czwartek, 17 grudnia 2015

Kaczka w pomarańczach na świąteczny stół



SCD KACZKA W POMARAŃCZACH (etap 3)



1 kaczka średniej wielkości
1 jabłko, twarde i winne
1-2 pomarańcze
laska cynamonu
cynamon mielony
gałązka tymianku
sól, pieprz

Rozgrzej piekarnik do 160 C. Z ptaka trzeba wyjąć podroby, kaczkę umyć dokładnie i osuszyć papierowym ręcznikiem. Odciąć kuper, w którym znajduje się gruczoł służący ptakowi do natłuszczania piór. Wylana jego zawartość zepsułaby smak potrawy.

Kaczkę solimy i pieprzymy w środku i na zewnątrz. Skórę na piersi trzeba naciąć w kratkę ostrym nożem. Pozwoli to na lepsze wytopienie się tłuszczu.

Do środka kaczki wkładam jabłko wraz ze skórką, pokrojone w 16-tki, oraz obraną pomarańczę pokrojoną w półplasterki.





Do nadzienia dodaję laskę cynamonu oraz niewiele cynamonu mielonego. Nogi kaczki wiążę, aby farsz nie wypadł na zewnątrz.

Kaczkę wkładam do brytfanny piersią do góry i obkładam resztkami jabłka i pomarańczy, które nie zmieściły się do środka.




Na wierzch kładę gałązkę świeżego tymianku . Piekę około 3 godziny w temperaturze 160 C.

W połowie pieczenia możemy dorzucić do brytfanny wyszorowaną i wyparzoną pomarańczę ze skórką, dosłownie kilka cienkich plasterków, ukrojonych przez całość owocu. Te plasterki mają służyć do dekoracji kaczki na talerzu. Zakładam tu, że ptaka podajemy pokrojonego na wspólnym półmisku, gdzie goście sami dobierają sobie porcje. To będzie bardzo ładna dekoracja.

Na godzinę przed końcem pieczenia przyrządzam pyszny sos do polania kaczki.

SCD SOS DO KACZKI (etap 3)



4 pomarańcze
4 łyżki oliwy z oliwek
2 łyżki miodu

Wyciskam sok z pomarańczy, przelewam do garnuszka o solidnym dnie, na małym ogniu zagotowuję i odparowuję, aż zrobi się gęsty, nie podaję czasu celowo, bo zależy on od mocy ognia, ale to trochę potrwa. Sok ma się zredukować o 2/3 i być wyraźnie gęsty. Coś jak płynny miód.  Zdejmuję z ognia, do ciepłego dodaję oliwę i miód. Dobrze mieszam.

Po upieczeniu, kaczkę zostawiam pod przykryciem na około 15 minut, aby krążące w niej soki ustabilizowały się. Uczyni to kaczkę bardziej soczystą, niż gdybyśmy kroili ją od razu. 

Po tym czasie kroję, przekładam na elegancki półmisek, polewam sosem i dekoruję krążkami pieczonej pomarańczy.

Jeszcze słówko o kaczkach. Już od dawna  kupuję je na święta i zauważyłam wyraźnie, że te kupowane w supermarketach na promocji wychodzą twarde i łykowate. Jeżeli zaś zamówię u małego dostawcy lokalnie, kaczka rozpływa się w ustach. Ważne jest więc gdzie ją kupimy.


Tłuszcz, który wytopił się z kaczki zbierzcie do słoiczka i używajcie do smażenia na nim potraw. Kości i skóry porcjuję i wkładam do zamrażarki. Są  bardzo dobrą wkładką do zup, aromatyzują je, wychodzi też na nich dobry rosołek. Wszystko się przyda:)

Wesołych Świąt!