wtorek, 20 maja 2014

Pokarmy fermentujące

Jeżeli jogurt SCD wyłożymy na sitku na grubo złożonej pieluszce, a pod spód podłożymy garnek, po okołu 8 godzinach otrzymamy bardzo przyjemny serek, którego my używamy głównie do smarowania pieczywa SCD. Natomiast w garnku zbierze się nam serwatka pozbawiona laktozy. Lekko mętny, półprzeźroczysty, kwaskowaty płyn. Co z nim zrobić?

Są osoby, które po prostu lubią pić serwatkę, szczególnie w upalne dni i chwała im za to. Serwatka jako napój sfermentowany ma wspaniały wpływ na podnoszenie naszej odporności i na leczenie jelit. (Ta kupna nie ma już tak silnych właściwości ponieważ nie podlegała 24 godzinnemu procesowi namnażania bakterii).
UWAGA: komercyjna serwatka jest nielegalna na diecie. Zawiera 5 % laktozy, co całkowicie wyklucza ją jako produkt SCD. Ta serwatka o której piszę, uzyskana z jogurtu SCD jest legalna, gdyż jogurt fermentował 24 godziny i dlatego nie ma już w składzie żadnej laktozy. 

Moi  chłopcy do wielbicieli serwatki nie należą, więc długo zadowalałam się podawaniem im tylko Jogurtu SCD, który również ją zawiera. Ostatnio przeszliśmy również do obowiązkowych dwóch łyżek serwatki na czczo i drugiej dawki po poludniu. Taką ilość chłopcy tolerują smakowo i zaczynam widzieć, że coraz mniej kręcą nosem. Może się przyzwyczają. Kacper do dziś z trudem je swoją dawkę kiszonej kapusty, ale wie że musi i zjada. 

Serwatka SCD może być bazą do ukiszenia dowolnych warzyw i nie tylko. Używając jej dostarczymy organizmowi bogactwa enzymów, korzystnych dla jelit bakterii oraz wielu składników odżywczych. 


Buraka w plastrach włóżcie do słoika, zalejcie szklanką serwatki SCD, dodajcie czosnek, sól i imbir i odłóżcie w ciepłe miejsce na kilka dni. Płyn ma przykrywać wszystko. Nie zakręcajcie słoika, wystarczy nakryć gazą, tak żeby był dostęp świeżego powietrza. Otrzymacie zakwas buraczany, który przelany do czystego słoika może jakiś czas stać w lodówce (uzupełniamy go wodą, aby tworzył sie nowy kwas, do momentu kiedy zacznie blednąć - wtedy trzeba zrobić nowy). Kilka łyżek takiego zakwasu mieszacie ze szklanką wody i otrzymujecie bardzo zdrowy napój. Zachęcam do picia cały rok, ale wypróbujcie szczególnie gdy zacznie się jesienna słota. Zaoszczędzicie sporo pieniędzy na apteczne leki. Stosując tą metodę i kilka innych o których piszę, będziecie utrzymywać swój układ immunologiczny  w wysokiej sprawności.



Podobny kwas można otrzymać łącząc pokrojone w ósemki jabłko z malinami i imbirem. Zlewamy szklanką serwatki SCD  i postepujemy podobnie jak wyżej. Przy braku serwatki SCD możemy owoce zalać również przegotowaną wodą. Za kilka dni ukiszą się, ważne tylko aby były całkowicie przykryte płynem.

Tego typu kwasy można otrzymać łącząc najróżniejsze owoce i warzywa, także próbujcie różnych kombinacji z zakresu swojej tolerancji. Czym bardziej urozmaicacie dietę tym lepiej. 

Dobry będzie również płyn spod kiszenia ogórków oraz płyn spod kiszenia kapusty (jedyny minus takiego płynu to duża zawartość soli, więc ja mimo wszystko jesienią i zimą bazuję na wyżej opisanych kwasach warzywno-owocowych). Można robić je na bazie serwatki SCD przyspieszając proces, ale tradycyjne sposoby sprawdzą się również dobrze.

Ogórki kiszone

1 kg ogórków
suszony koper - taki z nasionami 
2 kawałki chrzanu
5 ząbków czosnku
kilka ziaren gorczycy, pieprzu, opcjonalnie liście winogron lub dębu
woda i sól

Ogórki myjemy, dodajemy pozostałe składniki, całość zalewamy przegotowaną wodą z solą (proporcje 1 kopiata łyżka soli na 1 litr wody) i  obciążamy, aby wszystko znalazło się pod powierzchnią solanki. Zamykamy i  odstawiamy w ciepłe miejsce na kilka dni (do dwóch tygodni maksymalnie). Jako małosolne będą dobre już po trzech dniach, ale czym dłużej trwa proces kiszenia tym lepiej dla naszych jelit i naszego zdrowia. 

Zazwyczaj jednak robię je tak, że wszystko upycham do czystych słoików, dodaję łyżkę soli i zalewam wrzątkiem, od razu zakręcam, przewracam do góry dnem do wystudzenia, a jak wystygną wynosze do piwnicy bez pasteryzowania, musza stać w relatywnie zimnym otoczeniu, aby utrzymać się około roku czasu. 


Ważna uwaga: Zwracam uwagę na proces pasteryzacji. Pozwala on zachować w produktach żywnościowych składniki odżywcze, takie jak witaminy i minerały jednak zabija enzymy i dobroczynne mikroorganizmy. Pasteryzowana kiszonka nie będzie działać odpornościowo i korzystnie dla jelit. Dlatego w okresie zimowym, gdy nasze pole do działania jest ograniczone, wspomagajcie się raczej podanymi wyżej kwasami, bądź kiszonkami robionymi na bieżąco. 


Kiszona kapusta

Najlepiej zakupić na targu kapustę już poszatkowaną, bo przy większej ilości szatkowanie to żmudne zajęcie, ja nawet w ten sposób zepsułam mój robot kuchenny. Druga rzecz to dobrze kisić kapustę późną wiosną, latem i jesienia, bo zimą dostępna w handlu kapusta nie wychodzi już taka smaczna (co nie znaczy, że zimą nie jemy kiszonej kapusty - wręcz przeciwnie, jemy tą ukiszoną wczesniej). Do kapusty można dodać poszatkowaną marchewkę, kminek lub też nie dodawać nic - wtedy będzie bardziej uniwersalna. Będzie można ją wykorzystać do wielu różnych dań i dopiero na gotowo przyprawiać. 

Poszatkowaną kapustę układamy warstwami w beczce bądź dużym słoju, każdą warstwę przesypując solą. Ugniatamy bardzo mocno, aby puściła sok. Dużo soku. Kiedy jest już dobrze ubita i przykrywa ją spora warstwą płynu, wycieram brzeg słoja, w środek wkładam talerzyk, obciążam go ciężkim kamieniem. Cała kapusta musi być zanurzona, w przyciwnym razie zacznie gnić. Wynoszę słój w ciepłe miejsce na kilka dni. Co dwa dni przebijam kapustę, aby ją lekko odgazować. Początkowo też często do niej zaglądam czy nie trzeba uzupełnić poziomu płynu. Jeśli jest taka potrzeba, to dodaję solanki (1 kopiata łyżka soli na 1 litr wody). Po dwóch tygodniach kapusta powinna być gotowa, wtedy przekładam ją do wyparzonych słoików, sprawdzam czy poziom kapusty przykryty jest płynem, szczelnie zakręcam i odstawiam w ciemne, chłodne miejsce. 


Dodatkowo, jeszcze raz chce to podkreślić, proszę nie mylcie kapusty kiszonej z kapustą kwaszoną. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Kapusta kwaszona (której mnóstwo w sklepach) nie przysporzy nam ani grama zdrowia.


Wiem, że zabrzmię kontrowersyjnie i wielu Was się skrzywi na samą myśl, ale bardzo dobrze na nasz organizm wpływa również fermentowana ryba. W krajach skandynawskich to rzecz normalna, nam jednak kojarzy sie z zepsutą ryba do wyrzucenia. Nie ustawiajcie się tak, bo jedno z drugim nie ma nic wspólnego:)

Poniższy przepis  znalazłam w książce "Gut and Psychology Syndrome":

FERMENTOWANA RYBA
 (wszelkie fermentowane pokarmy są stosunkowo zaawansowane na diecie i wprowadzamy je gdy nie mamy już objawów choroby)

3-4 filety ze śledzia lub makreli lub 5-7 świezych filetowanych sardynek
1 mała cebula
1-2 łyzki soli na litr wody
łyżka ziarnistego pieprzu 
5-7 liści laurowych 
1 łyżeczka ziarn kolendry
koper
1 szklanka serwatki SCD

Rybę pokrójcie na małe kawałki, cebulę w piórka. Wszystko włóżcie do dużego słoja, zalejcie płynem otrzymanym przez połączenie serwatki z solanką. Ryba musi być całkowicie zanurzona. Zakręćcie słój mocno i odstawcie na 3-5 dni w ciepłe miejsce. Po tym czasie przekładamy do lodówki i musimy ją spożyć w przeciągu 1-3 tygodni. Skandynawowie podają taka rybę  z koperkiem, zieloną cebulką i majonezem.

W związku z tym, że proces fermentacji czyni pokarmy dużo łatwiejszymi do trawienia, to kiedy będziecie myśleć o porzuceniu diety SCD, dobrze byłoby aby pierwsze ziarna jakie spożyjecie były fermentowane. Na początek spróbujcie z kaszą gryczaną, prosem lub komosa ryżową. Aby je sfermentować  zalejcie je wodą wraz z pół szklanki serwatki i odstawcie w ciepłe miejsce na kilka dni. Komosę ryżową  na 1-2 dni, kaszę gryczaną na 2-3 dni, a proso na 4-5 dni. Po tym czasie odlejcie płyn, ziarna przepłukajcie i gotujcie zwyczajnie. Będą one wtedy dużo łatwiejsze do strawienia. 

Płyny uzyskane z fermentowanych warzyw i owoców mogą być podawane już niemowlętom jako jedno z pierwszych wprowadzanych pokarmów w wieku około 6 miesięcy. Tworzą one doskonałe kultury bakteryjne w maleńkich jelitach i budują podstawę dla przyszłego zdrowia i silnego układu immunologicznego u małego dziecka. Najlepiej rozpocząć od podawania pół łyżeczki serwatki lub pół łyżeczki kwasu warzywnego wymieszanego z mlekiem, w przeciągu następnych tygodni delikatnie zwiększająć ilość. 

Jednocześnie, spożywanie serwatki SCD i płynów spod kiszenia warzyw jest doskonałe przy regeneracji po niestrawności lub lekkim zatruciu pokarmowym.

94 komentarze:

  1. Mam pytanie: Czy sfermentowane jedzenie może zastąpić jogurt SCD?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzień dobry:) Na pewno fermentowane jedzenie przyczynia się w znacznym stopniu do zdrowienia jelita i podnoszenia odporności, jednak nie jest tym samym co jogurt SCD. W jogurcie SCD występują ściśle określone szczepy bakterii, a nie kazde sfermentowane jedzenie takie właśnie posiada.
    Jeżeli sfermentujemy jedzenie za pomocą serwatki uzyskanej z jogurtu SCD to wtedy tak, sok spod tego jedzenia będzie miał w sobie te własnie szczepy i będzie działał tak jak jogurt. Mam nadzieje, że pomogłam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za odpowiedź. Pytałam o to, gdyż może być problem u mnie z robieniem jogurtu. Termos jak się okazuje mam słaby(nie trzyma za długo temperatury), a co do jogurtownicy to obawiam się będzie przegrzewać. Zastanawiałam się czy może wyłączanie jej co jakiś czas na chwilę pomogłoby coś i czy to nie będzie miało wpływu na temperaturę jogurtu.

    Pozdrawiam,
    AniaK.

    P.S. Przeczytałam całego bloga. Podziwiam za zaparcie i pokłady nadziei na poprawę zdrowia Kacperka:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniu myślę, że tak, jeżeli będziesz wyłączać jogurtownicę co jakiś czas będzie w porządku. Musisz jednak mieć dobry termometr do żywności wstawiony cały czas do jogurtu i jeżeli widzisz, że temp. dochodzi do 43 C wyłączasz, a gdy spada do 37 włączasz znowu. Pamiętaj że jeżeli temperatura przekroczy 43 , bakterie zginą, co za tym idzie nie strawią całej laktozy i taki jogurt nie ma żadnych własciwości zdrowotnych.
    Jeżeli temperarura spadnie Ci poniżej 37 C to jogurt nie jest do wylania, bakterie żyją, ale stają się leniwe i to pozostawia laktozę wciąz w jogurcie, dlatego trzeba podnieść temperaturę i doliczyć do 24 godzin dodatkowy czas, taki jak długo temperatura była obniżona. Pamiętaj że całość fermentacji nie może przekroczyć 30 godzin. Wtedy jogurt tez się nie nadaje.
    Może spróbuj kupić taki ściemniacz na kablu jak pokazywałam w starej części bloga wtedy suwając przyciskiem będziesz mogla ustawic taka moc grzania zeby mniej wiecej ciagle temperatura była stała. Na pewno castorama czy LM sprzedaja takie rzeczy.

    Dziękuję za miłe słowa i też pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dietę zaczynam jutro. Bardzo się boję, że szybko się złamię, ale pokładam w niej ogromne nadzieje. Z zakupem jogurtownicy i tego ściemniacza (jak o to pytać w LM? jak to się fachowo nazywa?)wstrzymam się do lipca ze względów finansowych. Mam tyle pytań odnośnie tej diety, że zastanawiam się czy powinnam już ją zaczynać. Książki niestety nie posiadam (w Polsce jest bardzo droga, może zamówię używaną z amazona). Mam nadzieję, że nie będziesz miała nic przeciwko tysiącu pytań ;) Martwi mnie ubogość kaloryczna diety. Jestem dość szczupła i chciałabym jak najszybciej włączyć tłuszcze. Kiedy mogę to zrobić?

    Pozdrawiam,
    AniaK.

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniu początki będą naprawdę cięzkie. Spadnie Ci poziom cukru we krwii, a patogenne bakterie w jelitach zaczną szaleć bez dostępu pasącego je jedzenia. Glodu nie będziesz czuła jednak, bo jeść możesz ile zechcesz.
    Ten ciężki okres minie, a potem będzie już dużo lepiej. Ja Ci pomogę oczywiście, pisz jeżeli masz wątpliwości.
    Tłuszcze nie stanowią problemu u większości osób (jedynie u tych których stolec ma kolor jasno beżowy i tłusty wygląd - to znak ze nie trawi sie tłuszczu). Są tłuszcze których zawsze będziemy unikać, jednak z olejem kokosowym (kup ekologiczny niehydrolizowany, jest taki w Auchan na dziele zdrowa zywnosc) i własnoręcznie zrobionym masłem klarowanym-przepis na blogu - możesz zacząć od początku. Niesamowicie zdrowy jest tłuszcz gęsi. Tłuszcze zapewnią Ci kalorie, a jak tylko dobrniesz do etapu 3 to wręcz nie opędzisz się od kalorii, bo wejdą masła orzechowe i otworza się wielkie mozliwości najróżniejszych przepisów na diecie. Nie spisz się jednak. Nie wiem czy czytalas komentarze ale całkiem niedawno odpowiadałam Monice na ten temat. Jakoś tak w okolicach pisania posta o braku sukcesów na diecie. Poszukaj. Bardzo ważne jest aby powoli iść przez etapy. Co do nazwy ściemniacza tonie mam pojęcia. Pojedź i wytłumacz o co Ci chodzi. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. W olej kokosowy jestem zaopatrzona już od dawna :) Wydaje mi się, że dobrze go trawię. Miałam ostatnio badania zlecone i w kale krwi nie ma (wygląd też ok, tylko sporo niestrawionych resztek miałam). Minerały na skraju niedoborów mam, a o dziwo cukier podwyższony (od ponad roku unikam zbóż, a od miesiąca nie jem ich wcale, słodycze też bardzo rzadko,więc dziwi mnie ten cukier). Jestem prawie pewna, że jajka też dobrze trawię, to jak myślisz, mogę je już na intro jeść?

    AniaK.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jajka jak najbardziej możesz jeść na intro i ciesz się z tego, że jesteś w gronie tych osób, które nie mają z nimi problemów, bo wtedy dieta byłaby bardzo ciężka.
    Sprawa cukru niepokojąca... skoro jest w kale to albo jesz gdzieś cukry złożone, albo nie trawisz prostych, ale o takim przypadku jak żyję nie słyszałam, bo one w ogóle nie wymagają trawienia. Wchłaniają się prosto do krwii. Także myślę, że opcja pierwsza. A jak poziom cukru we krwii? Może zrób próbę glukozową u lekarza zanim zaczniesz diete, bo potem to już nie będzie jak (glukoza to niby cukier prosty, ale komercyjnie nie występuje w formie niezanieczyszczonej cukrami złożonymi wiec taka próba przy SCD bedzie niemożliwa).

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie,cukier podwyższony mam we krwi oczywiście,a nie w kale;)
    AniaK.

    OdpowiedzUsuń
  10. A co mogę brać w razie przeziębienia? Czy w ogóle coś mogę?

    AniaK.

    OdpowiedzUsuń
  11. Przy chorobie zaczyna się problem. Ponieważ żadne leki z apteki nie nadają się na SCD. Chyba że zrobisz lek zamawiany, wyłącznie z substancją czynną i cukrem prostym (mimo iż komercyjne cukry proste sa zabronione ze wzg na domieszki to w takim wypadku dopuszcza się, bo nie ma innej rady). Jednak sugeruję zapomnieć o istnieniu aptek, jakoś ludzie funkcjonowali w ten sposb przez całe stulecia. Problem pojawia sie z etapami, bo ani czosnku, ani cebuli nie będzie Ci wolno na początku diety, z kiszonkami też będzie z początku problem. Nawet jogurt zaleca się dopiero po jakims miesiącu na diecie. Poczytaj posta o podnoszeniu odporności, stosuj co napisałam, jedż surowe zółtko utarte z miodem na kogel mogel. Możesz postawić bańki, możesz zażywać krople propolisowe, o których piszę na blogu, pić herbatę z lipy (działa wypotnie), jeść miód naturalny, pić tran, robić parówki na odetkanie nosa, smarowac pod nosem maścią majerankową oraz dopuszczone są homeopatyczne granulki Oscillococcinum. Dopuszczona jest sól morska w sprayu na odtykanie nosa. Na kaszel działa dobrze syrop z buraka, opiszę go zaraz. Gorączki nie zbijaj, świetnie leczy. Dużo pij. Sok malinowy lub z aroni będzie świetny, ale nie na wszesnym etapie. Przede wszystkim dbaj o siebie żeby nie zachorować, bo wtedy pojawia się problem.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuję za odpowiedź. Widzę, że lepiej nie chorować na SCD. W sumie dobrze, że zaczęłam teraz, a nie w okresie chorobowym.

    Pozdrawiam,
    AniaK.

    P.S. Nie wiedziałam, że można lipę. Wydawało mi się, że z ziół do picia tylko miętę można.

    OdpowiedzUsuń
  14. Lipę mozna. Zioła nie są zabronione ze względu na skład tylko dlatego, że niektóre mają różnorakie silne działania i trudno jest przewidzieć jak zachowają się jelita. Jednakże w sytuacjach podbramkowych nie ma tragedii jak się ich napije. Lipa na pewno jest w porządku.

    OdpowiedzUsuń
  15. Uważać trzeba z tymi które mają działanie trawienne, chodź mięta jest sprawdzona i dopuszczona. Rumianek niby nie, ale jeżeli przetestujesz i nie będzie reakcji to możesz. Jak długo będziesz na diecie to coraz więcej pokarmów będziesz przyjmować bez problemu

    OdpowiedzUsuń
  16. A co z serami? Wiem, że niektóre są dozwolone. Ale od kiedy? Nie mogę znaleźć konkretnej informacji.

    AniaK.

    OdpowiedzUsuń
  17. Etapy SCD nie określają szczegółowo kiedy można rozpocząc jedzenie serów, jednak literatura fachowa wyraźnie mówi, że zarówno mleko migdałowe jak i żółte sery moga być wprowadzone jeżeli nie ma biegunki, zatwardzenia lub "mgły" intelektualnej przez 4 dni z rzędu.
    Generalnie bardzo ważne jest aby posuwać się przez etapy najwolniej jak to możliwe (pośpiech to główna przyczyna dlaczego dieta nie działa) i wprowadzać po jednym produkcie z co najmniej 4 dniowymi odstępami.
    Nie powinno się rozpocząć etapu 3 diety przed upływem 3-6 miesięcy na diecie. Wtedy wchodzą już ciężkie do trawienia produkty i czas ten trzeba opóźniać. Wszelkiego nabiału lepiej unikać dopóki nie ustąpi biegunka.

    OdpowiedzUsuń
  18. Aha, no to wstrzymam się z próbami serowymi pewnie kilka miesięcy. Szkoda.
    Za mną (prawie) pierwszy dzień. Na razie nie jest źle, ale zaczyna mnie troszkę głowa boleć. Już wiem, że po jajkach gotowanych czuję się bardzo dobrze, lepiej niż po marchewce. Po czym zdecydować ile ma trwać intro?

    AniaK.

    OdpowiedzUsuń
  19. Skoro zaczyna głowa boleć to w jelitach ma co zdychać:) No chyba że przypadek, ale to zawsze dobry objaw jak czujesz że organizm reaguje.
    Nie ma większego znaczenia ile ma trwać intro, wymóg jest 2-5 dni. Osobiście sądzę ze jeżeli jesteś szczupła to 3 by wystarczyło, ale też nie wiem jak długo trwa choroba i jak poważne masz objawy. Jak chcesz ostro przywalić patogenom to wytrzymaj dłużej, ale takiej konieczności nie ma. Trzymam kciuki:))

    OdpowiedzUsuń
  20. Oj, ciężko. Jutro biorę jedzenie do pracy, dziś nie wzięłam i to był błąd, bo aż mi słabo było w drodze powrotnej. Głowa nadal boli, w pracy ledwo dałam radę (pracuję w przedszkolu, więc naprawdę nieciekawie było).
    Ile moja choroba trwa? Hmm, trudno powiedzieć, ale już jakieś 15 lat temu się to zaczęło. Generalnie nie jest to jakieś baaardzo uciążliwe (nie mam biegunek, ani gazów, tylko wzdęcia i zaparcia), ale mimo wszystko doszłam do wniosku, że muszę się wyleczyć, bo już praktycznie po każdym jedzeniu miałam wzdęcie.
    Jakie objawy po jedzeniu powinny mnie niepokoić? Czy takie delikatne, ledwo słyszalne przelewanie to znak, że czegoś nie trawię dobrze?

    AniaK.

    OdpowiedzUsuń
  21. Aniu masz rację. To był zdecydowany bład że nie wziełaś jedzenia do pracy. To, przez co przechodzi Twoj organizm teraz jest dostatecznie dla niego cięzkie, on musi miec stały dopływ pożywienia zeby sprostac temu co sie teraz dzieje. Takze jutro zabierz do pracy ile sie da. Musisz często jesc. Weź tez duża butelkę wody. W Twoim organiźmie krązy w tej chwili wiele toksyn, powstalych z rozpadu patogennych bakterii i picie duzych ilosci wody bedzie je wyplukiwac. Gdyby bylo bardzo źle to wez dwa węgle, dopuszcza sie je przy intro dla zlagodzenia cięzkich stanów. Węgiel ma zdolność wiązania toksyn.
    Wzdęcia to gazy, a nawet ich gorsza forma, bo są uwięzione i nie mogąc wyjsc wzdymaja brzuch coraz mocniej az do bolu. Zaparcia to duzy problem. Co do twojego pytania to najlepiej odpowiesz sobie sama. Samo delikatne jeżdzenie po brzuchu to nie objaw nietolerancji pokarmu, ale juz pogorszenie samopoczucia, wzdecie czy zaparcie tak. Napisz jutro czy ktores z tych objawow sie utrzymują. Przy diecie intro nie powinno tego byc. Jezeli jutro nie bedziesz widziec zadnej roznicy to sugerowalabym przedluzyc o jeszcze dodatkowy dzien.

    OdpowiedzUsuń
  22. No właśnie mam bardzo delikatne wzdęcie po marchewce. Po jajkach nie mam, po mięsie samym też nie.

    AniaK.

    OdpowiedzUsuń
  23. Dokładnie z zegarkiem w ręku nie stałam,ale myślę,że tak. To dziś przypilnuję dokładnie czasu, może tu pies pogrzebany.
    AniaK.

    OdpowiedzUsuń
  24. A czy pozostałe warzywa i owoce też trzeba 4 godziny gotować?
    AniaK.

    OdpowiedzUsuń
  25. Na tym etapie na którym jesteś musisz tak gotować wszystkie warzywa. Owóców nie.

    OdpowiedzUsuń
  26. Czy muszę włączać wszystkie warzywa i owoce jakie są w schemacie? Za szpinakiem nie przepadam,a kabaczek chyba podobny jest do cukinii.
    AniaK.

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie, nie musisz:) Ja np. nie znalazłam żadnego zastosowania dla gotowanego ogórka. Pamiętaj tylko, że jeżeli kiedyś będzisz już daleko zaawansowana w diecie i bedziesz chciala zrobić przepis gdzie w skladzie jest szpinak, to najpierw przetestuj jak go tolerujesz. Jak dzisiaj poszło?

    OdpowiedzUsuń
  28. Właśnie się zważyłam i spadło mi ponad 3 kg, więc chyba dziś skończę intro. O marchewce przeczytałam na pecanbread, że jeśli i jej nie toleruję, to mogę ją na razie pominąć, więc planuję dziś jej nie jeść. Ból głowy przeszedł mi sam w sumie już wczoraj rano. Dziś czuję taki jakby niepokój. Zmierzyłam sobie ciśnienie i jest w normie, za to puls lekko podwyższony. Idę dziś do internistki z wynikami badań, które mi zleciła. Ciekawe, co dalej zleci.
    AniaK.

    OdpowiedzUsuń
  29. Aniu trzymam kciuki! Napiszę o sprawie wagi na diecie.

    OdpowiedzUsuń
  30. Dziękuję :) Zwiększam powoli tłuszcze, choć nie wydaje mi się, bym dzięki temu przytyła, bo właśnie w ten sposób ponad rok temu schudłam 10 kg (niepotrzebnie jak się okazuje). Dziś wprowadzam jabłka gotowane. Rozumiem, że na początek małą ilość zjeść i czekać na reakcję. Dziś mam wolne to trochę z jedzeniem nadrobię. Dla urozmaicenia zaszalałam i kupiłam łososia (rozbój w biały dzień:))
    AniaK.

    OdpowiedzUsuń
  31. Niestety jabłko mnie wzdęło :( Chyba za dużo jednak zjadłam z łakomstwa. Co teraz?

    AniaK.

    OdpowiedzUsuń
  32. Uuuu....niedobrze. Marchewki nie tolerujesz, jabłka też nie. Wedlug mnie to sugeruje, że musisz jak najwolniej posuwać się w diecie. Odstaw jabłko na tydzień. Marchewkę też. Jak Ty dziewczyno wytrzymasz ten czas...przed Toba ciężkie dni. Zyw się głownie rosołami, raz z kurczaka , raz wołowym , raz cielęcym, jak masz dostęp do dobrego mięsa to rozgotowuj kości nawet ponad dobę w rosole. Tak zeby szpik uwolnił się do zupy. Minimalny ogien.Zmieniaj te rosoły. Wbijaj na rosół ( nie gorący) surowe żółtko. Jedz masło klarowane, mięso gotowane i to co Ci nie szkodzi, a możesz już jeść. Jedz olej kokosowy. Wprowadź gruszkę, a potem banana. Jak minie tydzień spróbuj delikatnie znowu marchewki i wtedy napisz co się dzieje. Podziwiam Cię za wytrwałość. To ciężki czas.

    OdpowiedzUsuń
  33. Wypróżniłam się po tym jabłku i wzdęcie zeszło.AniaK.

    OdpowiedzUsuń
  34. Mimo wszystko ja bym odstawiła na tydzien. Jak tak pomyslalam co jesz to skoro skonczylas intro to wprowadzaj gruszke bo musisz dostarczać organizmowi jakies węglowodany. Inaczej będziesz dętka bez energii i to da Ci mega w kość. Marchewka spełniałaby to zadanie, ale skoro jej nie tolerujesz jeszcze to sugeruje gruszkę. A jabłko za tydzień i tylko troszeczkę.

    OdpowiedzUsuń
  35. Ok. To jutro wprowadzę gruszkę.
    AniaK.

    P.S. A co jeśli dieta mnie nie wyleczy? A jeżeli mam jakieś drożdżaki? Pewnie przydałyby się jakieś suplementy, nie?

    OdpowiedzUsuń
  36. To dopiero początek. Na razie nie myśl o suplementach, takie coś owszem jest potrzebne osobom, które mają tak chore jelita, że praktycznie prawie nic nie wchłaniają, przeczytaj o tym w poście 8 rozdział BTVC. Ty dopiero zaczynasz i z tego co się orientuję nie jestes aż tak bardzo chora jak tamte przypadki, więc na razie nie musisz stosować suplementów. Gdyby były takie, które są bezpieczne na SCD to bym powiedziała bierz. Ale takich nie ma i każde jakie weźmiesz będą psuły pracę jaką teraz w to wkładasz. Spokojnie jakąs chwilę możesz o tym nie myśleć.
    Co do drożdzy, to Kacper je miał i podejrzewam, że wciąz ma, jednak to nic nie zmieniło. Był cięzko chory jelitowo, wyzdrowiał całkowicie. Nie mógł jeść niczego bez biegunki teraz je wszystko, czy na diecie czy bez diety.
    Gdybyś chciała jednocześnie leczyć drożdzycę to możesz, ale to będzie jeszcze bardziej trudne, bo z tego co możesz jeść na SCD odpadną jeszcze owoce i miód. Będzie Ci niezmiernie ciężko. Nie myślę aby to był dobry pomysł na ta chwilę, bo to za dużo na raz. Jeżeli jednak chcesz to robić jednocześnie, to w sprawie drożdzy mam dość dużą wiedze, ale nie uważam się za na tyle kompetentną żeby Cię prowadzic. Musisz poszukać kogoś innego. Gruszki drożdze nie lubią wiec w tym momencie bardzo je głodzisz.

    OdpowiedzUsuń
  37. To dopiero początek. Na razie nie myśl o suplementach, takie coś owszem jest potrzebne osobom, które mają tak chore jelita, że praktycznie prawie nic nie wchłaniają, przeczytaj o tym w poście 8 rozdział BTVC. Ty dopiero zaczynasz i z tego co się orientuję nie jestes aż tak bardzo chora jak tamte przypadki, więc na razie nie musisz stosować suplementów. Gdyby były takie, które są bezpieczne na SCD to bym powiedziała bierz. Ale takich nie ma i każde jakie weźmiesz będą psuły pracę jaką teraz w to wkładasz. Spokojnie jakąs chwilę możesz o tym nie myśleć.
    Co do drożdzy, to Kacper je miał i podejrzewam, że wciąz ma, jednak to nic nie zmieniło. Był cięzko chory jelitowo, wyzdrowiał całkowicie. Nie mógł jeść niczego bez biegunki teraz je wszystko, czy na diecie czy bez diety.
    Gdybyś chciała jednocześnie leczyć drożdzycę to możesz, ale to będzie jeszcze bardziej trudne, bo z tego co możesz jeść na SCD odpadną jeszcze owoce i miód. Będzie Ci niezmiernie ciężko. Nie myślę aby to był dobry pomysł na ta chwilę, bo to za dużo na raz. Jeżeli jednak chcesz to robić jednocześnie, to w sprawie drożdzy mam dość dużą wiedze, ale nie uważam się za na tyle kompetentną żeby Cię prowadzic. Musisz poszukać kogoś innego. Gruszki drożdze nie lubią wiec w tym momencie bardzo je głodzisz.

    OdpowiedzUsuń
  38. Strasznie trudna ta dieta. Myślałam,że to gładko pójdzie. Dziś po jajkach smażonych na smalcu miałam wzdęcia i gazy. Już nic z tego nie rozumiem.
    AniaK.

    OdpowiedzUsuń
  39. Aniu smalec jest dobrym tłuszczem na diecie SCD, ale nie teraz dla Ciebie. Ty jesteś zbyt delikatna, na razie musisz zatrzymać się na ghee, dodając trochę oleju kokosowego. Głównie ghee. Mówiłam że będzie ciężko. Pamiętaj że to okres przejściowy, to minie. Masz mnie zeby się pytać, ja musiałam wszystko szukać sama kilka lat temu i nie wypominając wielu ludziom udało mi się pomóc. Skoro my daliśmy radę, to Ty też dasz.

    OdpowiedzUsuń
  40. Po łososiu gotowanym na parze miałam wzdęcia i za jakiś czas gazy, a po dosłownie kilkunastu minutach znów płaski brzuch. Normalne to?

    AniaK.

    OdpowiedzUsuń
  41. No to ok. Mimo wszystko zauważyłam postęp, bo codziennie się wypróżniam praktycznie bez problemu. Bałam się, że na tej diecie będzie jeszcze gorzej niż przed. Zrobię dziś masło klarowane, bo mam tylko takie z mlekovity. Pisałam do producenta o szczegóły produkcji, ale mi nie odpisali.

    AniaK.

    OdpowiedzUsuń
  42. Ile ja mogę tej gruszki zjeść? Rozgotowałam ją porządnie i rozcieńczyłam wodą. Na razie zjadłam 3 łyżeczki w odstępie czasowym i jest ok.

    AniaK.

    OdpowiedzUsuń
  43. He, dużo się w Polsce zmieniło na plus i ogólnie idzie do przodu, ale w tym temacie to producenci muszą się jeszcze dużo nauczyć. Jak w Stanach pisałam z zapytaniem do któregoś producenta to wyczerpująca odpowiedź była następnego dnia. Nie jesteś jedyna, mnie też zlekceważyli już kilkukrotnie, gdy pisałam w sprawie soków pomidorowych. Nie używaj tego z Mlekowity, podejrzanie brzmi to 0.03 procenta ukryte. Zresztą robione w domu wychodzi taniej. Dasz rade, a czas leci szybko. Coś co teraz wydaje się trudne, za jakiś czas da ogromną satysfakcję:)

    OdpowiedzUsuń
  44. To nastepnym razem zjedz pol. Nic nie bedzie zlego to cala. Bedzie OK to jedz do woli.

    OdpowiedzUsuń
  45. Teraz sobie przypomniałam,że kiedyś czytałam,że poprawa może nastąpić nawet dopiero po miesiącu diety,więc te niewielkie moje objawy ma tym etapie są ok. Dobrze rozumiem?
    AniaK.

    OdpowiedzUsuń
  46. Mogę na tym etapie jeść kurczak pieczonego w rękawie foliowym?
    AniaK.

    OdpowiedzUsuń
  47. Według teorii na diecie nie. Możesz jeść wyłącznie gotowane mięso. Tak mówi teoria. Przeczucie mam jednak że nie do końca jest to prawda, ale to może być subiektywne.

    OdpowiedzUsuń
  48. To gotowane mięso wychodzi mi już bokiem. Jak na mój rozum to pieczone nie powinno być dużo ciężej strawne niż gotowane. Pomyślę nad tym.
    AniaK.

    OdpowiedzUsuń
  49. Witaj.
    Jednak wstrzymałam się z pieczonym mięsem. Spróbuję za jakieś 2 tygodnie. Wprowadziłam gruszkę i niestety po niej jest niewiele lepiej niż po jabłku. Ale wczoraj wprowadziłam banana i czuję się po nim świetnie. Planuję więc odstawić gruszkę na rzecz większej ilości bananów. Co do szpinaku, to jednak go wprowadzę ze względu na urozmaicenie diety. Niestety nadal chudnę, mam już 4,5 kg za sobą, wyglądam źle. Wpychać w siebie jedzenia nie mogę, bo moje jelita się wtedy buntują. Ale liczę na te banany, że mnie troszkę podtuczą ;)
    Pozdrawiam,
    AniaK.

    OdpowiedzUsuń
  50. Dobrze że zrezygnowałaś z tego pieczonego mięsa. Pamiętaj że teraz Jest najgorszy okres bardzo trudny. Dieta z każdym tygodniem będzie łatwiejsza. Jeżeli dałaś radę z tym co teraz, to jesteś silna I dalej będzie coraz łatwiej. Dobrze że wprowadzisz szpinak. Zacznij od pół łyżeczki jogurtu scd. Jeśli nic się nie dzieje do końca tygodnia zwiększ stopniowo do dwóch łyżek. Na razie na takiej ilości pozostań. Gdybyś wiedziała że coś złego się dzieje odstaw i wrócisz do tego za miesiąc

    OdpowiedzUsuń
  51. Jogurt wprowadzę w lipcu,bo jeszcze nie mam jogurtownicy. Ogólnie jest mi ciężko. Nosi mnie strasznie na inne jedzenie. W pracy dziś koleżanka urodziny miała, ciasto przyniosła, a ja tylko patrzyłam:/ Mam nadzieję,że moje wysiłki nie pójdą na marne.
    AniaK.

    OdpowiedzUsuń
  52. A z pierwzszego etapu wszystkiego juz próbowałas? Robisz wszystkie te przepisy jakie są na blogu dostosowane do Twojego etapu? Wiem, mało ich i wyboru specjalnego nie ma, to też jest czynnik dla którego jest trudno. Każdy nowy byłby cenny. Nie pamiętam dokładnie, ale my chyba byliśmy na etapie 1 jakieś 3 tygodnie. No, ale Ty powinnaś zacząć sobie radzic z gotowanym jabłkiem i gruszką zanim pójdziesz dalej.

    OdpowiedzUsuń
  53. Z gruszką jakby trochę lepiej,ale nadal źle z marchewką. Po bananie nadal dobrze, po jajkach mam chwilowe jazdy,ale bez wzdęcia. Z pierwszego etapu wypróbowałam dopiero jabłko,gruszkę,banana. Została mi cukinia, szpinak,bakłażan i patisony,ale je jadłam raz w życiu,więc chyba pominę.
    AniaK.

    OdpowiedzUsuń
  54. Aniu skąd Ty wzięłaś tego bakłażana?? Bakłażan to eggplant i to jest etap 3. Możesz za to karczocha tego zielonego, patisona, dynię piżmową, którą ogromnie polecam, jest teraz w sklepach. Mam świetny przepis na zupę z dyni piżmowej, wkleję na bloga, ale na ta zupę jeszcze trochę musisz poczekać, za wcześnie. Użyj dyni piżmowej do chleba jajecznego, przepis znajdzie w przepisach do etapu 1. Dobre są też te ruloniki mięsno szpinakowe. Możesz już też wprowadzić mięso w worku pieczone, podlej trochę wodą i możesz powoli zacząć z mlekiem migdałowym z blanszowanych migdałow. Oczywiście robionym w domu. Po jednym wprowadzaj.

    OdpowiedzUsuń
  55. Oczywiście, że nie o bakłażana mi chodziło, tylko o kabaczka ;) No właśnie muszę zacząć kombinować z przepisami, bo to jedzenie już mi bokiem wychodzi. Dziś miałam kryzys w pracy (dzieciaki miały na obiad pierogi z truskawkami :( )
    O mleko miałam pytać właśnie. A kiedy kokosowe mleko (z wiórków)?
    AniaK.

    OdpowiedzUsuń
  56. Najpierw wprowadź z blanszowanych migdałow, potem z orzechów pecan (są pakowane po 1 kg w Auchan, około 70 zł lub w mniejszych opakowaniach). Jak te dwa będą tolerowane, a trochę czasu na to zejdzie to następne wprowadź z wiórków kokosowych, ale wtedy już musisz byc na etapie 2.

    OdpowiedzUsuń
  57. 2 tygodnie za mną. Mam wrażenie, że z każdym dniem jest coraz lepiej. Wczoraj włączyłam cukinię i jest bardzo dobrze. Dziś robiłam placuszki z cukinii i jajka i się nimi zajadałam :) Wieczorem zjadłam banana i chyba nie był zbyt dojrzały, bo miałam lekkie wzdęcie.
    AniaK.

    OdpowiedzUsuń
  58. A co z owocami morza. np. krewetkami? Mogę na tym etapie?
    AniaK.

    OdpowiedzUsuń
  59. A i miałam zapytać o majonez. Napisałaś, że jest w etapie 1, a w składzie jest cytryna, która jest dopiero w 3 etapie. Zgłupiałam więc:/
    AniaK.

    OdpowiedzUsuń
  60. Już dwa tygodnie? Ale ten czas leci... gratuluję:)
    Co do banana to nawet niektórzy mówia, że ma być taki, że jak się go weźmie do ręki to się rozpada. Pamiętaj w każdym razie aby nie miał grama zielonego choćby na ogonku i duzo brązowych plamek. Teraz latem nie będzie o to trudno. Dobrze działa system kupowania kiści bananów co 4 dni, kiedy jedne stają sie bardzo dojrzałe to drugie już są w domu i dojrzewają i tak w kółko. Jak widzisz że jakiś już nie wytrzyma dłużej i będzie do śmieci, a Ty akurat nie masz na niego ochoty, to pokrój obranego w kawałki 5 cm i zamroź. Kiedy będziesz mogła juz jeśc jogurt, zmiksujesz sobie go z zamrożonymi bananami i odrobina miodu i pyszny koktajl gotowy.

    Koniecznie spróbuj też (o lie jeszcze nie robiłaś) placuszki bananowo jajkowe. Są super.

    OdpowiedzUsuń
  61. Robiłam wczoraj placuszki bananowe, ale są dla mnie za słodkie i część wylądowała w koszu.
    Dziś mogę powiedzieć, że jestem najedzona :) Przelewania w jelitach coraz mniej, wzdęcia bardzo delikatne. Liczę na wzrost wagi w najbliższych dniach.
    AniaK.

    OdpowiedzUsuń
  62. Możesz jeść gotowane krewetki, sa doskonałym xródłem białka. dla lepszego trawienia dobrze je podać z jakims tłuszczem, może być ghee lub awokado jeśli już jesz, albo ugotuj, a potem obsmaż na oleju kokosowym. Jest to dobra propozycja śniadania kiedy warto wrzucić sporą ilośc białka.

    OdpowiedzUsuń
  63. W sprawie soku z cytryny było wiele dyskusji. Koniec końców staneło na tym, że bezpośrednio po intro sok z cytryny jest dozwolony.

    OdpowiedzUsuń
  64. Miałam wprowadzić dziś szpinak, ale jednak najpierw chcę poszukać winowajcy tych przelewań i sporadycznych gazów i ma podejrzanego: jajko. A byłam pewna, że one mi nie szkodzą. Druga sprawa chyba muszę jednak długo gotować gruszkę. Aż do momentu papki. I jak już te dwie rzeczy sprawdzę, to pewnie dopiero wtedy wprowadzę szpinak. Zjadłam dziś banana, który mimo leżenia wiele dni przy ogonku miał odrobinę zielonego i czuję się bardzo dobrze :)
    Te ruloniki z kurczaka i szpinaku robi się z jajkiem?
    Pozdrawiam,
    AniaK.
    AniaK.

    OdpowiedzUsuń
  65. Aniu na początku jajko Ci nie szkodziło (na intro) więc może jednak to nie jajka wina? Postaraj się ustalić czy szkodzi zółtko czy białko. To jest istotne. Dziś zjedz kilka samych zółtek, jutro to samo - tylko białek. Będziesz wiedziała. Roladki mięsno szpinakowe mają jajko. Przepis znajdziesz po prawej stronie w zakładce "przepisy z etapu 2". Szpinak powinnaś tolerować z łatwością. Jest bardzo lekkostrawny. Zobaczymy.

    OdpowiedzUsuń
  66. Ja już nie wiem sama. Nie ma postępów w diecie. Jestem załamana. Dziś tylko po bananie było ok. Wszystko pozostałe sprawia przelewania i lekkie wzdęcie. I nadal z wypróżnieniami kiepsko. Płakać mi się chce.
    AniaK.

    OdpowiedzUsuń
  67. Aniu przelewanie to objaw trawienia i nie ma w nim nic złego. Lekkie wzdęcie to gazy, nie dramatyzowałabym tego, aż tak bardzo, bo piszesz ze lekkie. Nie spodziewaj się że problem minie ot tak, po dwoch tygodniach na diecie. jelita się leczą. Jeżeli po miesiącu - trzech będzie bez zmian i dalej nie będziesz widzieć sensu to pewnie ta dieta nie jest dla Ciebie. Ale coś mi się wydaje jednak, że nie jest aż tak źle, bo są dni kiedy piszesz ze jest w porządku. Pierwsze pół roku moga być zaparcia i biegunki. Czy dużo pijesz? Staraj się aby było minimum 2 litry wody dziennie i zeby to menu było zbilansowane czyli wszystko co mozesz po troszkę, a nie wyłącznie 2-3 reczy.
    Jesteś pod opieką lekarza? Moja mama miała przez rok rewolucje po zjedzeniu wszystkiego, ciągłe bóle i biegunka. Dwóch lekarzy nic nie wymyśliło, zrobili kolonoskopię, gastroskopię, wszystko wróciło w normie. Dopiero trzeci lekarz powiedział ze trzeba ją wyleczyć antybiotykiem i po chorobie nie ma śladu. Mojej diety nie chciała spróbować, widocznie zbyt ciężkie wyrzeczenie. Nic nie piszesz co mówią lekarze. Znajdź gastrologa.

    OdpowiedzUsuń
  68. Jestem dopiero na początku leczenia z lekarzami. Zrobiłam podstawowe badania. Teraz mam iść na dodatkowe badania na glukozę. Potem z wynikami do internistki i zobaczymy co zaleci dalej.
    Jem codziennie wszystko co mogę. No, oprócz ryb, ale te też jadam co jakiś czas. Z piciem trochę gorzej, fakt. Pewnie masz rację, za szybko chciałabym efektów, ale wiesz, jak się tyle lat z tym męczę i nagle znajduję "cudowną dietę", to pokładam w niej ogromne nadzieje. Dziś już nie zjadłam tych żółtek, bo miałam wzdęcie ( i to większe niż na co dzień). Jutro rano sprawdzę te żółtka. Dzięki za wsparcie :) Mam nadzieję, że dzięki Tobie nie poddam się.
    Pozdrawiam,
    AniaK.

    OdpowiedzUsuń
  69. Aniu weź też pod uwagę hormony. Ja niby jestem zdrowa jelitowo, ale w ostatniej fazie cyklu mam wzdęcia i boli mnie brzuch po jedzeniu, sam początek to znowu biegunka i taka to jazda. Internistka się nie wyzna. Gastrologa Ci potrzeba.

    OdpowiedzUsuń
  70. Wiem,że internistka nic nie pomoże,ale nie chciała dać skierowania bez podstawowych badań.
    AniaK.

    OdpowiedzUsuń
  71. Co sądzisz o tym probiotyku? Warto go włączyć do diety? http://www.vitanatural.pl/AC%20ZYMES
    AniaK.

    OdpowiedzUsuń
  72. Wykluczony, sama bakteria Lactobacillus acidophilus jest dobra na diecie SCD i nie w tym problem. Problem w tym, że ta firma nie podaje pełnego składu i sposobu produkcji. To nigdy nie jest sam lactobacillus acidophilus, są też zawsze wypełniacze. Dla przykładu: tutaj masz dokładnie ten sam probiotyk z tym ze dozwolony na SCD. http://kirkmanlabs.com/ProductKirkman/182/1/LactobacillusAcidophilus-Hypoallergenic/
    Dlaczego? ponieważ producent jasno wyjaśnia : wolny od kazeiny, glutenu, soi, pszenicy, mleka, kukurydzy, konserwantów, drożdzy, żelatyny,środków kolorujących, dodających smaku, orzechów ziemnych, drzewnych i ryb.

    Jeżeli producent milczy na ten temat to masz pewnośc ze coś z tej grupy jest jako zapełniacz w kapsulce, bo nigdy to nie jest 100% substancji aktywnej. Nie mówiąc już z czego są robione tanie kapsułki.
    Druga sprawa, nie ma sensu wydawać kupę kasy na takie probiotyki, bo lada moment będziesz robić SCd jogurt i wystarczy kupic w zwykłym sklepie jogurt naturalny, który zawiera Lactobacillus acidophilus i dodać łyżkę takiego jogurtu razem ze starterem, o którym piszę przy robieniu jogurtu do mleka i za 24 godziny masz bombę probiotyczną tak silną ze te probiotyki to niech się schowają ze wstydu.

    OdpowiedzUsuń
  73. A właśnie: a propos jogurtu. Zaczęłam rozglądać się za jogurtami i nie znalazłam jeszcze takiego, który ma czysty skład (bez dodatków typu mleko w proszku) i wymienione szczepy bakterii. A starter sam nie wystarczy?
    AniaK.

    OdpowiedzUsuń
  74. Starter sam wystarczy, ale jak dodasz Lactobacillus acidophilus to będzie dodatkowa korzyść. Nie przejmuj się, dopuszczone jest na diecie użyć jako dodatek do startera takiego jogurtu sklepowego nie całkiem czystego. Dodajesz tego dużą łyżkę stołowa, a następny jogurt robisz już dodając trochę starego jogurtu (małą filiżankę). a nie startera i sklepowego jogurtu. Masz bakterie przerobione bez sklepowego syfu.

    OdpowiedzUsuń
  75. Aniu przenieś proszę pytania pod innego posta bo pod tym robi się ich już za dużo. Blog przestanie je przyjmować.

    OdpowiedzUsuń
  76. a czy można zakwaszać buraki serwatką z zsiadłego mleka ,mam dostęp do wiejskiego mleka .Nie jestem na diecie SCD ale interesują mnie kiszonki a moja córka niechetnie je zjada.

    OdpowiedzUsuń
  77. Jeżeli nie przejmujemy się SCD to tak, można:) Tylko nie wiem czy taki zakwas byłby dobry do robienia barszczu czerwonego. Mówię tu o kwasie do picia:)

    OdpowiedzUsuń
  78. Witam
    Mam pytane odnośnie kiszonek i soków owocowo warzywnych. Nasze dziecko zostało niedawno zdiagnozowane jako dziecko autystyczne, chcemy przejsc na dietę, alby sie wspomóc o lepiej to zrozumieć.kupilismy ksiazke pani Radomskiej "autyzm brz łez" , jednak informacje są tam troche inne, ponieważ Ci państwo e leczeniu córki bazowali na diecie SCD, ale dorzucali tez produkty inne, wlasnie te kiszonki, których nie widzę tu e żadnym ryapie, a które brzmią bardzo kusząco, tak wiec pytam na którym etapie mozna je wprowadzać? Czy e ogóle mozna? Czy po skończonej diecie dopiero próbować? M tez pytanie co do enzymów, mamy e kwietniu wizytę u dr Cubały w Warszawie, ale do tego czasu nie chcemy siedzieć z założonymi rekami, tylko ruszyć z dieta i podawać emzymy, jakie możemy? Od których zacząć? Mamy znajomych za granica którzy mogą nam dostarczyć jesli nie beda dostępne u nas. Dziękuje i pozdrawiam S.

    OdpowiedzUsuń
  79. Do S: Jeżeli chodzi o kiszonki jestem ich zwolenniczką i jak najbardziej możecie je wprowadzić. Istotna sprawą jest jednak to, aby przed ich wprowadzeniem jelita były wyprowadzone z najgorszego stanu. Czyli nie powinno już być stałych lejących się biegunek, bóli czy odwrotnie, silnych zaparć. Zaczynamy od łyżeczki soku spod kiszonki i budujemy powoli ilość. Etap tu nie jest istotny. Kiszonki trzeba codziennie, w sporych ilościach jak rok długi, byle nie pasteryzowane. Samo zdrowie. Renata Radomska prowadzi trochę zmodyfikowane SCD, bardziej pod ich wymogi, znamy się dobrze i Abigail jest bardzo wrażliwa na wiele pokarmów, dlatego musieli stworzyć dietę autorską uwzgędniającą tolerancje córeczki.
    Co do enzymów to w Polsce jeszcze nie znaleźliśmy spełniających wymogi diety, skoro możecie sprowadzić to my przetestowaliśmy DPP IV Forte z Kirkman Labs i do dziś służa nam one świetnie.

    OdpowiedzUsuń
  80. Dziękuje za informacje;) a powiedz mi proszę, czy możesz polecić jakies konkretne badania na nietolerancje pokarmowe? Ponieważ to tez chcemy dokładnie sprawdzić, a nie wiemy czy takie badania których wynik jest w 40 min są wiarygodne. Pozdrawiam S

    OdpowiedzUsuń
  81. Agnieszko robie wlasnie kapuste, w dużym szklanym pojemniku. Puściła duzo soku i przyciskam to butelka z woda, butelka także zanurzyła sie w tym soku, ale cała kapusta jest przysnieta pod sokiem, czy moze tak byc, ze butelka ma kontakt z sokiem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ważne aby cała kapusta była pod wodą, butelka tez może być byle nie była brudna bo wtedy może się popsuć.

      Usuń
    2. No i pierwszy tydzien lub 10 dni to powinno stać w miarę ciepłym pomieszczeniu. Dopiero jak się ukisi to wynosisz do zimnego.

      Usuń
  82. Agnieszka, od którego etapu można jeść kiszoną kapustę (oczywiście zrobioną samemu, tylko z kapusty i z soli)? I kiszony sok z buraków? Kiszony sok z buraków możne też chyba zrobić na wodzie, nei trzeba na serwatce SCD? Jakoś rzadko robię serek, zjadam sam jogurt, i zwykle nie mam serwatki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzenko konkretnie SCD nie wypowiada się na temat który to etap, ale jest to jedzenie mocno zaawansowane. ja bym go zostawiła na koniec, gdy już nie masz objawów ze strony układu pokarmowego to po odrobinie trzeba zacząć wprowadzać, świetnie wspomaga układ immunologiczny. No, ale chore jelita nie zniosą pokarmów fermentowanych i pojawiają się bóle brzucha i wzdęcia i generalnie rzecz mówiąc jest to ciężkie jedzenie. Ostrożnie z nim.

      Usuń
    2. Tak, oczywiście że ukisisz na wodzie:)

      Usuń
  83. Pani Agnieszko, gdzie mogę znaleźć informacje o tym od którego etapu można kieszonki? Chodzi o kapustę i ogórki..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są pokarmy bardzo zaawansowane na diecie SCD. Najwcześniej etap 4 przy założeniu że nie ma objawów aktywnej choroby. Rozpoczynamy od małych ilości.

      Usuń
  84. Rozumiem. Dziękuję bardzo za pomoc.

    OdpowiedzUsuń