poniedziałek, 20 lipca 2015

Smaczna zupa kapuściana

 Dzisiaj gotuję duży garnek zupy, bo planuję wziąć ze sobą duże ilości jedzenia na wakacje, zresztą jak wiecie, dieta nie pozostawia mi specjalnie wyboru. 

Będzie to więc duży, 6 litrowy gar zupy. Zjemy ją dzisiaj na obiad, a resztę zapasteryzuję w słoikach i zabiorę ze sobą. Gdyby to był rok szkolny, poporcjowałabym resztę do pojemniczków na obiadki do szkoły. Życie trzeba sobie upraszczać, skoro zabieramy się za gotowanie, to lepiej stać raz przy garach, niż dwa razy.;)



SCD ZUPA KAPUŚCIANA (etap 3)

6 łodyżek zielonej cebulki
3 papryki (zielona, żółta i czerwona)
2 marchewki
4 łodyg selera naciowego
500 g pieczarek
8 pomidorów
pół dużej główki  białej kapusty 
2 łyżki oleju kokosowego
2 litry wywaru SCD
sól, pieprz
suszona cebula w proszku (ale robiona w domu, kupna nie jest SCD)

Wszystkie warzywa drobno kroimy, poza pieczarkami, które kroimy raczej we większe kawałki.

W dużym 6 litrowym garnku rozpuszczamy olej kokosowy, wrzucamy zieloną cebulkę, papryki i marchew. Smażymy mieszając około 5 minut. 

Dorzucamy seler, pieczarki, pomidory, Smażymy kolejne 5 minut i zalewamy wywarem.  

Na gotującą się zupę wrzucamy poszatkowaną kapustę, przykrywamy i na małym ogniu gotujemy 2 godziny. 

Po tym czasie doprawiamy, solą, pieprzem i dodajemy suszoną cebulę do smaku.

Poniżej można wszystko zobaczyć na filmie:




10 komentarzy:

  1. Agnieszko, a jak pasteryzujesz?
    Też wybieramy się na długie wakacje w ciepłe rejony i chciałabym się jak najlepiej przygotować. Może popiekę mięsa, gulasz, żeberka... w słoiki i chyba też trzeba zapasteryzować? Do tej pory porcje mroziłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdz na skutecznie tv Magda ma przepis na fajną słoikówkę do zabrania na wyjazdy może być. Zrobię tak jak Ty z tymi mięsami:)
      Zobacz tez tutaj tylko bron Boze nie kieruj się przepisem tylko samym sposobem obróbki mięsa
      http://www.kuchniakierowcy.pl/przepis_dla_kierowcy,mieso_w_sloiku_na_obiad,186.html

      Usuń
    2. Dziękuję, ale proszę podpowiedz jeszcze jak Ty pasteryzujesz np. taką zupę jak ta powyżej.
      Po ugotowaniu w słoik, zakręcić i do gara z wyłożoną szmatką, oczywiście dolać wody...... do 3/4 wysokości słoika wystarczy? czy po zakrętkę....i na jak długo?

      Usuń
    3. Agnieszko, a mam jeszcze pytanie odnośnie samego procesu pasteryzacji np. takiej zupy jak ta powyżej.....po ugotowaniu do słoików, zakręcamy i do gara wyłożonego ściereczką, dolewamy wody do 3/4 wysokości czy po wieczko i jak długo jeszcze gotujemy?

      Usuń
    4. Ola w przypadku tej konkretnej zupy nie pasteryzowałam je jwcześniej i tylko zakładam ze pasteryzowanie jej uda się i zupa przetrzyma. Mam ku temu silne podstawy bo pasteryzuje naprawdę wiele różnych rzeczy i generalnie wszystkie sie udają, więc myśle ze tak będzie i tym razem.
      Ja mam opcje pasteryzacji w piekarniku, wkładam słoiki i nastawiam na 45 minut. Oczywiscie słoiki sa wyparzone, a nalana do nich zupa gorąca. Jak wystygna po pasteryzacji, odkładam do spizarki i tam czekają na spakowanie do wyjazdu. W garnku nie pasteryzuje, bo wygodniej mi w piekarniku, ale myślę ze tak tez będzie dobrze. Gotuj 45 min, ale nie wiem czy po wieczko czy 3/4. Może ktos podpowie albo poszukaj w internecie?

      Usuń
    5. skorzystałam z takiego sposobu pasteryzacji: http://paleodlaopornych.blogspot.com/2015/04/jak-przechowywac-roso-zupe-sos-przetwory.html

      I sie sprawdził. Moze to wersja dla leniwych ale działa:-)
      Pozdrawiam T.

      Usuń
    6. Dzięki T, ale u mnie ten lnk nie działa;(

      Usuń
    7. To jest wpis z 20 kwietnia 2015r z bloga paleodlaopornych.blogspot.com. Można tam znaleźć wiele porad praktycznych z życia kuchni:-)
      Mam nadzieje, ze w ten sposob zadziała:-)
      Pozd T.

      Usuń
  2. Aga ja się pochwalę, że zaczęłam etap 3 i pewnie niedługo spróbuję takiej zupki :) U mnie ostatnio troszkę lepiej nie licząc tego czasu kiedy mam okres i kilka dni po. Wtedy czuję się tragicznie ale mam wrażenie, że z czasem jest coraz lepiej. Dzisiaj sprawdzałam jak mi pójdzie z mąką ze zmielonych migdałów i kupiłam w sklepie takie gotowe zmielone migdały. Niestety gdy je otworzyłam (nieprzeźroczyste opakowanie) okazało się, że są zmielone razem ze skórką. No i musiałam sobie sama zmielić inne migdały bo tych chyba nie mogę wykorzystać prawda? Jak myślisz? Ściskam Cię mocno :)
    Ula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) Super! Bardzo ciesza mnie takie wiadomości:) Trzeci etap jest długi, bo sporo pokarmów do wprowadzenia, no i duża różnorodność się zaczyna. Na poczatek bym ich nie wykorzystywała, ale potem jak najbardziej. Zacznij od blanszowanych, niech organizm najpierw przyzwyczai się do takich. natomiast takie ze skórką ( ale dość grubo zmielone) są fajna alternatywą do bułki tartej. Skórka z migdałow nie jest zbyt zdrowa więc czesto jej nie jedz w przyszlości.

      Usuń