poniedziałek, 5 grudnia 2016
Zupa krem z marchewki z orzeszkami pinii i zielonym groszkiem
SCD Zupa krem z marchewki z orzeszkami pinii i zielonym groszkiem
1.20 kg marchewki
1 bardzo duża pietruszka (200 g)
1 łyżka masła klarowanego
1 filiżanka mrożonego zielonego groszku
1 paczuszka orzeszków pinii (50 g), można podmienić na płatki migdałowe
1 cebula szalotka
mleko kokosowe (ilość dowolna, zależy od podobań)
kurkuma
starty imbir (kawałek wielkości kciuka)
1/2 łyżeczka tartej lub mielonej gałki muszkatułowej
1/2 łyżeczki kardamonu
1/3 łyżeczka pieprzu cayenne
pieprz, sól morska lub himalajska do smaku
Tu obejrzycie film:
Tu obejrzycie film:
Marchew i pietruszkę kroję na większe, dowolne kawałki i smażę w dużym garnku na łyżce masła klarowanego.
Po chwili smażenia warzywa zalewam wodą, tak aby całkowicie je przykryć. Gotuję do miękkości.
*
W osobnym garnuszku przez kilka minut (3-5) w osolonej wodzie gotuję zielony groszek. Przelewam go zimną wodą i odstawiam na bok.
*
Cebule szalotkę kroję drobno i szklę na odrobinie oliwy. Odstawiam na bok.
*
Orzeszki piniowe prażę chwilkę na suchej patelni, aż zaczną pachnieć i przyjmą lekko złoty kolor. Odstawiam na bok.
*
Do gotującej się marchwi dodaję po kolei wszystkie przyprawy. Gdy warzywa są miękkie, zupę dokładnie blenduję.
*
Do zupy dolewam mleko kokosowe, mieszam i podaję.
*
Już na talerzu dekoruję szalotką, orzeszkami i zielonym groszkiem.
Dzieci uwielbiają i zwróćcie uwagę, że nie ma w tej zupie niczego niezdrowego. Tak, to ja lubię się żywic:)
Etykiety:
przepisy - etap 3,
Zupy
niedziela, 27 listopada 2016
Szybki i bardzo łatwy sos żurawinowy do mięs
W moim domu ten sos przyjął się na dobre i zawsze podaję go gdy piekę indyka, choć nie tylko. Jest wiele mięs, do których pasuje. Smakuje wybornie na ciepło, a na zimno też jest smaczny, ale wtedy przybiera już postać galarety, tężeje. Robi się go w banalny sposób, nie wymaga wielu składników i jest bardzo zdrowy.
Czy wiecie jak zbawienna jest żurawina dla nerek? Zwalcza infekcje układu moczowego poprzez przyleganie do ścianek bakterii E Coli. (Lepsza tu jest tylko mannoza, która na diecie SCD jest zabroniona). Nie pozwala na niekontrolowane namnażanie się tych bakterii. Odtruwa z toksyn, poprawia przemianę materii, zapobiega tworzeniu się wrzodów żołądka i dwunastnicy. Zwalcza bakterie Helicobacter Pylori, zmniejsza ryzyko chorób krążenia i chroni płytkę nazębną. Posiada witaminy z grupy B, wit.P i wit. C, oraz minerały takie jak jod, żelazo, wapń, fosfor i miedź. Posiada dużą zawartośc błonnika.
SCD SOS ŻURAWINOWY DO MIĘS
WYBORNY NA ŚWIĘTA
340 g świeżej lub mrożonej żurawiny
1/2 litra wody
od 3 łyżek miodu wzwyż (jak kto lubi)
1 pomarańcza
1/2 łyżeczki soki himalajskiej lub morskiej
Żurawinę wsypujemy do garnka, zalewamy wodą, dodajemy miód i gotujemy tak długo, aż owoce się rozpadną, a sos mocno zagęści. Dolewamy sok z pomarańczy i ścieramy z niej dobrze wyszorowaną skórkę. Ewentualnie ponownie dosładzamy miodem.
Smacznego:)
czwartek, 24 listopada 2016
Jak na diecie SCD robię czerwony barszcz
Jest to taki przepis, którego specjalnie nie trzeba modyfikować, aby spełniał wymogi diety.
Jeżeli użyjemy wyłącznie naturalnych składników, zrezygnujemy z koncentratu, kostek rosołowych, to przepis jak najbardziej będzie się nadawał.
Po co więc wklejam ten przepis, skoro zaglądają tu głównie mamy chorych dzieci, które w jednym palcu mają jak zrobić barszcz?
Bo są tu z nami osoby, głównie panowie, choć nie tylko, którzy nie uznają gotowania za swoją mocną stronę i z chęcią przeczytają o tej zupie.
Wklejam przepis już teraz, bo lubię tę zupę zrobić grubo przed Świętami i zamrozić. Jedno mniej do zrobienia w ostatnim momencie.
Obejrzyjcie film, a pod nim znajdziecie dokładnie rozpisany przepis
Przepis na zakwas
Do wyparzonego słoika wkładam pokrojone na plasterki buraki i trochę włoszczyzny (głównie jednak buraki), przeciętą na pół główkę czosnku, zalewam ostudzoną przegotowaną wodą, nakrywam ściereczką i (zakwas musi mieć dostęp powietrza) i odkładam w ciepłe, spokojne miejsce na 2-3 tygodnie. Gotowe.
Przepis na barszcz (etap 3)
3 kg buraków
1 nieduży seler korzeniowy
2 pietruszki
cebula
główka czosnku
niewielka garść suszonych grzybów
pól jabłka
2 listki laurowe
5 kulek ziela angielskiego
15 kulek pieprzu ziarnistego
1 łyżeczka majeranku
1/3 łyżeczki chili
sól, pieprz
Zaczynam od namoczenia grzybów w około pół litra wody przez kilka godzin, a następnie gotuję je do miękkości, a wywar zachowuję.
Połowę buraków obieram i kroję na plasterki (wygodnie jest posłużyć się w tym celu malakserem), obieram i tak samo kroję seler i pietruszki.
Warzywa w plasterkach przekładam do garnka, zalewam zimną wodą i gotuję do miękkości wraz z główką czosnku i cebulą (oba warzywa nieobrane i przekrojone na pół).
Do gotujących się warzyw dodaję jabłko pokrojone na cząstki, ziele angielskie, pieprz, liście laurowe i grzyby wraz z wywarem, w którym się gotowały.
Ugotowane warzywa przecedzam do świeżego garnka. Drugą połowę buraków piekę wyszorowane i nieobrane (180 C od 40- 90 minut w zależności od wielkości) lub, by ułatwić sobie pracę, używam już gotowych, dostępnych w Lidlu buraków gotowanych, takich jakie pokazuję na filmie. Ścieram je na tarce o dużych oczkach lub używam do tego celu malaksera. Starte buraki wrzucam do odcedzonego wywaru i zostawiam je w nim minimum na całą noc, a lepiej dobę.
Następnego dnia barszcz znowu przecedzam i trzeba go zagotować uważając jednak by nie zaczął wrzeć, bo wtedy straci swój piękny kolor i zrudzieje. Dodajemy pozostałe przyprawy sól, pieprz, majeranek i chili i wlewamy zakwas (tyle ile odpowiada nam smakowo - ja ponad szklankę).
Teraz jest najlepszy moment, aby barszcz doprawić pod swój gust. Musi być kwaśny (być może trzeba dodać trochę octu), lekko słodki i lekko pikantny, odpowiednio słony i pieprzny. Balansujcie przyprawami, aż uzyskacie smak idealny:).
Aby otrzymać klarowny barszcz przecedzam go znowu, tym razem przez naprawdę gęste sitko. Barszcz jest gotowy:)
Etykiety:
przepisy - etap 3,
Zupy
środa, 16 listopada 2016
Szarlotka..., no bo przecież nie może być jesieni bez szarlotki:)
Zawsze to ciasto kojarzyło mi się z porą roku, gdy złocą się liście, wiatr zrzuca je z drzew, potem podrywa i bawi się nimi. Nie wyobrażam sobie jesieni bez tego bardzo jesiennego ciasta, bez aromatu cynamonu, zapachu jabłek.
Jak to dobrze, że minęły czasy, gdy do tego ciasta ładowałam górę cukru i białej mąki. Jak to dobrze, że da się je zrobić w zdrowej wersji, gdzie cukier zastąpimy miodem, a mąkę migdałami. Jak dobrze, że smak na tym nie traci, a tak naprawdę wręcz zyskuje.
Nie mogę nie wspomnieć o moim asystencie. Kacper rośnie na prawdziwego pomocnika w kuchni. Nie odstępuje mnie na krok gdy gotuję, chce mieszać, podawać przyprawy, przynosić i odnosić potrzebne składniki, ładować i opróżniać zmywarkę, trzymać mi sitko, otwierać drzwiczki piekarnika.
Najbardziej oczywiście jest zainteresowany gdy piekę jakieś słodkości. Wtedy nic nie odciągnie go od kuchni.
Dzięki tej chęci pomocy ogromnie dużo się uczy i choć jego ręce są mało sprawne manualnie (wciąż nie zapina zamka w kurtce, guzika, nie sznuruje butów, nie potrafi obrać, choćby graślawo, ziemniaka i tą listę mogłabym jeszcze długo ciągnąć), to wielu rzeczy uczy się w teorii.
Wspomnijcie choćby na to, jak pięknie ostatnio napisał z pamięci przepis na surówkę z kiszonej kapusty, a to tylko wiedza pozyskana przez czystą obserwację.
Cieszę się bardzo, że jest tak zaangażowany i wiem, że bez tej cechy byłby teraz dużo słabiej rozwinięty, mniej zaradny i słabiej zorientowany w otoczeniu.
Jego chęć obserwowania nas przy pracy nie sprowadza się tylko w kuchni. Zawsze jest pierwszy przy tacie przy rąbaniu drzewa, koszeniu trawy, pracach w garażu i przy sprzątaniu. Interesuje go wszystko, a wiem po Kamilku, że nie każde dziecko takie jest.
Kamil jest przeciwieństwem. Gdyby nie kontrolować co robi, najchętniej swój czas podzieliłby na trzy ulubione zajęcia: piłkę nożną, komputer i telewizor. Prawdziwa bolączka naszych czasów. Robimy bardzo dużo, aby te dwa ostatnie zajęcia ograniczać i przedstawiać jakieś ciekawe, alternatywne. Komputer dozwolony jest tylko dwie godziny w piątek i sobotę. Trzymamy sytuację w ryzach, ale nie chcę myśleć co by było gdybyśmy wrzucili na pełen luz.
Także zobaczycie dzisiaj na filmiku Kacpra pomocnika i myślę, że będzie pojawiał się częściej, jako nieodłączny asystent:)
SCD SZARLOTKA (etap 3)
2.5 szklanki mąki migdałowej
pół kostki masła (100 g)
3 łyżki mąki kokosowej lub zmielonych wiórków
szczypta soli
1 łyżka miodu
Powyższe składniki miksujemy do dokładnego połączenia. Formujemy w zwarty kształt, zawijamy w folię spożywczą i wkładamy do lodówki na minimum pół godziny. W tym czasie przygotowujemy jabłka.
4 duże kwaśne i twarde jabłka
2 łyżki cynamonu
1 łyżka masła
1 łyżeczka mielonych goździków
1 łyżka miodu (opcja)
łyżka ekstraktu z wanilii (opcja)
łyżka ekstraktu z wanilii (opcja)
Rozgrzewamy piekarnik do 200 C. Jabłka obieramy ze skórki i trzemy na tarce o dużych oczkach. Na patelni rozgrzewamy masło i smażymy jabłka do czasu, aż cały zebrany na dnie sok odparuje. Dodajemy cynamon i goździki, ewentualnie miód i ekstrakt z wanilii.
Brytfannę o średnicy 25 cm wykładamy papierem do pieczenia i smarujemy masłem klarowanym. Wyciągamy schłodzone ciasto z lodówki i krojąc na plastry wykładamy nim dno i brzegi brytfanny. Resztę ciasta pozostawiamy do posypania po wierzchu. Ciasto podpiekamy 10 minut.
Na lekko przestudzony placek wykładamy masę jabłkową. Po wierzchu możemy pokruszyć pozostałe skrawki ciasta. Wkładamy ponownie do piekarnika na około 10-15 minut, tu obserwujcie dokładnie, aby brzegi ciasta zanadto się nie spiekły, bo każdy piekarnik różni się trochę od innych w szybkości pieczenia.
Po ostudzeniu kroimy i zajadamy:)
Etykiety:
ciasta,
przepisy - etap 3
czwartek, 27 października 2016
Owoce jesieni zapiekane pod orzechową kruszonką
Mniam...pyszności
Deser, który dziś tu prezentuję jest bardzo wszechstronny. To, że piszę tu o owocach jesieni, to tylko jeden z przykładów jak możemy to danie odmieniać i dostosować do aktualnej pory roku. Próbowałam z czereśniami, truskawkami, agrestem i porzeczkami. Było też raz jedno z brzoskwiniami, przepyszne.
Jest pełnia jesieni i dlatego teraz koncentruję się na tym, co ma do zaoferowania natura. W pełni dojrzałe, świeże i pachnące gruszki, śliwki i jabłka.
Robię tą zapiekankę od razu z podwójnej ilości, bo wiem, że nawet ta podwójna, szybko zniknie. Gdy robię je w sobotę, to w poniedziałek zostaje tylko jedna mała porcja dla Kacpra do szkoły. Owszem, często ktoś wpada na kawę, no ale mimo wszystko.
Nawiasem mówiąc, moje chłopaki zjadają niewyobrażalne wręcz góry jedzenia. Czy też tak macie? Zastanawiam się, czy jest inaczej w domach, w których mieszkają dziewczynki? U mojej mamy na przykład, gdzie mieszkają trzy dorosłe osoby, je się około 1/3 tego, co u nas. Strach pomyśleć co będzie jak chłopcy dorosną i nabiorą masy...
SCD JESIENNE OWOCE ZAPIEKANE POD ORZECHOWĄ KRUSZONKĄ (etap 4)
mieszanka jabłek, śliwek i gruszek (tu dowolnie zmieniamy) w ilości takiej by napełniła naczynie, w którym będziemy zapiekać
sok z połowy cytryny
2 łyżki cynamonu
miód (ilość dobieramy sami wedle uznania)
opcjonalnie 2 łyżki domowego ekstraktu z wanilii
Na kruszonkę:
3/4 szkl migdałów
3.4 szkl orzechów włoskich
3/4 szkl orzechów laskowych
3 łyżki wiórków kokosowych
szczypta soli
2 łyżki miękkiego masła
miód (ilość wedle uznania)
Owoce kroimy na małe kawałki, skrapiamy sokiem z cytryny, dodajemy cynamon i miód i dokładnie mieszamy. Odstawiamy na chwilę i bierzemy się za przygotowanie kruszonki.
Wszystkie orzechy wrzucamy do blendera i mielimy, ale nie bardzo dokładnie, tak aby otrzymana struktura przypominała kruszonkę. Dokładnie widać to na filmie.
Następnie orzechy przesypujemy do większej miski, dodajemy pozostałe składniki kruszonki i wszystko dokładnie mieszamy
W naczyniu do zapiekania wysmarowanym olejem kokosowym lub masłem klarowanym wykładamy owoce, na wierzchu układamy kruszonkę i wstawiamy do rozgrzanego do temperatury 180 C piekarnika. Pieczemy około 35 minut, a tak naprawdę do czasu, gdy kruszonka przybierze piękny złoty odcień.
Zapiekankę można podawać w tej postaci, lub też z lodami waniliowymi.
Aby otrzymać SCD lody waniliowe nie wkładając w to dużo pracy, łączymy gęstą cześć mleka kokosowego (gdy jest trzymane wcześniej w lodówce dobrze oddziela się gęsta część od rzadkiej) z 1 filiżanką jogurtu SCD, dodajemy miód (ilość znowu wedle uznania), ziarenka z 1 laski wanilii oraz 3 łyżki domowego ekstraktu waniliowego. Dokładnie mieszamy i wstawiamy do zamrażalnika. W trakcie mrożenia dobrze jest przemieszać lody co pół godziny, wtedy równomiernie się zamrożą.
Jeszcze na sam koniec przypomnę Wam stary przepis na domowy ekstrakt z wanilii, abyście nie musieli długo szukać. Warto go zrobić i potem jest on już na długie lata, tylko co jakiś czas uzupełnia się go wódką lub dokładaniem świeżych lasek wanilii.
LEGALNY EKSTRAKT Z WANILII:
6 lasek wanilii przekroić wzdłuż (ostatnie 2 cm zostawić nieprzecięte), przełożyć do słoika, zalać 2 szkl wódki i zakręcone odłożyć na 6-8 tygodni. Od czasu do czasu wstrząsnąć. Później taki ekstrakt można używać do mnóstwa przepisów, alkohol w trakcie smażenia się ulotni, zostanie sam aromat wanilii. W miarę zużywania dokładajcie do tego co już macie kolejne laski wanilii i dolewajcie wódki, ekstrakt będzie robił się sam, a Wy nigdy nie pozostaniecie z pustym słoikiem.
Smacznego:)
Etykiety:
ciasta,
przepisy - etap 4
czwartek, 20 października 2016
Ciasteczka z masy migdałowej (tej, która zostaje po robieniu mleka migdałowego)
No tak, nie jeden raz bywało, że zastanawiałam się co zrobić z pulpą migdałową, która zostaje po zrobieniu mleka. Bywało różnie, próbowałam z niej piec (efekt słaby) dodawać do najróżniejszych potraw (efekt różny), mrozić (co generalnie nie jest złym pomysłem) czy suszyć i potem mielić na mąkę (dużo zachodu i czasochłonne).
Żadna z tych opcji do końca mi nie odpowiadała. Jako że mleko robimy bardzo często, to pojawiał się ciągły problem, co robić z taka ilością masy migdałowej. Migdały są drogie i bardzo pożywne, nie chciałam ich marnować.
W końcu padło na ciasteczka. Przy drugim podejściu przepis się udał i teraz jest u nas stałym gwoździem programu. Kacper i Kamil wiedzą, że co dwa tygodnie, gdy uzbieram potrzebną ilość owej pulpy migdałowej, będą zajadać ciasteczka.
SCD CIASTECZKA Z PULPY MIGDAŁOWEJ (etap 4)
470 g - ilość pulpy migdałowej uzbieranej z trzech razy, gdy robimy mleko migdałowe wg przepisu na dole posta (swobodnie można zbierać taką masę w lodówce do 10 dni)
1 żółtko
3 białka
2 łyżki cynamonu
3 łyżki rodzynek
1 łyżka oleju kokosowego
1/2 łyżeczki soli
1 łyżeczka sody
1 filiżanka miodu (tą ilość można modyfikować w zależności od tego, jaką słodkość ciasteczek lubimy)
1 banan, dojrzały i dokładnie rozgnieciony
Film jak je zrobić:
Do dużego naczynia wkładamy masę migdałową, żółtko, rodzynki, miód, cynamon, banan, sodę, sól, olej kokosowy i to wszystko dokładnie mieszamy.
Osobno ubijamy na sztywno pianę z białek i łączmy z wcześniej przygotowanym ciastem.
Na wyłożoną papierem do pieczenia lub matą silikonową płaską brytfannę wykładamy małe porcje tworząc ciasteczka.
Pieczemy w rozgrzanym do temperatury 180 C piekarniku około 35 minut.
***
A teraz jeszcze szybko jak zrobić najlepsze mleko migdałowe. Było to już czy nie było?
W naczyniu namaczamy na noc 1 filiżankę migdałów (150 g) oraz 3 daktyle. Rano odcedzamy je i wrzucamy do blendera. Dodajemy szczyptę soli, 1 litr wody i opcjonalnie 1 łyżkę domowego ekstraktu z wanilii. Blendujemy na wysokich obrotach około 2 minuty. Przecedzamy i gotowe. Pozostałą po odcedzeniu masę migdałową zachowujemy do ciasteczek. Wszystko dokładnie widać na filmie.
Etykiety:
ciasta,
przepisy - etap 4
środa, 12 października 2016
Sycąca i rozgrzewająca zupa warzywna - w sam raz na pierwsze chłody
Podane tu proporcje dla zupy sprawią, że starczy ona na dwa dni. Jest to ilość dla czteroosobowej rodziny, a jeszcze trochę zupy zostanie do zamrożenia do szkoły, czy tzw "czarną godzinę", gdy zupełnie brak nam czasu, albo ochoty (lub siły - wklej dowolne) na gotowanie. Jeżeli taka ilość to dla Was za dużo, podzielcie wszystkie składniki na pół i będzie dobrze.
Możecie obejrzeć film jak zrobić tę zupę, a poniżej znajdziecie szczegółowy przepis :
SCD SYCĄCA ZUPA WARZYWNA (etap 4)
1 duża cebula
1 cała wiązka selera naciowego
5 marchewek
1/4 główki poszatkowanej kapusty białej
1 cukinia
ok. 200 g fasolki szparagowej pociętej na krótkie kawałki
1 szklanka mrożonego groszku
2 szklanki fasoli perełki (ugotowanej wg zaleceń diety)
3 ząbki czosnku
1 litr 100 % soku pomidorowego
4 duże pomidory
1 litr wywaru warzywnego
sól, pieprz,
oregano i tymianek obficie
natka pietruszki
Na rozgrzanym tłuszczu podsmażam cebulę, dorzucam seler naciowy i marchewkę. Smażę około 5 minut.
Dodaję przeciśnięty przez praskę czosnek, zioła i po kolei, w miarę krojenia, wszystkie pozostałe warzywa, oprócz zielonego groszku.
Zalewam sokiem pomidorowym i wywarem warzywnym, przykrywam i gotuję około 2 godziny.
Na ostatnie 10 minut przed końcem gotowania dorzucam mrożony groszek.
Zupę podaję ze świeżą natką pietruszki. Smacznego!
Gwarantuję, że zupa Was nasyci i rozgrzeje, a nie ma nic równie dobrego, jak talerz gorącej zupy po przyjściu do domu z pracy lub spaceru, gdy pogoda chłodna i wietrzna:)
Etykiety:
przepisy - etap 4,
Zupy
czwartek, 6 października 2016
Ciasto z fig i bananów:)
Dawno, dawno temu, gdy nie wiedziałam prawie nic o zdrowym sposobie odżywiania się, tylko gdzieś tam w uszach dźwięczało mi jedynie zasłyszane "pięć porcji warzyw dziennie", nie przypuszczałam, że to tzw "zdrowe odżywianie" może być smaczne i oferować takie bogactwo smaków, zapachów i pomysłów.
Przeszłam długą drogę, przeczytałam wiele książek i słuchałam wielu mądrych ludzi. Moja wiedza poszerzała się, smaki zmieniały, a największa zmiana dokonała się, gdy odstawiłam całkowicie cukier, również w tej ukrytej formie. Odstawiałam po kolei wiele pseudo jedzenia, w końcu odstawiłam kawę.
Jedzenie zaczęło inaczej pachnieć, inaczej smakować. Wachlarz wrażeń smakowych poszerzał się, a zmysł węchu wyostrzył.
Obecnie, gdy zdarzy się, że jestem w sytuacji gdzie nie wypada odmówić i choć symbolicznie muszę spróbować zwykłego ciasta, zwyczajnie jest ono dla mnie mega słodkie i mnie mdli.
Z tego powodu szukam takich przepisów, które odpowiadają moim nowym smakom i są zgodne z moimi przekonaniami na temat wartościowego jedzenia.
Ciasto pojawia się u nas często na stole, zazwyczaj piekę je na weekend, ale staram się by było bez cukru, mąki i bez proszku do pieczenia. Dla Kacpra musi też być zgodne z dietą SCD. Zastanawia mnie czy interesowałyby Was przepisy, które na dietę SCD się nie nadają, ale są ogólnie zdrowe i smaczne. Takie z kakao? Jeżeli macie ochotę, to dajcie znać w komentarzach:)
Ze spraw organizacyjnych jeszcze jedna rzecz. Założyłam na YouTube konto "Na przekor niemozliwemu" gdzie będą pojawiać się filmy z przepisami zamieszczonymi na blogu. W miarę upływu czasu będę uzupełniała większość dawnych, zawartych tu przepisów o filmy, więc jeśli chcecie być powiadamiani o pojawieniu się nowego zasubskrybujcie (klik!)
Dość gadania, bierzemy się za pieczenie:
SCD CIASTO FIGOWO - BANANOWE PODANE Z POMARAŃCZAMI , JOGURTEM I MASŁEM ORZECHOWYM (etap 5)
250 g świeżych fig (lub też daktyli, najlepsze są świeże - do kupienia w Auchan, albo namoczone przez kilka godzin suszone)
75 ml nierafinowanego oleju kokosowego
125 ml jogurtu SCD
4 słodkie i dojrzałe banany
2 jajka
2 łyżeczki sody
250 g zmielonych migdałów (mąki migdałowej)
1 łyżka maku
1/2 łyżeczki mielonej kurkumy
1 jabłko
50 g całych migdałów
1 łyżka wiórek kokosowych
masło klarowane (lub olej kokosowy) do wysmarowania brytfanny
Rozgrzewamy piekarnik do 180 C. Tortownicę o średnicy 25 cm wykładamy papierem do pieczenia i smarujemy masłem klarowanym.
Swieże figi kroimy i wsadzamy do malaksera wraz z jogurtem, olejem kokosowym, ekstraktem z wanilii, bananami i jajkami. Całość dokładnie miksujemy.
Dokładamy mąkę migdałową, sodę, mak, kurkumę i starte na tarce o dużych oczkach jabłko.
Dokładnie mieszamy i przekładamy na brytfannę.
Migdały siekamy nożem. Posypujemy nimi ciasto, możemy dodać też łyżkę wiórków kokosowych.
Pieczemy około 45 minut, aż wbity w środek patyczek po wyjęciu będzie suchy. Ciasto powinno nabrać pięknego, złocistego koloru.
Etykiety:
ciasta,
przepisy - etap 5
wtorek, 4 października 2016
Rozmowa z Kacprem o kuchni i przyszłości:)
Dawno nie wklejałam naszych rozmów więc dzisiaj jedna z wczoraj:) Dla tych, którzy nie wiedzą, informuję, że rozmawiam z Kacprem za pomocą komputera w programie Word.
Wczoraj
robiliśmy sałatkę z kiszonej kapusty. Umiałbyś powiedzieć jak ją zrobić?
TAK
To co trzeba
zrobić i co dodać?
MALO
PAMIĘTAM
A choć
trochę możesz napisać?
PEWNIE
TRZEBA WZIĄĆ KAPUSTĘ I POSIEKAC PEWNI DODAC MARCHEWKE I JABLKO CEBULE SOL
KMINNEK PIEPRZZ OLIWWE I MIOD
Zdałeś
egzamin gastronomiczny nas szóstkę. Możesz sam robić tą sałatkę!
OCZYWIŚCIE
Co było
dzisiaj z tym twoim palcem?
BOLAŁ MM
MNIE
A ten plasterek
cos ci pomógł?
MAM POMYSŁ
Jaki?
POMOCNIK
KUCHENNY TO BĘDZIE MÓJ ZAWOD
Myślę ze
plan jest dobry, ale musisz nauczyć się używać sztućców, kroić nożem i obierać
ziemniaki
POSTARAM
SIWE
A to już nie
chcesz być policjantem?
MOGEBYC NA
DRUGIM ETACIE PEWNIE.
Jak będziesz
miał dwa etaty to jest dużo roboty, kiedy będziesz odpoczywał?
TAK
POSTANOWIŁEM
Przy dwóch
etatach zostanie tylko czas na sen
PEWNIE TAK
ALE PRACA TO MOJE ZYCIE
To jesteś
bardzo pracowity. A kiedy będziesz odwiedzał nas?
TAK
WYBRAŁEM
To nie
będziemy się w ogóle widywać?
WOLE HAROWAĆ
A w jakim
celu?
NAPRAWDĘ
PYTASZ
Tak,
naprawdę pytam bo ludzie pracują ciężko z różnych powodów, chcę znać Twój powód
PRACA DAJE
NIEZALEŻNOŚĆ
tak ale do
niezależności trzeba dojrzeć i najpierw wiele się nauczyć. Będziesz niezależny jak tego dokonasz
ZOBACZYSZ ZE
BĘDĘ
pewnie ze
tak
kocham Cie!
MAM
PRAGNIENIE POSIADANI A ZONY
Bardzo ci
tego życzę
TAK ALE WOLE
ZONE GADULE
Ty zaczynasz
mówić a za kilka lat będziesz mówił dużo więcej niż teraz i możesz postarać się
o taką żonę
T AK WIEM
poniedziałek, 26 września 2016
Ryż z kalafiora
Dzisiaj będzie bardzo prosto. Ryż to coś, co bardzo by się na naszej diecie przydało. Pomimo iż nie zawiera glutenu, jest zakazany ze względu na zawartość skrobi.
Jakiś czas temu pokazałam Wam, moim zdaniem, przepyszne kalamniaki (klik!) czyli "ziemniaki zrobione z kalafiora". Jeżeli nie próbowaliście jeszcze tego przepisu, to gorąco zachęcam, są wspaniałe.
Kalafior nie jest z reguły warzywem, po które sięgamy często. Ma specyficzny zapach, lekko duszący i nie każdemu odpowiada. Jednak smakuje tak tylko wtedy jeżeli nieodpowiednio go przygotujemy. Piotrka do dzisiaj mdli na wspomnienie rozgotowanego kalafiora z bułką tartą jakim był często karmiony w dzieciństwie. Ten sposób na przyrządzanie kalafiora wciąż pokutuje w niektórych polskich domach, jako jedyny znany. Trzeba zmienić tą rzeczywistość.
No tak, zdecydowanie jest to warzywo, które trzeba wiedzieć jak podać. Ja przyznam, że najbardziej lubię go jeść na surowo, pokrojonego na małe różyczki i moczonego w jakimś dobrym sosie lub dipie.
Pokazywałam kiedyś przepis na pizzę z kalafiorowym spodem (klik!). Również polecam, jest świetna.
Ryżu dotąd tu nie było, poważne niedopatrzenie, które już spieszę nadrabiać:)
Prezentuję tu podstawowy przepis na ryż, ale w filmiku poniżej pokazuję drugą wersję tej potrawy, więc obejrzyjcie.
SCD RYŻ Z KALAFIORA (etap 3)
1 średni kalafior podzielony na różyczki
2 łyżki oleju kokosowego
sól
150 ml mleka z dowolnych orzechów
1 łyżka soku z cytryny
Kalafiora blenduję w malakserze do czasu, aż jego struktura zacznie przypominać ryż.
Na rozgrzaną patelnię wlewam olej kokosowy i gdy się rozgrzeje dodaję kalafior.
Smażę chwilkę, po czym dodaję mleko orzechowe, sól i sok z cytryny.
Mieszając smażę około 20 minut.
Danie jest gotowe.
Etykiety:
przepisy - etap 3
sobota, 17 września 2016
Biała zupa z fasoli perełki i szpinaku
W zupie tej można dowolnie wymieniać szpinak na jarmuż, a nawet na sałatę tzw escarole. Przyznam, że gdy mieszkałam w Stanach, używałam do przyrządzenia tej zupy właśnie tej ostatniej. Mnóstwo było jej w każdym warzywniaku.
W Polsce nie spotkałam się dotąd z tą odmianą sałaty, widzę jednak, że z roku na rok gama dostępnych warzyw powiększa się coraz bardziej, więc bardzo możliwe, że za kilka lat będzie można ją kupić.
Najprościej oczywiście byłoby wziąć fasolę z puszki, a wywar z kartonu, wtedy taka zupa możliwa byłaby do zrobienia w 10 minut, ale my mamy trochę pod górkę z dietą (pewnie to i lepiej, bo dzięki temu unikamy dużej ilości chemii w pożywieniu) i nie możemy pójść taką drogą na skróty.
Czyli zaczynamy tradycyjnie, od namoczenia na noc fasoli (12 godzin). Po tym czasie dokładnie płuczemy fasolę z wody, w której się moczyła i dopiero tak przygotowaną możemy używać na SCD.
Potrzebny nam też będzie wywar z kurczaka, można zastąpić go wywarem warzywnym, albo rosołem, który nam został z obiadu.
Jest to przepis na duży garnek zupy, na dwa dni dla czteroosobowej rodziny. Jeżeli taka ilość Wam niepotrzebna, lub też nie macie możliwości, aby zupę poporcjować i zamrozić do zjedzenia w innym czasie, użyjcie tylko połowy podanych składników.
BIAŁA ZUPA Z FASOLI PEREŁKI I SZPINAKU (ETAP 4)
800 g fasoli perełki
1 duża cebula
2 łodygi selera naciowego
1 por ( tylko jasna część)
1 paczka szpinaku
masło klarowane
3 litry wywaru z kurczaka lub
2 litry wywaru z kurczaka + 1 litr wody, w której gotujemy fasolę
parmezan w kawałku ( dieta nie dopuszcza serów tartych przez producenta)
suszone pomidory do dekoracji
1 liść laurowy
kilka ziaren ziela angielskiego
majeranek
sól i pieprz
Fasolę (przygotowaną jak opisałam wyżej) gotujemy w wodzie z podanymi przyprawami do miękkości.
Cebulę, por i seler naciowy kroimy i podsmażamy na maśle klarowanym.
Podsmażone zalewamy wywarem i gotujemy do miękkości warzyw około 15 minut.
Podsmażone zalewamy wywarem i gotujemy do miękkości warzyw około 15 minut.
Umyty szpinak siekamy na mniejsze kawałki dla wygody jedzenia.
Do gotujących się warzyw dodajemy połowę ugotowanej fasoli i miksujemy na zupę krem.
Dopiero wtedy dorzucamy resztę fasoli
Na 1-2 minuty przed końcem gotowania dodajemy szpinak i mieszamy.
Gotową zupę podajemy z tartym parmezanem i pokrojonymi suszonymi pomidorami.
Etykiety:
przepisy - etap 4,
Zupy
poniedziałek, 12 września 2016
Frytki z selera
Zajrzyjcie na nowy film z kanału Talerz Pokus. Nie jest to strona poświęcona diecie SCD, jednak ten przepis spełnia wymagania diety, dlatego go polecam:)
Pamiętajcie jednak, że nam wolno użyć wyłącznie czosnku, ususzonego w domu (suszarka do grzybów) i zmielonego (np. w młynku do kawy).
Takie frytki możemy wprowadzić do diety końcem etapu trzeciego, gdy już przetestowaliśmy jedzenie selera gotowanego.
piątek, 9 września 2016
Banalnie prosta przekąska z ogórka
Banalnie prosta, aczkolwiek efektowna i smaczna. Szczególnie teraz, gdy jest wciąż ciepło, a momentami gorąco i chce się zjeść coś orzeźwiającego. Mało jest warzyw równie orzeźwiających co ogórek. I to właśnie on gra tu pierwsze skrzypce.
SCD PRZEKĄSKA OGÓRKOWA (etap 4)
ok 1 szklanki serka jogurtowego
1 ząbek czosnku
pół pęczka szczypiorku
sól morska lub himalajska
pieprz oraz opcjonalnie chili
ogórki (bierzmy tyle ile nam potrzeba)
Przed planowanym przyrządzaniem tej przegryzki warto jest na około 24- 48 godzin wcześniej wyłożyć sobie jogurt SCD do odcieknięcia na sitku wyłożonym gazą.
Chcemy uzyskać z tego gęsty serek, a na to potrzeba trochę czasu. W trakcie gdy jogurt odcieka na sitku, trzymajcie go w lodówce. Co jakiś czas warto przemieszać, aby szybciej odciekał.
Gdy serek jest gotowy można przystąpić do dzieła.
Ogórki obieramy jak na zdjęciu odcinając końcówki.
Kroimy je na kawałki na tyle szerokie, aby dało się je wydrążyć tworząc miseczki na farsz.
Za pomocą prostej łyżki do robienia kulek lub małej łyżeczki wybieramy środki uważając przy tym by nie zrobić dziury na wylot.
Wybrany miąższ z ogórków zachowujemy, drobno kroimy i chwilę odcedzamy na sicie.
W miseczce mieszamy serek, czosnek przeciśnięty przez praskę, szczypiorek i posiekany miąższ ogórków i doprawiamy do smaku podanymi przyprawami.
Wnętrze ogórków napełniamy powstałym sosem i schładzamy w lodówce.
Podałam tę przekąskę moim "nie dietowym" gościom i szybko zniknęła ze stołu w upalne popołudnie, a dbające o linię zaproszone przyjaciółki nie musiały się wreszcie przejmować kalorycznością:)
Etykiety:
przepisy - etap 4
niedziela, 4 września 2016
Pyszny koktajl ze śliwek węgierek
Póki wciąż mamy lato, to aż chce się pić takie koktajle. Stawiają mnie one szybko na nogi, dodają energii, są tak proste do zrobienia, wiele nie potrzeba ani czasu ani pracy. Robię od razu porcje dla czterech osób i w szklankach wkładam do lodówki. No, a moi chłopcy kiedy tylko chcą łapią jeden i wypijają lekko zmrożony.
Można pakować je dzieciom do szkoły na drugie śniadanie (wystarczy zaopatrzyć się w dobrze zakręcaną plastikową butelkę), czy zabrać do pracy bądź na krótką wycieczkę.
Do blendera wlewamy na dno jogurt i dodajemy owoce. Blendujemy około minuty, a potem przelewamy do szklanek i schładzamy w lodówce.
Świeże, obrane ze skórki owoce, możemy jeść na etapie czwartym, takie w skórkach dopiero na etapie piątym.
Smacznego:)
Można pakować je dzieciom do szkoły na drugie śniadanie (wystarczy zaopatrzyć się w dobrze zakręcaną plastikową butelkę), czy zabrać do pracy bądź na krótką wycieczkę.
SCD KOKTAJL ZE ŚLIWEK WĘGIEREK, BANANÓW I TRUSKAWEK
ok. 10 wypestkowanych śliwek węgierek
2 mocno dojrzałe banany
ok. 10 truskawek ( moga być mrożone)
500 ml jogurtu SCD
Świeże, obrane ze skórki owoce, możemy jeść na etapie czwartym, takie w skórkach dopiero na etapie piątym.
Smacznego:)
I na koniec moje najświeższe chłopaki:)
poniedziałek, 25 lipca 2016
SCD Czerwona Fasolka Cajun
Dzisiaj gotujemy dużą porcję na obiad, a w zasadzie na dwa dni obiadu, dla czterech osób. Kto nam codziennie każe stać przy garach? Jutro będziemy pić kawkę, a obiad wystarczy odgrzać. (Dopisuję po czasie, że gdy pisałam te słowa to były moje ostatnie dni picia kawy, 3 dni póżniej odstawiłam ją całkowicie i nie piję do dziś, ani nie zamierzam kiedykolwiek wrócić do tego zwyczaju, czuję się taka wolna i pełna energii!)
Jeżeli mamy szybkowar, to całość pracy zajmie nam 30 minut, wystarczy jedynie wcześniej namoczyć na noc fasolę.
W składnikach do przepisu podana jest kiełbasa domowego wyrobu. Jeżeli takiej nie mamy, możemy zastąpić ją pokrojonym, pieczonym mięsem. Przy użytej tu ilości papryczki chili danie nie jest ostre i nadaje się dla dziecka. Podany przepis jest odpowiedni dla osób na pełnym SCD, tych którzy przeszli już wszystkie etapy diety i mają przetestowane jedzenie fasoli czerwonej oraz nie obserwują u siebie negatywnych objawów ze strony układu pokarmowego. Boczek użyty w przepisie trzeba dobrze wysmażyć.
SCD CZERWONA FASOLKA CAJUN (etap 5)
1 kg czerwonej fasoli (namoczonej przez noc, wypłukanej i gotowanej w nowej wodzie)
1.3 kg kiełbasy domowego wyrobu
20 dkg wędzonego boczku
3 cebule
4 ząbki czosnku
1 pęczek selera naciowego
2 zielone papryki
1.5 papryczki chili bez pestek
2 liście laurowe
gałązka świeżego lub suszony rozmaryn
pieprz i sól do smaku (zalecana sól himalajska)
szczypiorek do dekoracji
W szybkowarze gotujemy fasolę do miękkości tj. 25 minut. Jeżeli mamy zwykły garnek to odpowiednio dłużej.
W tym samym czasie wytapiamy na patelni pokrojony w kostkę boczek i kiełbasę pokrojoną na półplasterki.
Podsmażone mięso przekładamy do dużego garnka, a na wytopionym z pod niego tłuszczu podsmażamy wszystkie warzywa.
Warzywa przekładamy do mięsa w dużym garnku.
W tym czasie powinna już być gotowa fasola. Przekładamy ją do dużego garnka wraz z wodą w której się gotowała. Nie dolejcie za dużo tej wody, bo ta potrawa nie będzie zagęszczana mąką, więc na tym etapie decydujecie jak gęsta będzie docelowo.
Całość mieszamy, dodajemy przyprawy i gotujemy jeszcze kilka minut na małym gazie, aby danie się przegryzło. Jeżeli zrobicie, napiszcie czy smakowało:)
Zobaczcie jeszcze na zdjęcie. Kacper właśnie mnie przerósł:)
Etykiety:
przepisy - etap 5
sobota, 9 lipca 2016
Lody miętowe
Lody Miętowe SCD
śmietana kokosowa z 1 puszki*
Firmy Real Thai oraz Aroy-D robią mleko kokosowe bez żadnych dodatków
1 filiżanka jogurtu SCD (200 ml)
3 duże łyżki miodu
50 dkg obranych pistacji
10-15 listków mięty
* aby otrzymać śmietanę kokosową włóżcie puszkę z mlekiem kokosowym na noc do lodówki. Rano delikatnie otwórzcie i zbierzcie z góry tylko gęste mleko, a wodę kokosową zebraną na dole odstawcie. Takie gęste odseparowane mleko kokosowe zwane jest śmietaną.
Silnie schłodzoną śmietanę kokosową ubijamy do czasu aż zacznie tworzyć stożki. Dodajemy do niej miód i jogurt. Mieszamy. Pistacje siekamy drobno, a listki mięty wedle uznania - ja bardzo drobno. Dokładamy do śmietany i mieszamy.
Wkładamy do maszyny do lodów i postępujemy zgodnie z instrukcją wyrobu lodów. W sytuacji gdy nie mamy takiej maszyny lody wkładamy do zamrażarki i mieszamy czterokrotnie w odstępach półgodzinnych.
Opcja: możecie dodać 2-3 krople olejku miętowego jeżeli macie pewność, że jest naturalny i bez dodatków, choć nie jest to konieczne. Listki mięty wystarczą do otrzymania przyjemnego miętowego smaku. Co najwyżej można dodać ich więcej by zintensyfikować smak.
Można tez dodać kilka kropli płynnego chlorofilu dla otrzymania zielonej barwy lodów. Ja nie dodałam, bo nie mam, ale lody są przepyszne.
Subskrybuj:
Posty (Atom)