wtorek, 3 czerwca 2008

Po imprezie

Niedzielne urodzinki Kamilka udały się pięknie, ale padam na pysk. Dopiero dzisiaj wychodzi ze mnie całe zmęczenie. Ledwie patrzę na oczy.

Plus z tego taki, ze teraz cały tydzień nie muszę nic dla nas gotować, narobiłam się, ale kilku gości zawiodło i zostało dużo jedzenia.

Nie było możliwości dopilnować Kacperka 100% czasu, aby niczego nie porwał ze stołu. Na szczęscie jednak wyjadał głównie to co dieta dopuszcza, tyle że na późniejszych etapach. Zjadł dość sporo surowych ostrężyn i arbuza bez pestek. Zjadł też surowego ananasa, śliwkę suszoną i niestety obawiam się, że jeden kęs pieczonego ziemniaka.

Ziemniak absolutnie nie jest dozwolony nigdy, przenigdy.

Oczywiście Kacperek był szczęśliwy, że nie jesteśmy w stanie go upilnować. Do końca imprezy, czyli do późnego wieczoru czuł się dobrze, noc była spokojna, nie wiem jak w szkole, ale po powrocie do domu też było ok i co najważniejsze - nie było biegunki.

Nie wiem czy w związku z taką reakcją organizmu mogłabym podawać mu już arbuza i ostrężyny w formie surowej, muszę zapytać mądrzejszych od siebie, na forum amerykańskim.

Kacper bawił się wszystkimi prezentami Gysia. Oczywiście było widać po tej zabawie, że nie jest normalna, ale trudno, i tak cieszę się, że w ogóle sie zainteresował. Zobaczcie jaki zadowolony.







Zrobiłam też znowu test ATEC i tak jak się spodziewałam wyszedł gorzej. Mamy obecnie 61 punktów. Wszystkie dodatkowe zebrał za zachowanie, bo punkt 4 dotychczas pozostawał prawie czysty. A dokładnie:

I. Speech/Language/Communication: 22
II. Sociability: 14
III. Sensory/Cognitive Awareness: 18
IV. Health/Physical/Behavior: 7

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz