środa, 18 lutego 2015

Kiełbasa drobiowa z galaretką od Skutecznietv

Dobry wieczorek:)


Na blogu mojej kochanej Magdy ze Skutecznietv znalazłam przepis, który możemy świetnie zastosowac na naszej diecie.  Kiełbasa jest przepyszna i robi się ją ławo, a najfajniejsze w niej jest to, że nadaje się na etap 1 SCD. 


Po przepis zajrzyjcie do Magdy pod ten link.
Pamietajcie jednak, że czosnek, o ktorym wspomina Magda możecie dodać dopiero na etapie 3, no i uważajcie na ewentualne dobieranie dodatków, o których mowa na końcu filmiku. Musza być zgodne z dietą.

Ja, po zrobieniu tej kiełbasy, od razu żałowałam, że nie zrobiłam jej z podwójnej ilości składników. Użyłam puszki po mleku kokosowym.
Smacznego!

31 komentarzy:

  1. Ooo dziękuję pięknie za przepis :) Jutro się biorę za robienie kiełbasy :)
    Bardzo mnie ucieszyłaś wiadomością o serze bo go po prostu uwielbiam ale niestety teraz nie mam jak sprawdzić czy mi nie szkodzi bo czuję się okropnie. Na domiar złego złapało mnie zapalenie pęcherza i musiałam ratować się sokiem z żurawiny (rozcieńczałam w herbacie) i chyba to mnie załatwiło. Czasem jest tak ciężko, że brak człowiekowi sił, niby się wie, że leczenie wymaga czasu ale i tak mam załamkę :( Dobrze, że jest Twój blog:) jestem dopiero na wrześniu 2008 ale staram się jak mogę nadrobić zaległości :)
    Wybacz mi tą "Panią" :P

    Ula

    OdpowiedzUsuń
  2. Miła Agnieszko,
    przede wszystkim dziękuję za Twój blog i za pracę, którą w niego wkładasz, bo był dla mnie impulsem do wprowadzenia SCD.
    Czy mogę mieć do ciebie jako do osoby doświadczonej w temacie parę pytań?
    Jestem w trakcie 2 etapu, jednak jest tam parę produktów, które są obecnie niedostępne (szparagi, morele itp.) i takie, których nigdy nie jadam poza dietą, bo mi nie smakują (ananas,...) Czy mogę przerzucić te niedostępne do następnego etapu? Nie bardzo widzę inną możliwość... Czy muszę wprowadzać produkty, których poza dietą i tak nie jem, czy wystarczy je wprowadzić pod koniec np. 5 etapu w ramach ciekawostki?
    I jeszcze jedno - wygląda na to, że nie służą mi migdały w żadnej postaci. Wyeliminować zupełnie, czy za miesiąc - dwa spróbować wprowadzić ponownie? Z góry serdecznie dziękuję za każdą pomoc.

    OdpowiedzUsuń
  3. Joasiu nie ma obowiązku wprowadzić wszystkeigo z danego etapu by rozpocząc następny. Jak czegos nei jadasz i nie lubisz to odstaw i nie zawracaj sobie tym głowy. Te które teraz cięzko zdobyc wprowadzisz jak będą. Nie ma problemu. Na etapie 2 nie powinnaś jeśc migdałów. ewentualnie mleko z migdałów blanszowanych lub masło z migdałów. Na migdały za wcześnie. Odstaw. Mleko jeśli będzie szkodzic to zamien na z kokosa, nerkowców, laskowych lub macadamii, to samo masło:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziekuję za odpowiedź, niby zdrowy rozum podpowiada prawidłowe rozwiązanie, ale zawsze lepiej się zapytać :-) Miałam na myśli oczywiście migdały w dozwolonej postaci, tzn. mleko i masło. Odnośnie kokosa - podejrzewam, że z puszki niedopuszczalne? Czy laskowe trzeba blanszować, oskubać ze skórki i namoczyć?

    OdpowiedzUsuń
  5. Joasiu z puszki znaleźliśmy jedno, które jest dopuszczalne. Wpisz mleko kokosowe w wyszukiwarkę w lewym górnym rogu i powinnas znaleźć zdjecie tego dozwolonego. Czarna puszka. Laskowych nie blanszuj, jesz jak je Pan Bóg stworzył;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam, dzisiejszy wpis będzie trochę inny niż wszystkie poprzednie - MOJE JELITA SĄ ZDROWE. Jestem po kolonoskopii i wynik jest oki oki oki oki.
    Jestem ponad rok na diecie różnie bywało, bywało bardzo trudno i pod górkę ale było też wiele dni spokoju i szłam sobie krok po kroku do przodu.
    Warto próbować i nie poddawać się.

    OdpowiedzUsuń
  7. Aga tak patrze na Twój przepis na pastę do zębów i nasuwa mi się jedno pytanie: czy ten ekstrakt można zastąpić olejkiem eterycznym? Czy to nie to samo? Wybacz głupie pytanie ale nauczyłam się już, że jeśli chodzi o tą dietę to lepiej zapytać niż znowu popełnić błąd :)
    A tutaj:
    http://allegro.pl/ekstrakt-mietowy-60ml-aromat-mieta-i5075064847.html
    napisali żeby unikać kontaktu z ustami...
    Ula

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow Monika gratuluję!! Bardzo się cieszę, że udało Ci się pokonać chorobę. Ja jestem na początku drogi do zdrowia ale mam nadzieję, że kiedyś będę się mogła pochwalić tak jak Ty :)
    Ula

    OdpowiedzUsuń
  9. Monika: wspaniała wiadomość:)) Dziekuję że to napisałaś:) Dbaj o siebie, a wszystko będzie dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ula: tak olejek może być jak najbardziej. Taki naturalny wybierz

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam wszystkich scd . ców. Agnieszko mam pewne spostrzeżenia dotyczące młynka żarnowego a mianowicie jak migdały lub orzechy wstawię do piekarnika na 15 minut na 100 stop to mieli się rewelacyjnie cały kilogram bez zatrzymywania i mlynek się nie zakleja

    OdpowiedzUsuń
  12. Super, dzieki za informację:) Dopisuję do posta dla wszystkich:) W kupie siła (ale nie w tej, o której ciągle mówimy;))!

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiesz co w tej kupie o której wspominasz też jest siła:-) Czytałam o przypadku umierającej starszej pani (Holandia), i lekarze nie bardzo wiedzieli co jej dolega. Podawanie leków nie pomagało. Lekarz przeszukał literaturę, i w desperacji zrobił rodzinny przeszczep flory bakteryjnej. Niestety, sprowadza się to do jedzenia bakterii zawartych właśnie w umownej kupie. Pani po 3 dniach uzdrowiona wyszła ze szpitala na własnych nogach. Stało się to podstawą do prac nad przeszczepem flory bakteryjnej, które ten lekarz zaczął prowadzić:-) Trzeba mieć w rodzinie zdrowego dawcę.
    Nam ona się dziwnie kojarzy ale jak widać potrafi pomagać, jeśli flora bakteryjna jest właściwa:-)
    I dzięki tej kupie warzywa zagościły na naszych talerzach. Dawno temu warzywa zaczęły wyrastać tam, gdzie były ludzkie odchody. W koncu obornik kiedyś był nawozem dużo bezpieczniejszym dla człowieka, ziemi niż obecnie stosowane syntetyki.
    Także, w kupie siła, i w przenośni i dosłownie:-)

    Pozdrawiam T.

    OdpowiedzUsuń
  14. :)
    Wczoraj czytałam o metodzie implantowania zdrowej kupy do jelita grubego chorego pacjenta, dokładnie w tym celu o którym piszesz. Robi się już takie rzeczy:) Swiat jest taki ciekawy!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten holenderski lekarz mówił, że to się kiedyś robiło tylko z uwagi na skojarzenia zaniechano tej metody. Czytałam też o tym, że aby zmniejszyć skojarzenia to kupę umieszcza się w kapsułkach - choć nie wiem na ile się to spopularyzuje. Tylko, gdzie zdrowego rodzinnego dawcę znaleźć???
    Swoją drogą jak wiele zależy od tych jelitowych bakterii, ktorych nawet nie możemy dostrzec. Bez nich nie ma nas.
    Masz rację świat jest ciekawy:-)
    Pozdrawiam T.

    OdpowiedzUsuń
  16. No właśnie. Pamiętam takiego jednego... Miałam wtedy chyba coś koło 5 lat, a był taki, mąż siostry mojej babci, my go nazywaliśmy "stary Jędrzej" miał wtedy coś koło setki, wszystkie swoje zęby, nigdy w życiu nie był u lekarza, w pełni sprawności i sił. Jak się do niego przyjeżdzało to w całym domu czuć było taki smrodek jak to dawniej po chałupach był, taki jaby kwas, a to się brało z tego że zakwas w domu dojrzewał, mleko się kisiło, masło wyrabiało, ser odciekał na szmacie, garnki tylko woda się myło, żeby świnie chciały jeść pomyje. Leczyło się naturalnie i jadło mało mięsa, bo nie było ludzi stać. Lodówki nie było to praktycznie z ziemianki wszystko było lekko trącone juz bakteriami.
    Tego się już nie spotyka, no może u Amiszów, jak pojechaliśmy do Pennsylwanii to byłam w szoku jak wygląda ich wieś, epoka do tyłu. Jest taki pan Bernardo La Pallo, można sobie wpisać w youtube, facet ma teraz 113 lat, zobaczcie w jakiej sprawnosci. A wszystko to styl życia, zdrowa dieta, pewnie geny też, ale same by nie dały rady.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja też czytałam o terapii; leczenie kałem i robi się to już w Polsce, dr Paweł Grzesiowski. Wykonali już ponad 60 zabiegów, ale u osób dorosłych. U dzieci zgoda na zabieg jest uwarunkowana zezwoleniem indywidualnym Komisji bioetyki. Dawca nie może być wegetarianinem, mają swoich dawców, zdrowych, młodych ludzi, ale może być kał od dawcy spokrewnionego, tylko trzeba przebadać. To tak w temacie. Przeszczep kupy, trzeba mieć otwarty umysł, gdy drążyłam temat niektórzy nie chcieli nawet słuchać.

    OdpowiedzUsuń
  18. Masz rację, że dziś trudno by znaleźć domowstwo, gdzie tak się wszystko robi. Jadło się tez chleb od święta. Dziś niektóre gospodarstwa dalej przechowują warzywa w kopca, sprzedają je cały rok. Odradza się ten nurt:-)
    Amisze nie używają pestycydów, telewizorów i wielu innych urządzeń i żyją. Nie szczepią dzieci. Ciekawe czy i jakie choroby ich trapią? Trzeba będzie zbadać temat:-)

    Geny - ważne jak ich używamy ale mam wrażenie, że dla lekarzy stała się to świetna wymówka, że wszystkie choroby świata powodują geny. I oni już nie muszą zastanawiać się nad przyczyną zjawiska u pajcenta.

    Znalazłam:
    http://wyborcza.pl/TylkoZdrowie/1,137474,16878195,Leczenie_kalem___niesamowita_moc_naszych_bakterii.html

    Wynika, że 3 ośrodki w PL robią przeszczepy.

    U dzieci z chorymi jelitami też stosują, i czekają na zgodę komisji bioetycznych aby zastosować u dzieci autystycznych:
    "Zgłosili się też do nas rodzice dzieci cierpiących na zaburzenia autystyczne. Są bowiem badania pokazujące, że takie osoby mają zupełnie inną florę jelitową. Musimy jednak w każdym z tych przypadków mieć zgodę komisji bioetyki. Jeśli ją otrzymamy, wykonamy zabiegi. W ramach prób klinicznych."

    Materiał z października, mogą już być wyniki tych prób.

    Pozdrawiam Teresa

    OdpowiedzUsuń
  19. Niesamowite jest to jak medycyna idzie do przodu! Szkoda, że u pacjentów z wzjg ta metoda nie leczy ale "niewykluczone będzie podawanie przeszczepów flory profilaktycznie raz w miesiącu, bo one nie usuwają przyczyny choroby jelit, tylko "naprawiają" szkody na jakiś czas". Ale kto wie co czas pokaże :)

    Aga kupiłam jednak ten ekstrakt miętowy, właśnie dostałam przesyłkę :) dam znać jak się będzie sprawować :)

    Pozdrawiam

    Ula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juz przeszczep kału staje sie biznesem: http://wyborcza.pl/1,75476,17488473,W_kupie_sila__Uwaga__tekst_zawiera_fekalne_tresci_.html

      Moze niedługo poznamy za i przeciw i będzie można z niego skorzystać, choć moze być ogromny opór bo jeśli okaże sie skuteczny to spadnie sprzedaż leków. Przeszczep nie uszkodzi szpiku w przeciwieństwie do tabletek na wzjg (moja ciocia takie dostała tylko lekarz zapomniał jej o tym działaniu powiedziec).
      Pozdrawiam T.

      Usuń
  20. Mam pytanie odnośnie żelatyny... jaką pani używa, która jest odpowiednia przy diecie scd?? Dopiero zaczynam dietę, jutro kończę intro. Opczytałam wszystkie dostępne w sklepach żelatyny i... nie wiedziałam jaką wybrać, tak gdzie ewidentnie było napisane że jest cukier albo może posiadać śladowe ilości glutenu itd... to wiedziałam, że mam odrzucić ale...... znalazłam 2 (z firmy winiary i dr. oetker) na których nie ma nic naisane o ewentualnych śladowych ilościach np glutenu itd. Jedynie jest napisame "żelatyna spożywcza zwykła pochodzenia wieprzowego"
    Pozdrawiam,
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dr. oetkera nie ma glutenu, czyszczą maszyny przy jej produkcji, jedna celiaczka kiedykontaktowala sie z nimi i jest to produkt w 100 % wolny od glutenu. :) Ja jej używałam /Dominika

      Usuń
  21. cześć Agnieszko, my uzywamy żelatyny z Wodzisławia i nie mamy z nia zadnych problemów. W sprawie żelatyny nic nie zwojujemy i musimy przyjąc ze jest tak jak informuje producent. Oczywiście aby sie upewnic możesz zadzwonic na infolinie konsumenta. Nie przyglądałam sie tym żelatynom, o których piszesz, ale skoro dokładnie przepatrzyłas opakowanie i nic innego nie jest napisane to myśle ze ok.

    OdpowiedzUsuń
  22. Cześć;-) znowu piszę o pomoc techniczną;-)) Co myśłisz o takiej jogurtownicy "Jogurtownica Klarstein Gaia 12 kubków timer stal szlachetna"?? Jaką polecasz (w Polsce ewentualnie w Niemczech). Szukam takiej która może działać 24 godziny bez kombinowania. i właśnie nie wiem czy ta ma taką możliwość?? Może ktoś taką już posiada?? POMOCY;-) i serdecznie pozdrawiam;-)
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko myślę, że będzie się przegrzewać jak kazda inna. No ale gdybys miała taki regulator temperatury jak opisywałam lub taki akwariowy jak pisała Ania to mogłabyś jej używać. Nie mogę polecić żadnej jogurtownicy bo przegrzewa się każda, uważam ze termos sprawdza się duzo lepiej. Pozdrawiam:)

      Usuń
  23. Czy w 1-szym etapie (a jak nie to w którym) można zacząć robić wędliny gotowane w szynkowarze? Prawdę móiąc nie przyszłoby mi to do gowy, gdybym nie zobaczyła przepisu na kiełbaski. Czy myslisz że można zrobić np. schab karkowy i czy można go najpierw peklować 1-2 dni, oczywiście tylko w soli i najprostszych przyprawach pieprz, ziele, listek? Czy można peklować w soli kamiennej niejodowanej, czy musi być sól morska?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mięso przyrządzone w szynkowarze niejako się w nim parzy. Nie jest to stricte proces gotowania, ale proces dość podobny. Czyli po uporaniu się z mięsem gotowanym i jego dobrej tolerancji, śmiało mozna przejśc do takiego przygotowywanego w szynkowarze przed wprowadzeniem mięsa duszonego i pieczonego. Ważne jednak by używać soli nie tej do peklowania (SCD nie zakazuje, ale wyrażnie nie poleca). Może być zwykła sól, nie musi być morska bo SCD tego nie wymaga morskiej. Ja obecnie nie używam żadnej poza himalajską różowa nieoczyszczoną i celtycką szarą, bo to sole naturalne wzbogacone mnóstwem mikroelementów. Morska ma to samo w składzie, ale ze względu na obecne zanieczyszczenie wód morskich nie jest wolna od metali cięzkich. Himalajska i celtycka szara tego nie maja bo sa wydobywane z głębokich złóż podziemnych, czystych od wieków. Taka sól jest dla organizmu niezbędna. Natomiast to zwykłe badzieiwie ze sklepów jedynie szkodzi. No, ale jak mówie nie jest to reguła SCD tylko zdrowy rozsądek. Myślę ze można peklować w zwykłej soli, ale pewna nie jestem. Zapytaj na youtube na kanale praktyka u praktyka, on wie na pewno. Ja używam czasem peklującej, bo Kacper ma już dawno jelita zdrowe i SCD nie jest u niego konieczna.

      Usuń
  24. Peklować w zwykłej soli to można, nie ma problemu, ja już tak robiłam - w soli do przetworów niejodowanej - w jodowanej też można ale ja unikam jodu jak tylko mogę (pytałam o możliwość peklowania w soli tylko w kontekście SCD). Nie wiem jak w tych szlachetnych solach - nigdy nie próbowałam, spróbuję na jakimś mniejszym kawałku jak już uznam, że mogę w szynkowarze.
    Sól peklująca zawiera dodatki - azotyny lub azotany, które pwodują, że mięso robi się różówe (bez tego potem jest szare - mnie to nie przeszkadza. Zdania na temat szkodliwości tych dodatków są podzielone, to ja unikam na szelki wypadek. Czasem dodawaję odrobinę saletry potasowej, bo to podobno przeciwdziała rozwojowi bakterii jadu kiełbasianego, zwłaszcza przy dłuższym peklowaniu.

    Nie wiem, skąd mi się wzięło, że na SCD sól musi być morska. Himalajską odstawiłam - to zaraz do niej wracam, dzięki. Celtycką szarą się zainteresuję, jakoś mi nie wpadła do tej pory w rękę. A co do morskiej, to mam nadzieję, że przynajmniej kwiat soli morskiej nie jest taki zły ...

    OdpowiedzUsuń
  25. Hej hej, pytanko :) w przepisie mięso gotowane jest tylko 5 minut... to na pewno wystarczy na etapie 1?

    OdpowiedzUsuń
  26. Cześć mięso jest mielone i wystarczy żeby było całkiem ugotowane i będzie dobrze. Uważaj tylko na dodatki na etapie pierwszym:)

    OdpowiedzUsuń