niedziela, 29 czerwca 2008

Dobrze jest

Wypluwanie wróciło. Dzięki Bogu.

Kacperek, podczas tego tygodnia spędzonego w domu, był cudowny jak na swoje możliwości. Malował farbkami, rysował kredą (za to zdobędziemy jeden nowy punkt na plus w ATEC'u), był przegrzeczny. W zasadzie Gysiu sprawiał więcej kłopotów niż on. Kacperek nauczył sie, że po każdym jedzeniu i piciu sam pamięta aby odnieść brudny talerzyk lub kubeczek do zlewu. Cieszy go podlewanie kwiatów.

Byłam z obojgiem kilkakrotnie na placu zabaw i pierwszy raz chyba od początku choroby było na tyle normalnie, że moglam siedzieć na ławce i pić kawę. Co prawda tylko dzięki lejącej się wodzie, bo przy niej Kacper potrafił spędzić nawet trzy godziny ciągle się chlapiąc, łapiąc wodę do kubeczka, wylewając itp.

Bardzo się otworzył na różne formy zajęć, oczywiście jest to związane z rozwijaniem się zabawy. Wypróbowuje różne sposoby siedzenia na ubikacji, śmieje sie przy tym, jest dużo bardziej wszechstronny. Rozumie już też więcej. Domaga się parę razy w ciągu dnia abym czytała mu książeczki. Fajne to jest. Biorę książeczkę, siadam na podłodze i natychmiast Gysiu wchodzi mi na kolana, a Kacperek siada obok, przytula się i obaj słuchają:) Czuję się wtedy tak normalnie... Mogłabym im czytać bez końca. To bardzo cieszy.

Normalne jest też zasypianie i noc. Około 21szej przychodzi po mnie, mam się położyć z nim w łóżku, poczytać, zaśpiewać "aaakotki dwa" względnie "jadą jadą misie", układa moją rękę na swoim brzuszku i wtulony we mnie zasypia w 10-15 minut. Jeżeli około dziewiątej wieczorem mam jeszcze dużo pracy i krzycze do P. aby się nim zajął, to Kacperek przychodzi do mnie z miną w podkówkę i nie ma wyjścia - muszę rzucić całą robotę i iść się z nim położyc. Słodkie to jest:)

Jutro rozpoczynamy sezon plażowy. Troche późno w tym roku, bo pogoda plażowa jest już od początku miesiąca, ale dotychczas nie jeździliśmy ze względu na lekarstwo na którym był Kamilek. Jutro też mój P. ma urodziny.

Został jeszcze tylko poniedziałek, bo od wtorku zaczyna się szkoła letnia. Ten tydzień spędzony z Kacperkiem w domu spowodował, ze nie boję się już sierpnia, kiedy szkoły wcale nie będzie.

4 komentarze:

  1. Brawo dla Kacperka :) I widze ,ze i Ty odżyłaś - od razu widzisz tyle dobrych momentów dnia spędzonych z chlopakami:)

    Moje też lubia czytanie, ale konrad to jeszcze nie moze sie skupić ( ma rok) i podgryza kartki ;)

    A co to za letnia szkoła? Wszystkie dzieci tak chodzą? Nie ma w lipcu wakacji?

    lotos

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest opcja, a Kacperek ze względu na poziom rozwoju ma wskazania do nauki cyklem 12 miesięcznym. Ode mnie zalezy co zdecyduję. On lubi szkołę więc go zapisałam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń