Czasu brakuje, a chciałam przed Świętami wymyślić jakiś przepis na paszteciki z kapustą i grzybami, aby mogły nam one zastąpić uszka do barszczu.
Pewien pomysł podsunęła mi wypowiedź pani Barbary w komentarzach do bloga "Zdrowiej z SCD". Napisała ona, że piecze paszteciki na tej zasadzie, że robi takie samo ciasto jak do szarlotki SCD (podaję link do bloga Magdy, strona z przepisem na szarlotkę), pomijając jedynie miód. Wypełnia ciasto farszem i piecze, a po ostudzeniu kroi na kawałki i podaje z barszczem.
Miałam nadzieję, że jeżeli da się stworzyć coś takiego, to równie łatwo będzie z podobnego ciasta zrobić zamknięte paszteciki, czyli takie, że na dole ciasto, w środku farsz i na górze ciasto.
Przepis z szarlotki stał się dla mnie bazą i na jego podstawie próbowałam trzykrotnie różnych kombinacji składników do ciasta, aby wyszło idealne. Niestety. Wychodzi smaczne, paszteciki są ładne i gdy są zimne wszystko jest w porządku. Jednak po podgrzaniu, zaczynają się rozpadać. Hmm... Pokażę Wam, jakie wyszły wizualnie, ale przepisu nie podam (gdyby ktoś jednak chciał to piszcie w komentarzach), no bo trzeba nad nim jeszcze poprocować, a ja przed Świętami już nie zdążę.
Jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Metodą prób i błędów ciasto to doprowadziło mnie to wymyślenia bardzo przyjemnych ciasteczek korzennych. Upiekłam je wczoraj w nocy i teraz czekają w tajemnicy na Święta. Jedna więcej atrakcja dla Kacperka:)
Oto przepis:
SCD CIASTKA KORZENNE (etap 3)
2 szkl mąki kokosowej
1/2 szkl mąki migdałowej
1/2 szklanki roztopionego masła klarowanego
1 jajko
2-3 kopiate łyżki miodu
1/2 łyżeczki sody
1/4 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki cynamonu
1 cm startego imbiru
1/4 łyżeczki kardamonu
1/2 łyżeczki mielonych goździków
opcjonalnie: 1 łyżka ekstraktu pomarańczowego (robi się go tak samo jak waniliowy)
Wszystkie składniki wyrabiamy na jednolite ciasto, rozpłaszczamy dłonią na macie silikonowej i wycinamy ciasteczka. Nie sądźcie, że pójdzie tak łatwo, jak ze zwykłym ciastem kruchym. Będą się trochę rozpadać, więc trzeba być bardzo ostrożnym, mieć czas i cierpliwość. Pomagała mi przy tym kuchenna metalowa szpachelka i mnóstwo dobrego humoru:) Po upieczeniu ciastek w temperaturze 180 C przez 6 -10 minut w zależności od ich wielkości (do przyrumienienia) i wystudzeniu, są zwarte i ładnie trzymają kształt. Bardzo smaczne.
Przy okazji podpowiem Wam, że warto sobie nastawić ekstrakty z pomarańczy, cytryn, limonek, wanilii, którą już znacie, a także kawy. Wyszorowane i sparzone wrzątkiem skórki z powyższych owoców okrawamy z białego albedo i kroimy na drobne paseczki. Zalewamy wódką, podobnie robimy z ziarnami ulubionej kawy. Zamykamy w szczelnym słoiczku lub butelce. Od czasu do czasu wstrząsamy. Po około dwóch miesiącach przechowywania w ciemnym, spokojnym miejscu, ekstrakt nabierze pełni aromatu i będzie gotowy do użycia.
Jak tam Wasze przygotowania? Ja mam gości na Wigilii i pracy bardzo dużo przed sobą. Postanowiłam zrobić dwie wersje jedzenia, dla nas tradycyjną, a dla Kacperka SCD, ale takie, aby jak najbardziej przypominało to, co my jemy.
Dużo, bardzo dużo o Was myślę, bo wiem, że dla wielu z Was będą to pierwsze święta na diecie, a więc jeszcze trudniejszy czas.
Bardzo ciekawi mnie jak Wy planujecie święta, napiszcie o tym jakie macie plany i jak zamierzacie rozwiązać sprawę menu.
Bardzo ciekawi mnie jak Wy planujecie święta, napiszcie o tym jakie macie plany i jak zamierzacie rozwiązać sprawę menu.
Można zrobić barszcz naturalnie, ryby zjeść bez panierki lub w formie galarety jak ta z halibuta:
Lub też smażonego lub pieczonego fileta w sosie śliwkowym:
A nawet spróbować zrobić paszteciki jak te, które proponowała pani Barbara czy zjeść śledzie na wiele sposobów zgodnych z dietą, choćby te z poprzedniego postu.
Myślę, że jednak najważniejsze jest to, abyśmy spędzili te Święta nie koncentrując się na przyziemnych problemach, lecz z rodziną, w zdrowej, spokojnej atmosferze pełnej miłości, akceptacji i szczęścia, czego z całego serca Wam życzę:)
Witaj.
OdpowiedzUsuńJa trochę nie na temat, ale to pytanie nurtuje mnie od jakiegoś czasu.
Wyczytałam, że na diecie SCD można używać mąki kasztanowej, ale nigdzie nie mogę znaleźć przepisów, więc jak z tą mąką jest, można czy nie?
Ona by rozwiązała większość problemów z wypiekami na tej diecie, sama ją wypróbowałam przy pieczeniu placków, więc może i paszteciki by wyszły?
Pozdrawiam;)
Cześć Marzena:) Na temat mąki kasztanowej ostatnio toczy się zażarta kłótnia w kręgach SCD. Pierwowzór diety wyrażnie wierdzi, że tej mąki nie wolno stosować. Cała społeczność SCD przyjęła że Elaine Gottschall i jej książkę Breaking the Vicious Cycle będą trakować jako niezłomny wyznacznik diety. Tam wyraznie jest napisane ze nie wolno.
OdpowiedzUsuńhttp://www.breakingtheviciouscycle.info/legal/detail/chestnut-flour/
Pojawiły sie ostatnio jakies osoby które rozpuszczają na internecie sprzeczna wiadomość, że taka mąka jest dozwolona, ale to sa niepotwierdzone źródła, dla mnie malo wiarygodne. Jestem przeciw stosowaniu tej mąki. Na SCD bardzo latwo czyms zakazanym zniszczyć cały wlożony wysiłek. Nie warto.
Trochę refleksyjnie tak przed świętami: https://www.youtube.com/watch?v=SE2IeKB0O_8
OdpowiedzUsuńPozdrawiam T.
Dziękuję Agnieszko za tak szybką odpowiedź, domyślam się, że mąka kasztanowa jest zakazana bo to skrobia? Planuję przejść na dietę SCD i chcę się do niej dobrze przygotować, aby nie popełnić błędu. Zakupiłam książkę Bożeny Przyjemskiej "Niebezpieczne zboża groźny gluten" ponieważ autorka stosuje specyficzną dietę węglowodanową i to właśnie u niej wyczytałam o tej mące. Trochę szkoda, ponieważ z mąki migdałowej czy kokosowej nie da się nic ulepić.
OdpowiedzUsuńA jak to jest z kaszą gryczaną nie paloną? Znalazłam przepis na naleśniki, z których można by zrobić krokiety.
Przepraszam, że zawracam ci głowę w ostatnich dniach przed świętami, ale nie mam możliwości zdobyć książki a jeśli nawet to nie znam języka angielskiego.
Droga Agnieszko,
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci i Twojej Rodzinie spokojnych, rodzinnych Świąt, cudownej, niepowtarzalnej atmosfery przy pachnącej choince i dużo radości z bycia razem.
Dziękuję Ci za to, że jesteś z nami, że czuję Twoje wsparcie i, że dzięki Tobie odważyłam się na to by podjąć ten trudny krok i przejść z Synem na dietę, bo dzięki temu radośniej patrzę w przyszłość. Dużo, dużo zdrowia dla nas wszystkich, a sobie przy okazji życzę, by za rok być tu z Tobą i chwalić się przygotowaniami do naszej wigilii SCD. WESOŁYCH ŚWIĄT:)
Marzena wszelkie kasze sa zakazane. Do krokietów można użyć nalesników jak te
OdpowiedzUsuńhttp://myblog-agnieszka.blogspot.com/search?q=nalesniki+SCD
Nie wiem z jakiego względu zamierzasz rozpocząc dietę, ale sugeruję zeby iść etapami. Niestety często jest tak że samo wprowadzenie diety usuwa objawy, ale nie leczy jelita. Dochodzi do remisji objawów, człowiek się cieszy ze już mu przeszło, a po latach wraca. Czasem się tylko udaje. Mąki orzechowe to dopiero etap 3. Dobrze byłoby zacząć od intro i powoli posuwać się coraz dalej wprowadzając po jednym nowym pokarmie raz na 4 dni, dobierając tylko takie na jakie zezwala dany etap.
Ola bardzo się wzruszyłam, Dziękuję za piękne życzenia i takie miłe słowa. Wzajemnie kochana:)
OdpowiedzUsuńAgnieszko, jeszcze raz bardzo Ci dziękuję, chcę przejść na dietę ponieważ lekarze nie umieją zdiagnozować czy mam alergie czy nietolerancję pokarmową, a nie chcę brać leków nie wiadomo na co, bo tak to się skończy.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, życzę Tobie i całej Twojej rodzinie Wesołych Świąt, duuuużoooo zdrowia i wytrwałości.
Dobrze, że jest ktoś taki jak Ty...
Pozdrawiam;)
Hej. Masz jeszcze jakieś pomysły na takie" paszteciki" świąteczne......
OdpowiedzUsuńNa chwilę obecną niestety nie, tym bardziej że Święta juz za nami i uwagę przerzuciłam na tematy bardziej wiosenne, ale pomyślę nad tym, może coś się uda zrobić:)
UsuńWitam,prosiłabym o przepisy na 1 etapie scd
OdpowiedzUsuńJeżeli Pani wchodzi na bloga przez komputer (nie widać tego na wersji mobilnej) to po prawej stronie zobaczy Pani etykietę zakładki i tam jest przekierowanie do wszystkich przepisów z etapu 1. Proszę tylko wejść przez komputer.
Usuń