piątek, 22 sierpnia 2008

Cykada


Dokładnie taki oto przyjemniaczek wpadl mi dzisiaj do pokoju, a najgorsze było to, że Piotrka nie było w domu. Myślałam że dostanę zawału serca. Miał z pewnością ponad 10 cm. Od dziś będę już zawsze pilnować aby siatki w oknach były zasunięte...



Na szczęście siedziała tylko na firance więc wystarczyło strzepnąć za okno.

Nogi miałam jak z waty.

4 komentarze:

  1. Mnie wczoraj do pokoju nietoperz wlecial. Cale miasto na nogi postawilam. ;-)

    heksa

    OdpowiedzUsuń
  2. No to mnie pobiłaś :) No i jak to się skończyło?

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszyskie baby w domu sie darly, a chlop lapal. Jak zlapal,to go sobie wszyscy obejrzelismy i wypuscilismy na wolnosc. Wrazen bylo mnostwo. W sumie ciekawe doswiadcznie. Dziewczynom sie podobala ta latajca mysz. ;-)

    heksa

    OdpowiedzUsuń