soczewicy

Marchewki i pietruszki kroję na małe kawałki i obgotowuję w wywarze około 10 minut.

Wszystkie przyprawy łączę ze sobą i nacieram nimi kurczaka.

Do żaroodpornego naczynia wsypuję soczewicę, zalewam ją wywarem i po kolei dokładam wszystkie warzywa: marchew, pietruszki, pokrojonego pomidora oraz dynię. Na wierzchu układam filety z kurczaka. 

Wszystko posypuję natką pietruszki, ozdabiam gałązką tymianku, skrapiam oliwą.

Tak przygotowane danie wędruje bez przykrycia do rozgrzanego do 190 C piekarnika na około 40 minut. Potrawa jest gotowa,  gdy termometr wbity w środek filetu wskaże 80 C.



Jeżeli Wasz etap diety tego wymaga to obierzcie pomidora ze skórki, a warzywa ugotujcie do miękkości.




wtorek, 7 listopada 2017

Szybka i bardzo zdrowa zupa z cukinii

Do przygotowania zupy (etap 3) będzie nam potrzebne:

6 średnich cukinii
2 cebule
2 ząbki czosnku
2 łyżki oliwy
sól i pieprz do smaku

Cunikie musimy obrać i wypestkować tylko wtedy, gdy wymaga tego nasz etap diety lub cukinie są stare i przerośnięte. W pozostałych wypadkach cukinii nie obieramy. A! No, może jeszcze możemy to zrobić wtedy, gdy wolimy, aby kolor zupy był jasny zamiast zielonego:)

Cukinie i cebule kroję (wielkośc kostki nie ma tu znaczenia) i używając koszyczka do parowania lub zwykłego sitka, paruję nad wrzątkiem przez 13 minut (pod przykryciem). 
Po tym czasie warzywa przekładam do blendera, dodaję wszystkie pozostałe składniki i ostrożnie, aby się nie poparzyć, blenduję na zupę krem.

Zupa jest gotowa! Prawda, że nie zajęło to wiele czasu? Smak zupy jest wyrazisty, czosnkowy i bardzo,  bardzo nam przypadł do gustu:)


poniedziałek, 6 listopada 2017

O tym, jak my chelatujemy protokołem Andrew Cutlera

Rozpoczynając, chcę zaznaczyć, że nie jestem ekspertem w dziedzinie chelatacji, przeczytałam książkę "Fight autism and Win" i posiłkuję się wiedzą zgromadzoną na grupach "Fight Autism &Win Detoxing Kids", "Andrew Cutler chelation support group" na Facebooku. 
Nie traktujcie więc moich słów jak wyrocznię, sami zgłębcie temat, a zawarte tu treści potraktujcie jako pomoc, podpowiedź. 
Chelatuję Kacpra od stycznia 2016 roku i widzę same plusy tej decyzji. Postęp jest ogromny, nie mogę więc zachować tej wiedzy dla siebie. Muszę się nią podzielić.

Chelatacja to metoda lecznicza polegająca na usuwaniu z organizmu metali ciężkich za pomocą podanych chelatorów, doustnie, dożylnie lub transdermalnie (czyli poprzez wcieranie chelatora w skórę - głównie glutationu).

Taką transdermalną chelatację stosowaliśmy przez dość długi okres czasu, gdy Kacperek był mały, nie zmieniła ona w żaden sposób stanu dziecka.

Niniejszy post będzie odpowiedzią na prośbę tych z Was, którzy niejednokrotnie prosili mnie, abym podzieliła się swoją wiedzą w temacie chelatowania dzieci z autyzmem. Konkretnie chcę skupić się tu na rodzaju chelatacji, który sami stosujemy czyli chelatacją protokołem Andrew Cutlera.

Zacznę może od tego, że kiedy Kacper miał trzy lata (coś koło tego, pamięć już może nieco zawodzić), stosowaliśmy cały szereg interwencji biomedycznych, których ślad możecie znaleźć w początkowych postach na blogu. Doszliśmy w pewnym momencie do punktu, gdzie cześć problemów zdrowotnych syna się zmniejszyła, niektóre objawy choroby cofnęły się lub zniknęły, ale dalej już nic nie posuwało się ku lepszemu. Szukałam wtedy dalszej drogi.

Pojawił się pomysł chelatacji, ale wówczas okoliczności tak pokierowały wydarzeniami, że nic z tego nie wyszło. Otóż złożyły się na to następujące dwa wydarzenia.

Zrobiliśmy Kacperkowi test na wykrywanie metali ciężkich w organizmie. Test, który - teraz wiem to po latach, jest bardzo szkodliwy dla organizmu - polegał on na doustnym podaniu chelatora i 24 godzinnej zbiórce moczu. Próbki były wysyłane do Paryża i tam badane na obecność metali w moczu. Chelator wytrąca metale z tkanek i powoduje usunięcie ich wraz z moczem. To tak bardzo skrótowo powiedziane. Na razie tyle wystarczy. Wyniki badan pokazały nieznaczne podwyższenie ołowiu w organizmie, a poziomy pozostałych metali, w tym rtęci, w górnej granicy normy. Nasz ówczesny lekarz, kierując się tymi wynikami uznał, że w przypadku Kacpra, chelatacja niewiele zmieni i nie jest wskazana.

Widziałam też jak na chelatację zareagowała dwójka dzieci moich koleżanek. Dzieci chore na autyzm (wolę to określenie, gdyż uważam że to choroba, a nie stan niezmienny, stąd określenie "dzieci autystyczne" nie jest zgodne z moim spojrzeniem na to zagadnienie, tak jak nie mówimy "dzieci  rakowe" tylko chore na raka) były chelatowane około roku, stan ich nie uległ żadnej poprawie, natomiast bardzo osłabiła się tym dzieciom odporność. Łapały jedną chorobę za drugą.  Były chelatowane dożylnie, z tego co pamiętam, za pośrednictwem DMPS.

Po rozważeniu wszystkich za i przeciw podjęliśmy wtedy decyzję, że nie chelatujemy i jak lata pokazały, był to bardzo duży błąd.

Minął długi czas. W styczniu 2016 roku postanowiłam podjąć próbę chelatacji na własną rękę. Kacprowi brakowało wtedy jednego miesiąca do 12 urodzin. Wybrałam chelatację metodą doustną poprzez DMSA i ALA protokołem Andrew Cutlera.

***

Jest to metoda bezpieczna, do przeprowadzenia w domu, relatywnie niedroga (to oczywiście zależy od zasobności naszego portfela, jednego mocno uderzy po kieszeni, inny uzna, że to pestka, da się jednak te koszty wytrzymać jeżeli jesteśmy średnio sytuowani).

ALA - alpha lipoic acid kwas alfa liponowy (nie mylić z ALA alpha linolenic kwasem
a-linolenowym, który jest jednym z kwasów tłuszczowych i nie ma nic wspólnego z chelatorem) - niestety oba związki chemiczne mają ten sam skrót, a są zupełnie czymś innym! ALA usuwa rtęć i arszenik z mózgu, nie usuwa ołowiu. Nie może być stosowany przez nikogo kto miał styczność z rtęcią w ciągu ostatnich trzech miesięcy (np poprzez szczepienie (głównie to na grypę), kontakt z pękniętą żarówką CFL lub ma w zębach jakąś plombę amalgamatową).

DMSA - dimercaptosuccinic acid czyli kwas dimerkaptobursztynowy - środek chelatujący, który nie przekracza bariery krew-mózg (mówiąc prostym językiem, ma zdolność wyciągać metale głównie ołów i rtęć z komórek ciała, nie może jednak dotrzeć do mózgu, więc tam znajdujące się  metale pozostają nienaruszone. Jeżeli jest stosowany łącznie z ALA przyspiesza chelatowanie. Może być stosowany już na 4 dni po ekspozycji organizmu na kontakt z rtęcią.

Działanie obu substancji zostało ładnie opisane tutaj, więc ja nie będę się już powtarzać.

Protokół chelatacji metodą Andrew Cutlera jest bezpieczny dla dziecka przy zachowaniu ścisłych reguł postępowania, które bardzo dokładnie i w pełni wyczerpująco opisuje książka " Fight Autism and Win"  autorstwa Rebecca Claire, Jan Martin, Tressie Taylor 2012.
Książkę można między innymi zakupić tutaj. Niestety, na dzień dzisiejszy, nie ma tłumaczenia książki na język polski.

Co to jest runda:
Chelatory działają w organizmie na zasadzie okresu połowicznego rozpadu, musimy podawać je więc zalecane 72 godziny bez przerwy dzień i noc. Taki okres nazywamy rundą. Po rundzie następuje okres odpoczynku, regeneracji i okres ten nie może być krótszy niż długość trwania rundy.

Wyłowiłam z wyżej wspomnianej książki najważniejsze punkty, których znajomość jest niezbędna do przeprowadzenia samemu w domu chelatacji dziecka:

1. Dawka od której rozpoczynamy chelatację to 1/8 mg/lb (miligrama na funt ciała).
Jeden  funt to 0, 45359237 kilograma.
Dawka maksymalna to 1/2 mg/lb

2. Pierwszych 2-10 rund przeprowadzamy za pomocą samego DMSA, dopiero potem dodajemy ALA. Nie jest to konieczność, ale tak jest lepiej jeżeli istnieje podejrzenie zatrucia dziecka ołowiem.
Podawanie dziecku samego ALA często powoduje problemy takie jak trudności w skupieniu uwagi, "mgła" w myśleniu.

3. DMSA musi być podane co 4 godziny (dzień i noc), ALA natomiast co 3 godziny w dzień, a w nocy może być co 4 godziny, ale dopuszczalne są tylko dwie takie wydłużone przerwy w cyklu 24 godzinnym. (Zaleca się ich nie stosować).
Gdy podajemy DMSA i ALA jednocześnie, to wszystko dawkujemy tak jak ALA.

4. Jeżeli nastąpi opóźnienie w podaniu dawki dłuższe niż 30 minut trzeba przerwać całą rundę, gdyż wtedy rozpoczęło się odkładanie metali w organizmie. Natychmiast należy przerwać.

5. Można podać dawkę wcześniej, ale nie później. Na przykład dawka po 2.5 godziny jest akceptowana. Wtedy jednak następna dawka musi być dostosowana tak, że nie nastąpi przerwa dłuższa niż 4 godziny dla DMSA samego lub 3 godziny dla ALA lub obu naraz.

6. Runda powinna trwać 72 godziny. Najkrótsza dopuszczalna runda to 64 godziny. Krótsze są niebezpieczne. 5 dniowa runda wymaga 5 dniowego okresu odpoczynku. Rundy dłuższe niż 5 dni  zbytnio obciążają nadnercza.

7. Przerwy pomiędzy rundami muszą trwać przynajmniej tyle, ile trwa długość rundy. Czyli jeżeli chelatujemy od piątku godz 14.00 do poniedziałku godziny 8.00, to następna runda nie może się rozpocząć wcześniej niż o 7.00 rano w czwartek.

8. Należy prowadzić dokładne notatki, zapisywać ile rund się przeprowadziło i jakie następowały reakcje, monitorować co się poprawiło i przy której rundzie to nastąpiło.

9. 100-300 rund jest konieczne, aby pozbyć się metali z organizmu.

10. ALA można podawać z płynem i mieszać go z nim w porcje 24 godziny wcześniej. DMSA może być zmieszane z sokiem lub wodą wyłącznie bezpośrednio przed podaniem.

11. Chelatory można podawać do buzi za pomocą strzykawki (my tak robimy, metoda jest bardzo wygodna) lub  zmieszane z jogurtem lub innym produktem na łyżeczce.

12. ALA trzeba dobrze popić, bo podrażnia jamę ustną.

13. Zimne płyny lepiej maskują dośc nieprzyjemny smak chelatora.

14. Nie wolno zmieniać dawki w trakcie rundy.

15. Gdy zaobserwujemy u dziecka osłabienie, zmęczenie należy zwiększyć suplementację probiotyków, preparatów przeciw drożdżowych, witaminy C i magnezu.

16. Powody, dla któryc konieczne jest przerwanie rundy:
-gorączka powyżej 38.3 C
-wymioty
-ekstremalne zmęczenie, letarg
-zapomniana dawka

17. Nigdy nie rozpczynamy rundy jeżeli dziecko jest chore

18. W trakcie trwania rundy należy dobrze się zastanowić nad tym jakie inne leki podajemy dziecku. Taki na przykład węgiel aktywowany zwiąże chelator i wydali go, nie pozwoli mu działać w organizmie i uzyskamy taki efekt jakbyśmy pominęli jedną dawkę. Węgiel jest więc wykluczony, a jakie inne leki to nie wiem.

19. Zwiększyć dawkę chelatora można najwcześniej po 5 rundach na danym poziomie (ilości leku w dawce),  jeżeli przez 5 rund nie zobaczymy żadnych  rezultatów (pozytywnych lub negatywnych). Dawkę zwiększamy jednorazowo nie więcej niż o 5 mg.

20. Szybkie zwiększanie dawki zupełnie nic nie przyspieszy, a tylko spowoduje wzrost drożdży i nasili stres nadnerczy (adrenal stress)

21. Na dwa tygodnie przed rozpoczęciem chelatacji należy obowiązkowo wprowadzić dziecku następującą suplementację
-witamina C (500 - 100 mg dziennie) kupuje tutaj
-witamina E (400 IU dziennie) podaję w postaci zimnotłoczonego oleju z kiełków pszenicy zawiera ogromna dawkę wit E (allegro.pl)
-cynk ( 30-50 mg dziennie) podaję w preparacie wieloskładnikowym Children's Basic Nutrients ,
a w zasadzie podawałam gdyż teraz ze względu na wagę Kacpra 68 kg przestawiłam go na preparat dla dorosłych czyli Thorne Research Basic Nutrients
-magnez (400 mg dziennie) podaję jako ChelaMag B6 z apteki
-tran pozbawiony zanieczyszczeń np. Kirkman

Wszystkie powyższe suplementy rozbijamy na 3-4 dawki w ciągu dnia i podajemy je w trakcie rund i w trakcie przerw między rundami czyli non stop).

Dodatkowo włączamy preparaty antygrzybiczne, chelatacja niestety zwiększa problem drożdży (u Kacpra nic takiego nie nastąpiło). My używamy w tym celu:
 oraz 
2. Olej z oregano (Oreganosept do kupienia w polskich aptekach), stosujcie jednak te preparaty, które u Was dobrze się sprawdziły w walce z drożdżami.

Jeżeli zaobserwujemy u dziecka objawy stresu nadnerczy (zmęczenie, brak energii, chorowitość) to do grona suplementów powinniśmy dołączyć coś wspierającego pracę nadnerczy. My stosujemy Adrenal Cortex tu zamówisz z 5% zniżki

22. W trakcie trwanie całego okresu chelatowania (te 100 do 300 rund) nie wolno spożywać kolendry i chlorelli.

23. Nie wolno stosować chelatacji jeżeli dziecko ma wypełnienia amalgamatowe w zębach, bądź metal w ciele w innej postaci (chip, proteza metalowa).

24. Jeżeli doszło już do tego, że dawka została pominięta przez zapomnienie, bądź z innego powodu, możemy w najbliższych godzinach podawać większe dawki witaminy C dla zminimalizowania ewentualnych uszkodzeń w ciele. O czym mówię? Jeżeli terminy dawek są przestrzegane, chelator wiąże cząsteczki metali i wspólnie transportowane są  one za pomocą krwi  do wątroby i nerek gdzie zostają wraz z moczem usunięte z organizmu. Jeżeli jednak pomniemy którąś z dawek, cząstka metalu może nie mieć dość czasu, aby opuścić ciało i odłoży się w organizmie tam, gdzie aktualnie się znajduje. Jest to potencjalnie niebezpieczne, gdyż na pewno nie chcemy, aby tą częścią ciała był mózg dziecka. Dlatego, jeżeli dojdzie do takiej nieszczęśliwej sytuacji, zaleca się podawać większe dawki witaminy C dla ochrony organów.

Dlaczego powinniście rozważyć chelatację? Przede wszystkim dlatego, że wielu rodziców twierdzi, że działa. Ja to mówię z czystym sumieniem. Badania pokazują że chelatacja metodą Andrew Cutlera (ACC) pomaga 75% dzieci z autyzmem.

Mojemu Kacprowi testy nie wykazały wysokiego poziomu metali w organizmie, a postęp jaki osiągnął do tej pory jest ogromny. Co zatem, jeżeli testy pokazują wysokie poziomy? Pamiętajcie że chelatacja nie usuwa wyłącznie problemów autystycznych. Może zniknąć alergia, astma, PANDAS, problemy z bezsennością i wiele innych.
Chelatacja pomaga również w przypadku miażdżycy.

Kto to jest Andrew Cutler?
Jest to, niedawno zmarły, amerykański chemik, który ukończył uniwersytet Priceton. Doznał on zatrucia organizmu rtęcią z plomb amalgamatowych w zębach i aby pomóc sobie opracował całkowicie bezpieczny protokół chelatacji. Dzięki protokołowi całkowicie oczyścił swoje ciało z metali  i odzyskał zdrowie. Nie chciał zachować tego sposobu dla siebie więc rozpowszechnił go na cały świat.


Jak my  stosujemy chelatację?

Rozpoczęliśmy 5 rundami z samym DMSA, przynajmniej jedna taka runda jest zalecana, by obniżyć poziom metali w organizmie przed rozpoczęciem wyciągania ich z mózgu.
Początkowo podawaliśmy 1/8 mg / na funt masy ciała stopniowo zwiększając dawkę.

Gdzie kupujemy chelatory: (w Polsce DMSA dostępne jest wylącznie na receptę, dlatego zamawiamy w USA). Zarówno DMSA jak i ALA kupuję tu:

Gdzie kupuję suplementy konieczne przy chelatacji:

Jeżeli skorzystacie z zamieszczonych przy każdym suplemencie linków,  kupicie je z 5% zniżką.  Ja również dostanę wtedy 5% zniżki na przyszłe zakupy. Tak możemy sobie pomóc wzajemnie. Korzystając bezpośrednio ze strony iHerb.com będą nieco droższe.

Ja zaopatruję się tam w następujące suplementy (poniższe linki zawierają już 5% zniżki):



Jaki mamy system, aby nie zapomnieć, nie pominąć żadnej dawki?

Oboje, tzn Piotrek i ja, mamy ustawione budziki w telefonach na każdą przypadającą dawkę. To podstawa. Mamy opracowany taki system, ze jeżeli jesteśmy gdzieś osobno, to to z nas, które jest aktualnie z Kacprem gdy wypada dawka, ma mu ją podać i puścić sygnał telefonem do drugiej osoby, informujący, że dawka została podana.

Jeżeli tej drugiej osobie budzik przypomni o chelatacji, a nie dostanie umówionego sygnału informującego, że Kacper dawkę otrzymał, to rzuca wszystko co aktualnie robi i jedzie podać dawkę. Ten system musi tak działać, inaczej pomimo budzika nieraz zapomnicie (bateria padnie w telefonie, telefon będzie wyciszony, albo będzie daleko leżał i nie usłyszysz budzika). Muszą czuwać dwie osoby.

My chelatujemy w weekendy od piątku godz. 14.00 do poniedziałku godz. 8.00 rano. Takie ramy czasowe narzuca nam szkoła. Znaczy to, że w piątek i w poniedziałek muszę mieć ze sobą chelatację w samochodzie, gdy jadę do szkoły, by podać mu ją jak najbliżej godziny, w której wypada dawka. Zawsze wieczorem dnia poprzedniego pakuję do samochodu wszystko co jest potrzebne. Gdybym miała pamiętać o tym w rannym harmiderze, to gwarantuję, że część dawek zostanie zapomniana i pod szkołą okazuje się, że nie mam mu co podać.

W nocy wypadają nam dwie dawki o 2.00 i o 5.00 rano. Ustalone mamy, że ja obsługuję dawkę o 2.00, a Piotrek o 5.00. Tak jest na stałe. W nocy dzwonią oba budziki w telefonach i zawsze to drugie z nas upewnia się, że pierwsze wstało i podało dawkę.

Będziecie musieli opracować sobie taki system, który u Was sprawdzi się najlepiej. U nas, dzięki współpracy dwóch osób, wszystko hula sprawnie.


Opracowując plan dawek musicie zacząć od ustalenia jakim czasem dysponujecie. Prawidłowa długość rundy to 72 godziny, ale w roku szkolnym jest to niemożliwe. Musicie jednak wygospodarować minimum 64 godziny, tyle ile wynosi najkrótsza dopuszczalna runda. W piątek podajecie dziecku dawkę najwcześniej jak to możliwe i licząc co trzy (dla ALA lub ALA +DMSA) lub co cztery (dla samego DMSA) godziny, ustalacie cały plan licząc do poniedziałku rano.  Sprawdzacie czy wychodzi te minimalne 64 godziny i jeżeli tak, możecie rozpoczynać.

W jaki sposób my przygotowujemy i podajemy dawki? 

Nie jest to jedyny i nie twierdzę, że optymalny sposób, ale  u nas się przyjął i sprawdza się dobrze. Kupuję chelatory w kapsułkach,  w dużych pojemnościach 100 ml, gdyż tak wychodzi taniej.  W domu muszę kapsułkę otworzyć i zawarty w niej proszek podzielić na takie dawki jakie są potrzebne Kacperkowi. To praca bardzo precyzyjna, trochę czasochłonna. Używam do pomocy czułą wagę jubilerską, którą zakupiłam w internecie. Kiedyś Piotrek poświęcił trochę czasu i zbudował taki prymitywny nabierak. Otóż, wziął jedną pustą kapsułkę i nasypał do niej dokładnie taką ilość chelatora jaką jednorazowo ma przyjmować Kacper. Delikatnie obciął kapsułkę, dokładnie na wysokości, do której sięgał chelator i tym sposobem stworzył taką jakby miarkę, do której teraz możemy nasypywać proszek bez każdorazowego ważenia go. Pustą kapsułkę przykleił klejem typu kropelka do narożnika tekturki i służy nam ona świetnie już od dłuższego czasu.
Zawsze przed rozpoczęciem rundy jedno z nas musi usiąść i przygotować dawki na całą rundę. Używamy do tego małych strzykawek 2 ml.

Oto jak wygląda plan naszej chelatacji:

Piątek  14.00, 17.00, 20.00, 23.00
Sobota 02.00, 05.00, 08.00, 11.00, 14.00, 17.00, 20.00, 23.00
Niedziela 02.00, 05.00, 08.00, 11.00, 14.00, 17.00, 20.00, 23.00
Poniedziałek 02.00, 05.00, 08.00


Jakie suplementy stosuję podczas chelatacji?

Poza zalecanymi podstawowymi czterema suplementami, o których wspomniałam wyżej, podaję (dawki podane dla wagi ciała 50 kg):

ostropest plamisty 20-80 mg 3 razy dziennie
witaminę A 5-10,000 IU dziennie (włączając tran)
witaminę B Complex 12-25 mg 3 razy dziennie
Calcium 5-20mg/lb 3 razy dziennie
Chrom 200 mcg dzinnie
witamina K2 500-1000 mcg dziennie
molibden 5-20 mcg/lb 2-3 razy dziennie  (przy dużej ilości ołowiu w organizmie raczej mniej)
selen 1-2 mcg/lb 3 razy dziennie preferowana forma selenomethionine
Adrenal Cortex Extract 2 razy dziennie 1 kapsułka
Lecityna 1500 - 9000 mg.

Zajęło mi ogromnie dużo czasu, aby zgromadzić wszystkie suplementy, poszukać ich w preparatach wieloskładnikowych. Nie jest to zadanie łatwe, ja poświęciłam na to bity tydzień i skompletowałam Kacprowi następujące preparaty:


RANO

Kurkuma -  pół łyżeczki z odrobiną pieprzu
Olej wiesiołkowy– 1 łyżeczka
Olej z pestek pszenicy – 1 łyżeczka
Witamina C -1/3 łyżeczki
Bone Strenght – 1 kapsułka
Magnez – 1 kapsułka
Thorne Children’s Mineral – 1 kapsułka
Thorne Adrenal Cortex – 1 kapsułka
Witamina B complex – 1 tabletka
GSE 2 krople
Oreganosept 2 krople
Ostropest  1/3 łyżeczki
Lecytyna 1 kapsułka
OBIAD
Bone Strenght -1 kapsułka
Olej kokosowy - 1 łyżeczka
Tran Kirkmana – ½ łyżeczki
Witamina C – 1/3 łyżeczki
Magnez – 1 kapsułka
Thorne Children’s Mineral  -1 kapsułka
Thorne Adrenal Cortex – 1 kapsułka
GSE 2 krople
Oreganosept 2 krople
Ostropest 1/3 łyzeczki
Witamina B Complex – 1 tabletka
Lecytyna 1 kapsułka
KOLACJA
Witamina C – ½ łyżeczki
Olej kokosowy – 1 łyżeczka
Thorne Children’s Mineral – 1 kapsułka
GSE 1 krople
Oregasept 1 kropla



Istnieją dwa zalecane rodzaje testów na wykrycie poziomu metali w organizmie.

Urinary Porphyrin Test - podawany jest chelator, a następnie następuje dobowa zbiórka moczu. W moczu bada się ilość wydalonych metali. Test niebezpieczny i groźny dla dziecka, gdyż może nastąpić niekontrolowane odłożenie się lub przemieszczenie metali w organiźmie. Zrobiliśmy ten test,  niestety...
Test z włosa. Test bardzo nieprecyzyjny, który nie poda szczegółowych danych na temat poziomu metali w ciele człowieka.

Czy jest konieczne zatem, aby badać poziom metali w organizmie przed przystąpieniem do chelatacji? Nie jest to obowiązkowe, a jak pokazał nasz przykład może też być mylące. Gdybym sugerowała się wynikami tych testów, nigdy nie zdecydowałabym się na chelatację. gdyż testy pokazywały, że u Kacpra nie ma takiej potrzeby. Jak jednak pokazało życie, potrzeba była wielka.


Co poprawio sie u Kacpra na skutek chelatacji?
Przed chelatacją było to dziecko milczące, które nie było w stanie wyartukuować żadnego dżwięku oprócz krzyku i płaczu. Oczywiście, mam na myśli okres choroby, bo przed zachorowaniem na autyzm, Kacper mówił pełnym zdaniami na poziomie dziecka półtorarocznego, potem nastąpił całkowity zanik mowy. Pomimo setek godzin terapii logopedycznych, nie zmieniało się nic. Od kilku specjalistów ustłyszałam, że Kacper nigdy nie będzie mówił. 

Po podaniu pierwszej rundy zauważyliśmy natychmiastową różnicę. Wkleję tu film, na którym Kacper próbuje śpiewać wraz z Kamilem, pojawia się nieśmiała próba naśladowania melodii. Film został nagrany po pierwszej rundzie chelatacji. Dla nas to był nieprawdopodobny szok. Zobaczcie:


Każda następna runda przynosiła lekką poprawę. Obecnie po ukończeniu 90 rund Kacper jest w stanie powtórzyć większość słów. Sporo z nich jest niewyraźne, ale zrozumiałe. Mniej więcej na etapie 50 rundy zaczęły pojawiać się spontaniczne słowa, adekwatne do sytuacji. Obecnie pojawiają się podstawowe zdania zbudowane z maksymalnie trzech prostych słów. Kacper potrafi powiedzieć że go boli, że chce coś, żebym coś kupiła, i tego typu proste komendy i zdania służące do komunikacji. Wciąż jest sporo echolalii, nie zapominam jednak, że to jest autyzm. Mówi mało, a to dlatego, że przez 10 lat przyzwyczaił się do tego, ze mowa nie jest konieczna i nauczył się żyć bez niej. Mówienie więc, nie wypływa u niego z naturalnej potrzeby.
Wciąż następuje poprawa i widzę z miesiąca na miesiąc różnicę w rozwoju syna. Zmiany dotyczą głównie mowy, ale również przestał się przeziębiać i więcej czasu chce spędzać z nami. Jego zainteresowania poszerzyły się. Wreszcie jest w stanie przekazać mi jaki chce dostać prezent, wcześniej nie było żadnej reakcji na takie pytania, ani żadnej radości z dostania czegokolwiek. Poprosił o psa i go dostał. Dla mnie postęp jest ogromny.

Mam nadzieję, że tym artykułem przybliżyłam Wam na tyle, na ile umiałam chelatację metodą Andrew Cutlera. Życzę wielu sukcesów i powrotu do zdrowia po zastosowaniu tej metody!

A jeżeli kiedykolwiek usłyszycie od swojego terapeuty, że Wasze dziecko nigdy nie będzie mówiło to nie traćcie w nie wiary i pokażcie wątpiącemu ten artykuł.

Zajrzyjcie na Facebooka. Możecie mnie tam znaleźć jako Dieta SCD - Na przekór niemożliwemu





niedziela, 20 sierpnia 2017

SCD Zapiekane paluszki cukiniowe

Przychodzi taki czas w roku, kiedy każdy możliwy przepis z cukinii jest dla mnie na wagę złota. Dlaczego? 
Otóż jest to pełnia lata, kiedy jestem zarzucana (dosłownie) cukiniami, przede wszystkim od teścia, ale i od swojej mamy i od wszelkich możliwych sąsiadów i pociotków, którzy mają tego takie  ilości, że musza rozdawać, bo nie są w stanie wszystkiego przejeść i przerobić na przetwory. 

Przyznam, że gdy po tygodniu, dwóch takich dostaw, widzę kolejną osobę stojącą u drzwi z prezentem nie do odrzucenia, mam ochotę uciekać gdzie pieprz rośnie. 

Dlatego szukam różnorodnych przepisów na to warzywo, aby dało się wszystko zjeść i jednocześnie się nim nie znudzić. Szykujcie się! Nie jest to jedyny przepis na cukinię, który pojawi się tu na blogu w najbliższym czasie!

Zaczynam od przepisu na przystawkę.  Smaczne, aromatyczne i szybciutkie do zrobienia.  Zróbcie, wyłóżcie na duży talerz i przyglądajcie się jak szybko znikają:)



SCD ZAPIEKANE PALUSZKI CUKINIOWE

4 cukinie
1/2 filiżanki startego parmezanu  (filiżanka 200 ml)
1/2 łyżeczki tymianku
1/2 łyżeczki oregano
1/2 łyżeczki bazylii
1/4 łyżeczki suszonego czosnku
sól, pieprz
2 łyżki oliwy
2 łyżki posiekanej natki

Rozgrzewam piekarnik do 180 C.

Z cukinii usuwam gniazda nasienne. Kroję je na słupki, obierzcie je jeśli wymaga tego Wasz etap. Potem już nie ma takiej potrzeby. 

Do dużej miski wrzucam pokrojoną cukinię, skrapiam ją oliwą i posypuje wszystkimi ziołami. Obracam kilkukrotnie, aby przyprawy jak najdokładniej przykleiły się. 

Piekę 15 minut, a następnie na funkcji BROIL/GRILL podpiekam jeszcze 2 minuty do zezłocenia. 

Podaję natychmiast.


sobota, 12 sierpnia 2017

Jogurt z mleka orzechowego - sposób wykonania



Podaję obiecany przepis na jogurt z mleka orzechowego. Takiego jogurtu nie robimy w normalny sposób, ponieważ mleko orzechowe nie posiada laktozy, tak jak mleko krowie czy kozie. Laktoza jest tym, czym żywią się bakterie tworzące jogurt z mleka zwierzęcego. Tu takiego nie używamy, musimy więc dostarczyć im inny pokarm, aby żywiąc się nim, przyrastały na ilość i przekształcały mleko orzechowe w dobroczynny jogurt.

SCD JOGURT Z MLEKA ORZECHOWEGO

1 litr mleka orzechowego
3 łyżeczki żelatyny bez dodatków
2 łyżki miodu
starter bakteryjny

W pół szklanki mleka orzechowego rozmieszać żelatynę i odstawić na 10 minut, aby napęczniała.
Pozostałe mleko podgrzać do temperatury 65 C. Zdjąć z ognia i rozmieszać w nim rozpulchnioną żelatynę i miód.
Ostudzić mleko do temperatury 43 C.
Dodać starter.
W dalszej kolejności postępujemy jak przy standardowym jogurcie SCD z mleka koziego lub krowiego.


Miód jest tym czym żywią się bakterie ze startera. Konieczne jest więc, abyście nie ograniczali ilości zawartej w przepisie.



Gdy trafilasz na bloga po raz pierwszy

Niech post ten będzie szybką instrukcją dla tych, którzy zaglądają na nasz blog po raz pierwszy i nie potrafią się odnaleźć w masie informacji. 

Dieta SCD osłabia objawy lub całkowicie leczy takie choroby jak wrzodziejące zapalenie jelita grubego, choroba Crohna, zespół jelita drażliwego, przewlekłe zaparcia i biegunki, krwiokał, śluzokał. Pomaga przy celiakii i często bardzo znacząco osłabia autyzm, szczególnie w tych przypadkach gdy dieta bez glutenu i kazeiny niewiele pomogła.  

Autyzm u mojego syna, na skutek diety SCD, osłabił się o około 40 %, wyleczyłam go z przewlekłej biegunki, śluzokału, silnych bólów brzucha. Kacper może teraz jeść wszystko i nie ma żadnych negatywnych objawów ze strony układu pokarmowego.
Naprawdę warto spróbować. 

Poniżej podaję zestaw postów,  od których warto zacząć czytanie bloga i sugerowałabym to zrobić w takiej kolejności jak podaję: 

Ważne informacje

Następnie warto przeczytać

I jeszcze tutaj

Instrukcja obsługi

Rozpoczynamy dietę

Po lekturze czterech powyższych postów będziecie mieli już sporą wiedzę na temat tego, czym jest dieta SCD i jak poważne stawia wymagania. 
Ze swojej strony służę pomocą. W razie wątpliwości zadawajcie pytania, staram się odpowiadać najszybciej jak to możliwe, ale czasem trzeba poczekać, dwa, trzy dni na odpowiedź.  

Blog oferuje kompletny zakres wiedzy na temat diety SCD - mając mnie i tego bloga nie musicie nigdzie indziej szukać!

Zachęcam do czytania komentarzy. Są one ogromną skarbnicą wiedzy na temat diety. 


środa, 2 sierpnia 2017

SCD Mleko kokosowe


Oto, jak robię w domu mleko kokosowe:


Do miłego!


wtorek, 1 sierpnia 2017

Sosy na diecie SCD - temat nie do przejścia?

Przyznam, że poznając od podstaw dietę stopniowo przykonywałam się, że nie jest trudna, że daje wiele możliwości sporządzania ciekawych i zdrowych posiłków. Długo jednak nie radziłam sobie z tematem sosów.

Jak wiemy sosy najczęściej zagęszczane są mąką, a w naszym  wypadku, na diecie SCD, ten wariant odpada.  Mamy jednak kilka innych możliwości, lepszych lub gorszych, ale wszystkie tu opisane nadają się do sporządzenia sosu. 


Na początek cenna podpowiedź: każdy sos zyska na dodaniu do niego łyżki masła!


Pierwsza metoda to odparowanie. Nie daje takiego efektu jak sos zagęszczony mąką, powoduje jednak że smak sosu staje się głęboki. Często odparowuję sos, doprawiam go kilkoma kroplami cytryny, pieprzem i odrobina soli, może trzeba dodać troszkę miodu. Ważne by go nie przesolić. 

Do takiego sosu możemy dodać stary ser parmezan, większa jego ilość ładnie zagęści sos. Parmezan jest serem słonym, więc jeżeli stosujecie tę metodę musicie szczególnie uważać. 

Sos pomidorowy na diecie SCD robimy poprzez odparowanie pomidorów lub soku pomidorowego. Wiem, żmudna metoda i chlapie na boki. Potrzebny wysoki garnek i trochę cierpliwości. 


Inną metoda jest zagęszczenie sosów żółtkami jaj. Sos nabiera aksamitności, głębi, lekko gęstnieje, staje się jaśniejszy i moim zdaniem jest smaczny. Należy jednak pamiętać tu o ważnej rzeczy.
Jeżeli dodamy rozbełtane żółtka do gorącego sosu zrobi się nam jajecznica, a to jest ostatnia rzecz jaką chcemy.  Żółtka hartujemy w osobnej miseczce dodając po odrobinie gorącego sosu, cały czas mieszając rózgą. Gdy ich temperatura dostatecznie się podniesie możemy ostrożnie wlać je do sosu. Zazwyczaj  dwie, trzy sztuki wystarczą, ale to też zależy od ilości sosu jaką mamy zagęścić.

Dobry sos powstaje z namoczonych wcześniej i zblendowanych dokładnie, w niewielkiej ilości wody, orzeszków nerkowca. Tak sos wyjdzie neutralny w smaku, ale będzie miał gęstą konsystencję. Tu powstaje pole dla naszej wyobraźni, jak go doprawić. 

Kolejną metodą jest zagęszczanie sosów warzywami. Można to zrobić za pomocą samej cebuli, cukinii lub warzyw mieszanych.

W przypadku zagęszczania cebulą trzeba pamiętać o tym, że sos zrobi się bardziej słodki niż jest wyjściowo. Kroimy sporą ilość cebuli i gotujemy ją w sosie, a ugotowaną blendujemy wraz z sosem. Stanie się on gęsty, ale tez słodki.

Przy użyciu cukinii postępujemy podobnie (pamiętając o wcześniejszym pozbyciu się środków zawierających pestki). W tym wypadku sos nie będzie już taki słodki, ale cukinia zagęszcza słabiej. 

Na koniec preferowana przez mnie metoda. Gotuję warzywa mieszane takie jak marchewka (nie za dużo jeśli nie chcemy słodkiego sosu), korzeń pietruszki, seler, paprykę, dynię. Gotujemy w niewielkiej ilości wody, wywaru, a jeszcze lepiej sosu który wytworzył się podczas pieczenia mięsa, blendujemy i dopiero po zblendowaniu ostrożnie doprawiamy. Musze się przyznać, że na początku wiele razy przesoliłam taki sos:)


Jeżeli chcemy mieć sos na bogato można do zmiksowanych warzyw dodać jeszcze żółtka lub zmiksowane nerkowce.

Mam nadzieję, że trochę pomogłam. Sos na SCD nigdy nie będzie taki sam jak ten zagęszczany mąką, ale my tez możemy jeść smacznie!


środa, 21 czerwca 2017

SCD Ciasto z truskawkami


Piotrek zjadł w weekend u swojej mamy ciasto truskawkowe i poprosił mnie, bym takie upiekła w domu. Hmm.. znacie mnie, ja od cukru rękami i nogami się bronię, takich tradycyjnych ciast praktycznie w ogóle nie piekę. 

No, ale skoro prosił (a to typ faceta, który nigdy nie prosi o żadne konkretne danie) to zdecydowałam, że mu takie zrobię. Oczywiście tylko dla niego.




Kacper nie mógł zostać bez ciasta, więc postanowiłam zrobić też i dla niego. Jednak to już musiało być ciasto bez mąki, bez cukru, bez mleka, bez proszku do pieczenia. 
Żaden problem - wymyśliło się, a rezultat do obejrzenia, i skosztowania jeśli zechcecie zrobić, poniżej:)

Film:




SCD CIASTO Z TRUSKAWKAMI (etap 3)

Na spód:
3 szklanki mąki migdałowej lub zmielonych migdałów
2 łyżki mąki kokosowej lub zmielonych wiórków
1 łyżka miodu
szczypta soli
100 g schłodzonego masła lub masła klarowanego

Na nadzienie:
1 kg truskawek
miód według uznania
1 łyżeczka żelatyny
1/4 szklanki soku wyciśniętego z jabłek

Ze składników na spód zagniatam ciasto i wkładam na godzinę do lodówki.

2/3 ilości truskawek wrzucam do garnka, dodaję miód (ilość według uznania) i rozgniatając je ubijaczką do ziemniaków gotuję tak długo, aż syrop zacznie gęstnieć. Może to potrwać około pół godziny. Odstawiam do wystudzenia.

Na wyłożonej papierem do pieczenia brytfannie (28 x 24)  rozkładam spód metodą ciecia na plastry schłodzonego ciasta, tak jak widać na filmie. Zalepiam wszystkie brzegi, wyrównuję je widelcem, nakłuwam dno i podpiekam w rozgrzanym do 180 C piekarniku przez 7 minut.

Na podpieczony spód wykładam przestudzony syrop truskawkowy. Ponownie wkładam do piekarnika i piekę około 15 minut lub do czasu kiedy brzegi wyraźnie się zezłocą. Gdy ciasto się piecze, kroję pozostałe truskawki na plasterki.

W małym garnuszku rozpuszczam 1 łyżeczkę żelatyny w małej ilości gorącej wody (ok 30 ml). Mieszam, aż wszystkie grudki się rozpuszczą, dolewam sok z jabłek , mieszam ponownie i odstawiam.

Na przestudzone ciasto wykładam plasterki truskawek. Wierzch smaruję żelatyną z sokiem, dosłownie odrobinę, tylko tyle by nadać ciastu blask. Schładzam kilka minut w lodówce. 

Ciasto jest gotowe.





poniedziałek, 19 czerwca 2017

Młode karmelizowane marchewki - pyszna przekąska



Dzisiaj  przystawka, o którą często prosi moja rodzina. Młodziutkie, miękkie marchewki w słodkim pomarańczowym sosie. Niebo w gębie.

Zresztą młodziutkie lub nie. Tę przystawkę robię przez cały rok, jednak najlepsza jest teraz, wiosną kiedy marchewki są jeszcze wąskie i delikatne.  



Gdy jednak pora roku się zmieni i nie mam już takich pod ręką, używam każdej marchewki, pilnuje jednak, aby jeżeli jest gruba, była przecięta wzdłuż na cztery części. Zawsze wychodzi pyszna.



My często jemy takie marchewki same, po prostu leżą na stole i co chwilę ktoś podchodzi i bierze jedną. Bardzo ładnie prezentują się na talerzu, podaję je więc również jako dodatek do eleganckiego obiadu z drobiu bądź wołowiny.

Zazwyczaj robię wersję podstawową, taką na jaką przepis macie tu podany i zobaczycie na filmie. Kiedy jednak wiem, ze potrawę będą jadły tylko osoby dorosłe, dodaję niewielką ilość pieprzu cayenne - danie nabiera jeszcze innego, bogatego wymiaru. Spróbujcie obie wersje, zachęcam.

SCD MŁODE KARMELIZOWANE MARCHEWKI (etap 3*)

pęczek młodej marchewki
1 łyżka masła
1 łyżka miodu
1/2 łyżeczki soli (ja używam himalajską)
1 pomarańcza (skórka i sok)


Jak je robię (film):


Obrane marchewki wrzucam na osolony wrzątek i gotuję 5 minut.

Pomarańcze dokładnie szoruję i sparzam wrzątkiem, następnie ścieram z niej skórkę (delikatnie samą zewnętrzną warstwę, by nie zetrzeć gorzkiego, białego albedo). Z otartej pomarańczy wyciskam sok. 

Na patelni rozgrzewam masło, dodaję miód, sok i skórkę pomarańczową. Dorzucam zblanszowane marchewki.

Rozpoczynam smażenie. Marchewki obracam w powstałym na dnie patelni sosie tak długo, aż zacznie on gęstnieć i karmelizować się. Potrwa to około 15 minut na niewielkim ogniu. 

Po tym czasie wykładam na talerz, polewam otrzymanym sosem i podaję. Smacznego!


* danie otrzymało etap 3, jednak jeżeli tolerujecie gotowane tak krótko warzywa, możecie spróbować go wcześniej. Możecie też usmażyć marchewki długo gotowane i obniżyć tym etap, ale efekt będzie już nie ten.

czwartek, 16 marca 2017

Wegańskie kiełbaski SCD



Wegańskie kiełbaski SCD (etap 4)

2 pory 
300 g ugotowanej zielonej soczewicy (waga przed gotowaniem)
500 g pieczarek
2 łyżki maki kokosowej
1/2 pęczka szałwii
4-5 ząbków czosnku
sól, pieprz
olej z pestek winogron
50 g sera żółtego (opcja) - wtedy kiełbaski nie będą już wegańskie - wykaz dozwolonych serów na SCD (klik!)


Pory myję dokładnie i kroję drobno.

Soczewicę  na diecie SCD musi być namoczona 12 godzin i przepłukana) gotuję do miękkości.
Czyste pieczarki siekam w malakserze na miazgę.

W dużej, pojemnej patelni podgrzewam łyżeczkę oleju z pestek winogron, wrzucam pory, solę, przykrywam przykrywką i na średnim ogniu duszę do miękkości. Uważam, aby nie przypalić.

Do podduszonych porów dodaję ugotowaną soczewicę, pieczarki i smażę aż płyny odparują, a warzywa się podsmażą. Doprawiam solą, pieprzem, czosnkiem i siekanymi liśćmi szałwii. 
Odstawiam do przestudzenia.

Do farszu dodaję mąkę kokosową, mieszam i czekam 10 minut, aby mąka wchłonęła pozostałą wilgoć. 

Zwilżonymi dłońmi roluję kiełbaski i układam je na wyłożonej papierem do pieczenia brytfannie zachowując odległości. 

Piekę w 180 C przez 40 minut. Po pierwszych 20 minutach kiełbaski wyjmuję i obracam na drugą stronę po czym  piekę dalej. 

Kiełbaski dobrze przechowują się w lodówce do 5 dni. Są smaczną potrawą na śniadania, dobrze też smakują jako zamiennik mięsa do obiadu. 
Smacznego:)



wtorek, 7 marca 2017

Bananowe muffiny z oczkiem


SCD BANANOWE MUFFINY Z OCZKIEM (etap 3)


5 bananów ( w tym jeden do dekoracji)
50 g oleju kokosowego (roztopiony)
100 g mąki kokosowej
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1/2 łyżeczki soli (ja himalajska)
4 jajka
2 łyżki miodu

Banany rozgniatam widelcem na miazgę. W dużej misce łączę wszystkie składniki i dokładnie mieszam lub blenduję. Przekładam do wyłożonych papilotkami foremek na muffiny. 

Wkładam do rozgrzanego do temperatury 180 C piekarnika i piekę przez 26 minut. 
Sprawdzam czy są gotowe za pomocą drewnianego patyczka. Jeżeli wbity patyczek wyjdzie suchy muffiny są gotowe.




Te muffinki robi się bardzo szybko, są świetną przekąska dla dzieci na zabranie do szkoły. Sprawdzają się tez świetnie gdy przyjdzie ochota na coś słodkiego. My zabieramy je ze sobą na wycieczki, na piknik, albo gdy idziemy z Kacprem w odwiedziny, aby miał coś słodkiego do zjedzenia gdy na stole będą same niezgodne z dietą potrawy.

Smacznego!