niedziela, 19 lipca 2009

Ostatni etap diety

Cześć Kochani:))))

Kupe lat!!!


Obiecałam ostatni etap diety i zapomniałam o tym na śmierć. Skoro jednak powiedziało się A...
He! Muszę to przyznać. Kacper zszedł z diety w lutym. Czas biegnie szybko i pamięć coraz słabsza. Czym więcej czasu upłynie tym trudniej mi będzie napisać o diecie.
Najwyzszy więc czas chyba. Będzie zwięźle i konkretnie.


Ostatni etap dopuszcza już surowe owoce w skórce: jabłko, morela, jeżyny, jagody,czereśnie, agrest, daktyle, figi, brzoskwinie, gruszki, winogrona, oliwki, śliwki, rodzynki, pomidory, truskawki, suszone owoce (jeśli nie były gotowane to proszę jeść z ostrożnością, w szczególności dotyczy to rodzynek).

Dopuszczalne jest mięso suszone, mało popularne w Polsce, w USA nazywa się to dried jerky, dodają do tego jakieś coś co powoduje cieżkostrawość, ale nie będę się nad tym rozwodzić, bo z tego co wiem to w Polsce chyba nie jest to popularne.

Z grupy orzechów: laskowe i migdały (oparzone wrzątkiem i ściagnięta skórka), orzech włoski, starty kokos, nerkowce, pecan i orzechy macadamia bez ściągania skórki, ale proszę długo i dokładnie gryźć przed połknięciem.

Fasole: dochodzi czarna fasola i czerwona red kidney, taka jak na zdjęciu poniżej:





FASOLA MUSI BYĆ GOTOWANA WG ZALECEŃ DIETY!!! - CZYLI:

Namaczamy fasole na noc, woda musi ją całkowicie zakrywać. Rano (Min.12 godzin) wodę wylewamy, fasolę dokładnie płuczemy pod bieżącą wodą i dopiero taką gotujemy. Jeżeli jednak fasola będzie moczona dużo dłużej niż 12 godzin to osiągniemy (nie wiedzieć czemu) bardzo ciężkostrawną i ciężką do ugotowania do miękkości fasolę.

***

Tak sobie myślę, że skoro pojawił sie nowy post po tak długiej przerwie i jeżeli ktoś w ogóle jeszcze tutaj zaglada, to pewnie będziecie ciekawi co u nas słychać.
Kacperek zaczął od września nową szkolę - kindergarten czyli amerykański odpowiednik polskiej zerówki. Tutaj jest obowiązkowy od 5 roku życia. Ma zadania domowe, ze szkoły wraca uśmiechnięty, widać że mu tam dobrze. Nauczycielka jest serdeczna i kontaktowa. Wszystko gra.

Jak widzicie powrót do Polski znowu sie opóźnił. Powód jest przykry i zupełnie od nas niezależny. Nie chcę o tym pisać.

Wyjazd do Brazylii jest w związku z tym odłożony. Byliśmy znowu w Rhineback u Jana od Boga , który znowu odwiedził Stany Zjednoczone. Spędziliśmy tam kolejne cztery dni, które nic nie zmieniły. Tak się złożyło jednocześnie, że polski ksiądz egzorcysta z Lichenia ojciec Edmund Szaniawski przestrzegł nas aby nie leczyć Kacperka tą metodą. Hmm...Mętlik myśli w głowie...

Ja jestem w lepszej kondycji psychicznej, chyba coraz bardziej oswajam się z realiami. Nie mówię, ze się z nimi godzę. Nie. To różnica. Kamil dalej nie jest na nic szczepiony. Rośnie zdrowo i prawidłowo się rozwija. Ma teraz dwa i pół roku i wszystko jest jak należy. Nie chce łobuz mówić w ogóle po polsku, widać angielski wpada w ucho szybciej. Śmiejemy się z Piotrkiem, że rośnie gaduła niczym Hanka Bielicka:) Nie chcę myśleć, że to dla rekompensaty.

Trzymajcie się ciepło Kochani:)