Miałam dziś troszkę czasu więc wzięłam się za przeglądanie polskiej oferty produktów spożywczych, które nadawałyby sie do SCD. To tak w ramach, oszczędzenia sobie czasu w kuchni, dla Was wszystkich stosujących dietę lub zamierzających w przyszłości oraz dla siebie po powrocie do kraju.
I tak:
Dynii piżmowej jako takiej nie znalazłam, ale jeżeli ktoś ma ogródek, to gorąco namawiam do posiania, bo jest wspaniała w smaku i często na diecie potrzebna. Nasiona w Polsce są, choćby tutaj. W ogóle nie pojmuję jak można tak lekceważyć to warzywo. Jedno z najlepszych warzyw jakie istnieje - według mnie. Swobodnie może rosnąć w polskiej strefie klimatycznej, a nikt się nim nie interesuje.
Ghee jest również. Zamiast robić, można kupić. Olej kokosowy jest. Proszę bardzo. Sok pomidorowy....hmm...wydaje się, że ten jest odpowiedni, ale w kwestii soku byłabym ostrożna i jeszcze raz sprawdziła u producenta czy pisze prawdę i tylko prawdę. Masło migdałowe bez dodatków też jest! Jest mąka migdałowa.
Pewnie gdyby dalej szukać to wszystko się znajdzie. Będziemy musieli robić zakupy przez internet i płacić koszty wysyłki....no trudno. Pozostaje alternatywa robienia wszystkiego w domu. Jak się ma czas to przecież można.
Nie wiem jak w Polsce ze stałym dostępem (całorocznym) do awokado i cukinii. Dajcie znać.
No, a co z sokami? Wnioskuję, że albo nikt niczego nie znalazł, albo nikt nie szukał. Milczycie w tej kwestii, więc pewnie będę musiała szukać czegoś sama, przez internet póki co.
Przypominam, że szukamy soku 100%, nie z koncentratu, bez dodatków. Czyli skład będzie wyglądał tak: wyciśnięty bezpośrednio sok z winogron (nie koncentrat), woda, pasteryzowany. Koniec. Ta woda niekoniecznie musi być. Oczywiście mogą być z innych owoców również. Poszukajcie czegoś, proszę.
Żadne mleko orzechowe ze sklepu nie nadaje się, ale można je zrobić w domu - minuta osiem - więc nie ma problemu.
Jeszcze szybkie streszczenie z rozmowy z Neubranderem. Wyniki na florę jelitową jeszcze do niego nie dotarły, więc ten temat chwilowo jest zawieszony. Zresztą laboratorium wyśle mi wyniki ,więc będę mogła je porównać z tymi wykonanymi przed leczenim Nizoralem i olejem z 0regano.
Mam też przygotować juz Kacperka do chelatacji, zacząć podawać minerały i umówić się na test prowokacyjny jak tylko dostane dokumentację. Przechodzimy również na zastrzyki codzienne. W zeszłym roku to nie zrobiło żadnej różnicy, ale chcę podjąć jeszcze jedną próbę. Sześciotygodniową. W następnej kolejności będziemy mieć próbę leczenia sekretyną. To tyle.
Na koniec muszę Wam napisać o nowej zmianie. Kacperek po raz pierwszy od początku choroby nie chciał dzisiaj wyjść ze sklepu z zabawkami! Zawsze wchodził tam jakby do masarni - nie zwracając najmniejszej uwagi na cokolwiek. Dzisiaj interesował sie wszystkimi kartonami z Thomasem (pociągiem), płytami dvd z nim. Ściągał z półek wszystkie kartony i chciał wynosić ze sklepu. Problem jednak polega na tym, że obok leżało wiele Thomasów i innych pociągów z plastiku, a on wolał te kartony. Obrazki bardziej go kręcą niż "prawdziwe" pociągi. No, ale jakby nie było, to jednak jakiś postęp jest.
Ja tam sie cieszę.
I tak:
Dynii piżmowej jako takiej nie znalazłam, ale jeżeli ktoś ma ogródek, to gorąco namawiam do posiania, bo jest wspaniała w smaku i często na diecie potrzebna. Nasiona w Polsce są, choćby tutaj. W ogóle nie pojmuję jak można tak lekceważyć to warzywo. Jedno z najlepszych warzyw jakie istnieje - według mnie. Swobodnie może rosnąć w polskiej strefie klimatycznej, a nikt się nim nie interesuje.
Ghee jest również. Zamiast robić, można kupić. Olej kokosowy jest. Proszę bardzo. Sok pomidorowy....hmm...wydaje się, że ten jest odpowiedni, ale w kwestii soku byłabym ostrożna i jeszcze raz sprawdziła u producenta czy pisze prawdę i tylko prawdę. Masło migdałowe bez dodatków też jest! Jest mąka migdałowa.
Pewnie gdyby dalej szukać to wszystko się znajdzie. Będziemy musieli robić zakupy przez internet i płacić koszty wysyłki....no trudno. Pozostaje alternatywa robienia wszystkiego w domu. Jak się ma czas to przecież można.
Nie wiem jak w Polsce ze stałym dostępem (całorocznym) do awokado i cukinii. Dajcie znać.
No, a co z sokami? Wnioskuję, że albo nikt niczego nie znalazł, albo nikt nie szukał. Milczycie w tej kwestii, więc pewnie będę musiała szukać czegoś sama, przez internet póki co.
Przypominam, że szukamy soku 100%, nie z koncentratu, bez dodatków. Czyli skład będzie wyglądał tak: wyciśnięty bezpośrednio sok z winogron (nie koncentrat), woda, pasteryzowany. Koniec. Ta woda niekoniecznie musi być. Oczywiście mogą być z innych owoców również. Poszukajcie czegoś, proszę.
Żadne mleko orzechowe ze sklepu nie nadaje się, ale można je zrobić w domu - minuta osiem - więc nie ma problemu.
Jeszcze szybkie streszczenie z rozmowy z Neubranderem. Wyniki na florę jelitową jeszcze do niego nie dotarły, więc ten temat chwilowo jest zawieszony. Zresztą laboratorium wyśle mi wyniki ,więc będę mogła je porównać z tymi wykonanymi przed leczenim Nizoralem i olejem z 0regano.
Mam też przygotować juz Kacperka do chelatacji, zacząć podawać minerały i umówić się na test prowokacyjny jak tylko dostane dokumentację. Przechodzimy również na zastrzyki codzienne. W zeszłym roku to nie zrobiło żadnej różnicy, ale chcę podjąć jeszcze jedną próbę. Sześciotygodniową. W następnej kolejności będziemy mieć próbę leczenia sekretyną. To tyle.
Na koniec muszę Wam napisać o nowej zmianie. Kacperek po raz pierwszy od początku choroby nie chciał dzisiaj wyjść ze sklepu z zabawkami! Zawsze wchodził tam jakby do masarni - nie zwracając najmniejszej uwagi na cokolwiek. Dzisiaj interesował sie wszystkimi kartonami z Thomasem (pociągiem), płytami dvd z nim. Ściągał z półek wszystkie kartony i chciał wynosić ze sklepu. Problem jednak polega na tym, że obok leżało wiele Thomasów i innych pociągów z plastiku, a on wolał te kartony. Obrazki bardziej go kręcą niż "prawdziwe" pociągi. No, ale jakby nie było, to jednak jakiś postęp jest.
Ja tam sie cieszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz