Zastanawiałam się ostatnio jakie moga być przyczyny tego, że u niektórych dieta nie działa tak jakbyśmy sobie tego życzyli.
Pierwsza sprawa jaka jest chyba oczywista dla wszystkich, to występowanie ukrytych cukrów w produktach, które spożywamy i uważamy za bezpieczne. Czy zdarza się Wam połknąć odrobinę pasty do zębów? (Używamy dla Kacperka takiej pasty (klik)). Lizać tył znaczka pocztowego? Nie przesadzam, takie rzeczy mają znaczenie. Nie mówiąc już o poważniejszych wpadkach, jak choćby ta zaliczona u nas ostatnio z żurawiną (parę postów niżej). Jeżeli nie jesteście w 100 % pewni składu pokarmu to niestety, ale nie włączajcie go do swojego menu.
No i tu, aż prosi się poruszyć temat serów dozwolonych na diecie. Hmm... jest to moja opinia, być może macie inną, ale według mnie Cheddar Cheddarowi nierówny, a z tego sądzę, że wynikają różnice. To samo tyczy sie Parmezanu, Colby, Goudy, Camembertu, Brie i innych dozwolonych na diecie.
Miałam ostatnio dwugodzinne "okienko" czekając na odbiór Kacperka ze szkoły i poświęciłam ten czas na przyjrzenie sie serom. Oryginalny, drogi Cheddar ma w składzie tylko mleko i kultury bakterii (pisze to z pamięci), a ten pseudo Cheddar produkcji polskiej ma listę pięciu czy sześciu dodatków m. in. konserwant azotan potasu, barwnik annato oraz chlorek wapnia, które założę się, nie sa wskazane na diecie SCD. Tak samo wygląda sprawa z polskim Camembertem w cenie 3-5 złotych w przeciwieństwie do oryginalnego francuskiego w cenie 9-10 złotych.
Dokładnie tak samo wygląda sytuacja z każdym innym serem dozwolonym na diecie.
Obecnie trzymam się sprawdzonych trzech serów: oryginalny duński Havarti, oryginalny Cheddar i francuski Camembert. Wszystkie dostępne w Extra Tesco, przynajmniej u nas w Bielsku Białej. Cena spora, ale to ser tylko dla Kacpra, my jemy zwykłe polskie, z prostej przyczyny finansowej.
Wybierzcie się na duże stoisko z serami. Można wyjąć z lodówki cały duży blok sera i na takim zawsze jest skład produktu. Porównajcie polskie sery z autentycznymi ich odpowiednikami. Ciekawe co o tym myślicie?
Widzę, że pojawiły się też wątpliwości na temat tego "suchego sera białego" zalecanego przy SCD. Przyznam, że sama się zastanawiam i dotychczas nie znalazłam w sklepie takiego, który dostatecznie by mnie przekonał. Poza tym, nie wiedzieć czemu, producenci notorycznie nie zamieszczają składu na twarogach. Nie mam więc do nich zaufania, tym bardziej że w głowie siedzi mi obraz sprzed wielu, wielu lat. Widziałam na wsi twaróg robiony w procesie odciekania mleka takiego prosto od krowy. Pamiętam że było to kwaśnawe, suche i takie jakby hmm... nie wiem jakiego słowa użyć... twardawe, mało elastyczne?
Te w sklepach są inne. Bardziej zachęcaja do zjedzenia swoim kolorem, konsystencją, zapachem i miękkością.
W każdym razie, z braku laku, na razie bazujemy na serku kozim powstałym przez odciekanie na gazie jogurtu SCD.
Myślę, że jedynym pewnym sposobem jest skontaktowanie się przez maila z działem konsumenta kilku rodzimych mleczarni i zapytanie wprost czy ser spełnia następujące wymagania: musi być biały, trzeba być pewnym, że po procesie zakończonej fermentacji nic nie zostało dodane, że był całkowicie oddzielony od zawierającej laktozę serwatki i wzbogacony kulturami bakterii które, eliminują wszelkie pozostałości laktozy. Nie wiem... być może okaże się, że większość twarogów jest tak produkowana. Przyznam, że nie miałam czasu się tym zająć i sprawdzić. Może komuś się uda i podzieli się wiedzą?
Jednym ze sposobów na stwierdzenie czy dany twaróg jest legalny na diecie jest sprawdzenie ilości węglowodanow w składzie. Poniżej wklejam zdjęcie przykładowego twarogu, dostępnego w Nowym Jorku w każdym sklepie, jest on legalny na SCD i jak widzicie na zdjęciu zawiera 0% carbohydrates (węglowodanów), a nawet ma napisane czerwonym drukiem, że spełnia wymogi diety SCD. Widzicie jak tam mają łatwiej?
Jednym ze sposobów na stwierdzenie czy dany twaróg jest legalny na diecie jest sprawdzenie ilości węglowodanow w składzie. Poniżej wklejam zdjęcie przykładowego twarogu, dostępnego w Nowym Jorku w każdym sklepie, jest on legalny na SCD i jak widzicie na zdjęciu zawiera 0% carbohydrates (węglowodanów), a nawet ma napisane czerwonym drukiem, że spełnia wymogi diety SCD. Widzicie jak tam mają łatwiej?
Wczoraj też dostałam, dzięki uprzejmości Moniki (pozdrawiam:)), sporo nowych przepisów SCD i czytając je nasunęło mi się kilka spostrzeżeń.
W wielu z nich znalazłam w składzie ocet jabłkowy lub winny. Są one nielegalne na diecie! No chyba, że zrobicie je sobie sami w domu. Wtedy, proszę bardzo:) Dopuszcza się wyłącznie "prostacki" ocet spirytusowy bądź też balsamiczny, ale autentyczny, gdzie cena za butelkę sięga $20 i wyżej, dwadzieścia lat przechowywany przed sprzedażą i gdzie procesy balsamizacji nastapiły naturalnie na przestrzeni czasu, a nie były wywołane sztucznie, aby je przyspieszyć. Musi być poza tym bez żadnych dodatków jak moszcz czy konserwanty. U nas towar mało dostępny.
Kolejna rzecz: w jakimś przepisie na gołąbki SCD z soczewicą znalazłam zapis, że tą czerwoną wystarczy gotować kilkanaście minut, a moczyć trzeba tylko tą zieloną jako, że jest twarda. Niestety nie. Przypominam, że każda fasola, groch oraz soczewica wymaga całonocnego moczenia w wodzie i dokładnego wypłukania po moczeniu. Dopiero wtedy może być gotowana.
Idąc dalej - sezam. Zabroniony na początku diety SCD. Może być wprowadzony po kilku miesiącach przez osoby zaawansowane na diecie, najlepiej w formie zmielonej, najłagodniejsze będzie masło z sezamu czyli tahini. Podobnie rzecz ma się z siemieniem lnianym. Zabronione w pierwszych miesiącach diety, a w późniejszych wysoce nie zalecane.
To są błędy, na które natknęłam się ostatnio, pewnie jest ich więcej i w miarę upływu czasu będę pisać o każdym jaki rzuci mi się w oczy.
Na koniec jeszcze prośba do Was wszystkich. Posuwajcie się powoli przez etapy. Mieliście problemy trawienne, zdiagnozowaną chorobę jelit bądź autyzm. Ból i dyskomfort utrudnia życie na tyle, że w desperacji podjęliście decyzję o rozpoczęciu, tej z początku wydającej się bardzo trudną, diety (na szczęście tylko na początku).
Nie jecie nic niedozwolonego, ból ustąpił, myślicie - wytrzymam tak rok, dwa i problem zniknie. Otóż nie zniknie. Problemu tymczasowo nie ma, ponieważ nie jecie niczego co Wam szkodzi. Jednak jelito się nie goi, ponieważ nie posuwacie się powoli etapami i nie dajecie mu czasu na zagojenie.
Każdy pokarm zbyt trudny do strawienia dla chorego jelita, powoduje od nowa podrażnienie i stan zapalny w środku. Wyobraźcie sobie, że siedzi chłopczyk na dywanie i buduje zamek z klocków. Chce, aby był wielki i piękny. Co jakiś czas podbiega drugie dziecko i kopniakiem rozwala mu całą budowlę. Chłopczykowi zależy na zamku, więc rozpoczyna od nowa, ale gdy jest już na najlepszej drodze, tamto dziecko znów podbiega i obraca zamek w ruinę. Jeżeli w delikatne, odradzające się jelita wrzucicie coś co zaszkodzi, to tak jakbyście kopniakiem rozwalali zamek. Na odbudowę potrzeba czasu.
Każdy pokarm zbyt trudny do strawienia dla chorego jelita, powoduje od nowa podrażnienie i stan zapalny w środku. Wyobraźcie sobie, że siedzi chłopczyk na dywanie i buduje zamek z klocków. Chce, aby był wielki i piękny. Co jakiś czas podbiega drugie dziecko i kopniakiem rozwala mu całą budowlę. Chłopczykowi zależy na zamku, więc rozpoczyna od nowa, ale gdy jest już na najlepszej drodze, tamto dziecko znów podbiega i obraca zamek w ruinę. Jeżeli w delikatne, odradzające się jelita wrzucicie coś co zaszkodzi, to tak jakbyście kopniakiem rozwalali zamek. Na odbudowę potrzeba czasu.
Etapy są pomyślane tak, aby realizować je dokładnie, produkt po produkcie. Robimy intro 2-5 dni. Potem robimy etap pierwszy i dopiero jeżeli na etapie pierwszym wprowadziliśmy każdy pokarm to możemy przesunąć się do dwójki. (Wyjątkiem są pokarmy, których i tak nie wprowadzimy, bo są u nas niedostępne lub takie, których tak bardzo nie lubimy, że nawet gdyby nie szkodziły to i tak ich nigdy jeść nie będziemy).
Jeżeli zaczniemy dwójkę, a coś nam szkodzi na etapie pierwszym to znaczy, że posuwamy się zbyt szybko i być może potrzeba więcej czasu by opanować problem. Wiem, że człowieka kusi, ale starajcie się zostać długo na poszczególnych etapach. To zapewni prawidłową odbudowę jelita. Etap trzeci jest już stosunkowo ciężki dla chorych jelit i muszą one zostac wstępnie podleczone zanim go zaczniecie. Nie chcecie pogorszenia objawów, a tak się stanie, jeśli zbyt szybko go rozpoczniecie.
Jeżeli macie jakieś pytania to piszcie. Może jakieś sugestie? Komentarze mile widziane:)
Aga, tahini nie jest zabronione na SCD: http://btvc.webfactional.com/knowledge-base/detail/sesame-seeds/
OdpowiedzUsuńZiarno sezamu nie moze byc spozywane na poczatku diety, ale po paru miesiacach tak. Pozdrawiam
Masz rację, juz zmieniam posta:)
OdpowiedzUsuńWitam, ale mi miło że "wystąpiłam" na Twoim blogu.Zobacz wszystkie te przepisy są ze stron o SCD a jednak są błędy. Ja grzecznie wróciłam do etapu 1 i 2 i jest dużo lepiej kolki zniknęły, śluz też, miałaś rację na produkty z etapu 3 dla mnie za wcześnie, u mnie to nie objawia się biegunką a zaparciem. Bardzo pomocne są Twoje informacje o serach ja kupowałam chedar i gouda polskie, chyba muszę przemyśleć i przeliczyć hihi sprawę oryginalnych.Auchan to faktycznie niezbyt szczęśliwe miejsce na kupowanie mięsa i ryb(ostatnio mama kupiła mi kawałek łososia i nie smakował tak dobrze jak ten którego kupuje w małej budce z rybami). AAA mam pytanie co do tuńczyka z puszki w sosie własnym, czy w tym momencie mogę go już jeść? Świetne są Twoje propozycje przepisów na etap 1 i 2 bardzo lubię naleśniczki z farszem mięsno-szpinakowym, puding marchewkowy to dla mnie deserek a bez chleba jajecznego to się nie mogę obejść. Jutro robię pieczeń rzymską z awokado, mam nadzieję że moje jelita polubią awokado :-). Moja jogurtownica się ostatnio przegrzała jestem wściekła ale z tego jogurtu bezbakteryjnego zrobiłam sernik na zimno (jedna warstwa sera SCD + druga warstwa ugotowane zmiksowane jabłka do których również dodałam żelatyny ) dobry deser szkoda że bez bakterii. Po tych wszystkich przekłamanych produktach należałoby zrobić znowu intro :-(
OdpowiedzUsuńAC-ZYMES – 100% Lactobacillus Acidophillus
OdpowiedzUsuńLacidoEnter, Di- Erol Gastro - Saccharomyces boulardii 100%
znalazłam takie probiotyki może Ci się przydadzą te produkty nie mają domieszek, niestety Streptococcus Thermophilus, Lactobacillus Bulgaricus jak są to w towarzystwie BIFIDUSA którego nie chcemy
ja planuję wyjazd na wakacje i nie będę mogła zabrać jogurtownicy więc muszę mieć probiotyki dlatego tak szperam po necie za właściwymi.
Dzięki za informację o łososiu. Podobno te z ferm morskich są bardzo niezdrowe, mają toksyny, rtęć. Warto za to jeść wolno pływające w morzach. Te w supermarketach pewnie są fermowe, bo tansze. Tuńczyka możesz już jeść ale nie wiem co to za sos własny czy można miec do niego pełne zaufanie? Ja kupuję raczej w oleju i jeszcze dokładnie płuczę na sitku pod gorąca wodą, ale my kupujemy rzadko bo tuńczyk kumuluje dużo rtęci co jest niedobre dla dzieci z autyzmem. Fajnie, dzięki za info z tymi probiotykami. Na pewno bardzo sie przydadza w czasie jakiś wyjazdów:))) W ogóle jak Ci coś wpadnie z nowości, znajdziesz jakiś produkt który jest dobry na SCD to pisz:)
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńAgnieszko znalazłam Twojego bloga szukając informacji na temat diet SCD. Córeczka ma autyzm i szukam sposobów leczenia. Dieta wydała mi sie sensowna ze względu na kondycje jelit Oli, nie robiłam żadnych badań e tym kierunku, ale chyba nie było takij potrzeby zeby stwierdzić, ze problem jest. Ola robiła średnio 2-4 kupy dziennie, resztki pokarmu, luźne stolce. Z dieta wystartowałam po uprzednim przeczytaniu tego co piszesz. Zaczęłyśmy etam intro, od razu, pierwszego dnia kupa była jedna, Teraz kupa co dwa dni, coraz mniej niestrawionego pokarmu, zaczyna formować sie w jedna całość. Jesteśmy na etapie pierwszym, wprowadziłam gruszkę, fasolkę, cukini. Nie widzę pogorszenia w kupach. Piszesz zeby w etapach posuwać sie wolno i dokładnie obserwowac, kupy są lepsze, okej, zachowanie jako takie narazie w miejscu, a co z wzdęciami i gazami? Przejmować sie tym czy dać organizmowi czas ? Bo mie ukrywam, ze naprawdę cieżko jest wytrwać z dzieckiem na tak skąpej diecie, dodatkowo ograniczonej poprzez brak możliwości jedzenia jajka(silna reakcja alergiczna). Ale z drugiej strony gazy są ciagle i nie wiem czy jak pójdę etap dalej to sytuacja sie poprawi. A kupa? Raz na dwa dni to dobrze? Z góry dziękuje za odpowiedz, Ewa
Cześć Ewa, sytuacje troche komplikuje ten zakaz jajek, bo przyznam ze ta dieta jest tak limitowana ze bez jajek będzie Wam cięzko. No, ale trudno. Jest poprawa, to dobrze, gazy i wzdęcia na początku tu rzecz normalna, sporo czasu uplynie zanim jelita zaczna się goić. dodatkowo nie podając jajek prawdopodobnie przekarmiasz mięsem, które potęguje gazy, dziewczyny zgłaszały głównie kurczaka. W etapach posuwaj się wolno, ale jak będziesz wprowadzac jeden pokarm raz na 4 dni to tyle czasu wystarczy na etap 1, bo tak jest cos koło 10-15 produktów bodajże. Raz na dwa dni kupa jest do zaakceptowania, może to wynika z ubogoresztkowej diety jaką Ola ma obecnie. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWspominasz o serach dostępnych w Polsce a właściwie o wyrobach seropodobnych. Po zapoznaniu się jakiś czas temu z ich składnikami wyrzuciłam te produkty z menu całej mojej rodziny. Poszukaliśmy serów z lokalnych serowarni, gdzie do produkcji sera używa się naturalnych składników.
OdpowiedzUsuńDlaczego zabroniłam rodzinie jeść produktów seropodobnych? Bo zawierają fitosterole produkowane z biomasy (obierki cebuli), które spożywane regularnie doprowadzają do zwapnienia zastawek serca. Takie fitosterole można spotkać w produktach typu masłopodobne i seropodobne wyroby.
Dlaczego nie kupuję serów w marketach? Bo nie wiem w jakich warunkach były krojone i pakowane. Czy przed chwilą na tej samej desce nie pakowano bułek.
Moim zdaniem market nie jest dobrym miejscem na zakupy dla osób, które reagują silnie na gluten czy inne alergeny. To też może być powód przez który dieta nie działa.
W markecie osoby, które przed chwilą pakowały sobie chleb, mogą tymi samymi rękami wybierać owoce typu jabłko a to wiem z doświadczenia, ze przechodzi.
Oczywiście są takie rzeczy jak kokos, dynia które są w miarę bezpieczne, ale jabłko czy kiwi już nie. I dochodzi jeszcze ryzyko pakowania dla marketu. Produkty naturalnie bezpiecznie dla nas przestają być bezpieczne, bo mogą być pakowane w tych samych miejscach co produkty zawierające gluten. Bardzo trudno jest się tego dowiedzieć w markecie czy nawet w sklepach ekologicznych. A że po kilku produktach chorowałam więc uznałam, że market nie jest dla mnie.
Wypracowałam sobie metodę, która na razie się sprawdza. Kupuje w profilowanych sklepach. Ser to z lokalnej serowarni, którzy zajmują się tylko serami, warzywa w sklepie gdzie nie ma chleba a zaopatrzenie jest na giełdzie warzywnej, mięso kupuję tam gdzie nie ma wyrobów wędliniarskich.
Nie uchroni mnie to przed chorowaniem, ale minimalizuje ryzyko wystąpienia glutenu.
To co mogę kupuję od razu od rolnika, osoby która uprawia warzywa, owoce itd.
Na razie mi się to sprawdza, jak przestanie to będę szukać innych rozwiązań.
Pozdrawiam T.
Wyżej Monika poleca AZ-Zymes ale na stronie producenta: http://www.vitanatural.pl/AC+ZYMES
OdpowiedzUsuńmożemy przeczytać, że "„z uwagi na proces produkcyjny produktu na tej samej linii technologicznej, co inne produkty mogące zawierać składniki alergenne, możliwa jest obecność w produkcje zbóż zawierających gluten, skorupiaków, jaj, ryb, orzeszków ziemnych, soi, mleka, orzechów, selera, gorczycy, nasion sezamu, dwutlenku siarki i siarczynów, łubinu, mięczaków.”
Raczej nie jest to bezpieczny produkt dla wszystkich:-(
LacidoEnter zawiera skrobię: http://lapteka.com.pl/apteka/lek1/LACIDOENTER%20.pdf
I ostatni Di-Erol Gastro zawiera maltodekstrynę czyli formę poli-i oligosacharydów otrzymywane ze skrobi: http://www.sequoia.pl/product/dierol-saszetkidla-niemowlat-i-dzieci-od-pierwszych-dni-zycia/
Pozdrawiam T.
AZ-Zymes - producenci muszą podać tę informację, bo mają obowiązek, ale maszyny w takich zakładach są zawsze odpowiednio czyszczone, to tak jak z robieniem zakupów - owoc na ladę mógł wykładać ktos, kto jadł gluten, warzywa w mrozonkach tez moga zawiefac sladowe ilosci. Moim zdaniem nie jest to tak niebezpieczne, bo prawdopodobienstwo, ze zawiera to ktorys z alergenow jest male, a jeszcze mniejsze, ze komus z nas zaszkodzi. Wystarczy sprawdzic i w razie W odstawic, ale nie jest to takie ryzykowne.:)
UsuńTo zależy jaka ilość glutenu jest dla nas ryzykiem. Nie można domyć linii produkcyjnej tak aby była idealnie pozbawiona glutenu. I z tego co wiem to często się jej nawet nie myje. Zwłaszcza jak się pakuje tymi samymi maszynami pszenicę i rzeczy z natury bezglutenowe, gluten przechodzi.
UsuńCzy prawdopodobieństwo jest małe? Wyniki badań na zawartość glutenu wśród produktów bezglutenowych nie zostawiają złudzeń, że ten gluten może wystąpić: http://www.celiakia.pl/zle-wyniki-badan-ciag-dalszy/ . Dieta bezglutenowa stała się popularna i stała się modnym biznesem. Tym samym ryzyko wystąpienia glutenu wzrosło. Część osób bez zrozumienia glutenu – jak się przenosi, że nie można go się pozbyć z „linii produkcyjnej po glutenie”– zabrały się za biznes bezglutenowy.
Ze spotkań stowarzyszenia „celiaków” wynika, że producenci nie piszą „zawiera śladowe ilości glutenu” bo muszą. Piszą bo nie znają pochodzenia produktów z których korzystają. Dlatego bezpieczniej dla nich jest tak napisać bo po prostu nie wiedzą, czy produkt ma gluten (czy też inny alergen) czy go nie ma. A nie badają zawartości glutenu bo to drogie badania. Stowarzyszenie „Celiaków” stać tylko na badanie kilkunastu produktów a nie wszystkich.
Masz rację z tym wykładaniem owoców przez osoby co przed chwilą wykładały chleb w tych samych rękawiczkach. Dla mnie markety są bardzo niebezpieczne, bo ja po tej żywności choruję. Każde złapanie glutenu to zaczynanie leczenia od nowa. Mrożonki z możliwą śladową zawartością glutenu również są niebezpieczne dla celiaków czy dla osób, które reagują silnie na gluten.
Wspominam o tym bo może to jest właśnie ten czynnik, który powoduje że ktoś ze swoim zdrowiem stanął w miejscu, pomimo starań ma objawy, źle się czuje i może właśnie to ta niewidoczna ilość glutenu przeszkadza. A z wielu historii na forum np. www.celiakia.pl wiem, że nie jestem jedyna, która reaguje na gluten. Czytałam niedawno historię dziewczyny, która w Polsce na diecie bezglutenowej nie czuła się dobrze, pojechała do USA i tam na tej samej diecie czuła się rewelacyjnie. Zrozumiała, ze jej odżywianie nie było wolne od glutenu.
Tutaj już każdy musi sobie sam odpowiedzieć jaka ilość glutenu jemu szkodzi, i czy jest ryzykowne. Dla mnie jest ryzykowne.
Pozdrawiam T.
U nas wlasnie mamy etap przykrego zastoju, nawet to nie zastoj tylko jakby "przestalo dzialac" winowajce znam... leki na robale, po tym zdarzeniu nic nie wraca na swoje stare dobre tory. Zrobilam intro, bylo wszystko ok, kupy podczas intro w porzadku i po intro do dnia dziejszego uzywamy co 4 dni czopka o ktorym istnieniu zapomnialam 8 miesiecy. Gdzies podswiadomie wiem , ze powinnam sie cofnac i to sporo ale nie wiem do ktorego momentu. Od 2 tyg. zaczelismy 4 etap ale mysle ze cos nie dziala.. wiem , ze Tomka znowy cos meczy, rano pobudka z placzem, marudny, wlosy sie prostuje a to u nas oznaka ze bedzie ciezki dzien i te koszmarne czopki znowu. Kupy sa tluste do takiego stopnia ze nie daja sie splukiwac z kibelka, Tomek probuje zrobic ale one sa jakby "bez poslizgu" Zdecydowalam sie na 4 etap bo u mnie wiosna sie zaczyna i nie chce zeby stracil owoce, ale po kilkurazowym zjedzeniu surowych truskawek wysypka.. borowki zjadal ale bez porywu, melonem nie zachwycil sie. Zaluje wejscia do 4 etapu , mysle ze to bylo za wczesnie. Troche zglupialam z tym octem bo czytalam gdzies przepis i nie pamietam u kogo na paste pomidorowa scd z dodatkiem octu jablkowego.
OdpowiedzUsuńAgnieszko prosze doradz co bys zrobila na moim miejscu.. Intro i do ktorego momentu wrocic? Lekarz powtwierdzil Twoje przypuszczenia , ze na 100% leki na robale zniszczyly cala dobra flore bakteryjna. Odpisz prosze bo rece mi opadaja , depreche zaczynam od tego lapac juz.
Pozdrawiam
paulina
Paulina niestety kolejny raz okazuje się ze wysiłki SCD bardzo łatwo zniszczyć czymś z zewnatrz wprowadzonym (niezgodnym z dietą). Cholernie jest wymagająca, ale leczy. Pociesza fakt, ze na intro jest wszystko ładnie. Etap 4 zdecydowanie odradzam w tej sytuacji.
UsuńNie jest łatwo tak radzic Ci na odległość, nie widząc wszystkiego bezpośrednio.
Cofaj się etapami. Wróc się do dwójki, potrzymaj go na dwójce 3 tygodnie. Może nastąpi poprawa. Jak nie to cofniesz się niżej.
No i tu widzisz wychodzi cały sens spisywania wszystkich objawów. Teraz trzeba by było zajrzec w te notatki jakie kupy były po wprowadzeniu każdego pokarmu. Mam nadzieję ze jogurt wprowadzony i regularnie podajesz.
Ale jeżeli to wina tylko tego ze leki namieszały i wprowadziły dysharmonię, to cofanie się jak zaproponowałam wyzej nic nie zmieni, a pomoże tylko czas.
daj znac co postanowiłaś i trzymam kciuki:)
Dodatkowo tłuszcze maja tendencje zatwardzające, ogranicz je na jakiś czas, tak samo banany.
UsuńOd dzis wprowadzamy intro a wlasciwie chcemy je zrobic jest godz. 17.30 a Tomek od rana nic nie zjadl - nic..
OdpowiedzUsuńPije tylko sok z jablka i winogron.
Caly dzien tez meczy go czkawka.
Jest oslabiony, latwo sie meczy i widze ze go ewidentnie meczy brzuszek.
Jak sadzisz 3 dni intro czy 2 wystarcza?
Cofne sie do 2 etapu i na spokojnie wszystko.
Jogurt wprowadzony prosze cie napisz czy podczas intro tez podawac?
Dziekuje ci serdecznie za odpowiedz .
Czemu nie je? rozkłada go jakas infekcja? Gdyby tak, to nie forsuj żadnego jedzenia, dziecko dużo szybciej zdrowieje gdy nie je (oczywiscie mówimy o czasie 1-3 dni , nie dłuższym).
UsuńTak, 3 dniowe intro wystarczy, ale nie dwudniowe. Nie wiem czy to intro teraz jest konieczne, tym bardziej ze go zrobiłas, a potem jadł tylko diete. Możesz po prostu cofnąc sie od razu do dwójki, a jak uznasz ze to nic nie dało, to wtedy zrób intro, wróc do dwójki, jak dalej się nic nie poprawi to dopiero wtedy do jedynki. Jogurtu na intro nie podawaj.
Ale jak ograniczyc tluszcz przy intro ? rosol jest tlusty a banany tak jak ci w mailu pisalam odstawilam zupelnie, przeszla cala agresja i gryzienie. W zyciu chyba nie podam juz banana..
OdpowiedzUsuńMiałam na myśli, oczywiście ograniczyć tam gdzie to mozliwe, nic na wariata i nie całkowicie. Po prostu mniejsze ilości.
UsuńDzieki Ci Agnieszko za pomoc. Zdecydowalam sie na intro, Tomek wczoraj wieczorem zjadl caly talerz rosolu i poskubal kurczaka. W nocy plakal ze chce "jajo" wiec zrobilam jajeczniczke ale nawet nie tknal. Rano dzis tylko sok z jablka, za 3 godziny zjadl cala miseczke rosolku z marchewka i kurczaczkiem. i sok z jablka do wieczora , wieczorem tez chcial rosol + osobnko zjadl udko z rosolku. Planuje go zostawic na intro jeszcze jutro. Dzis juz byl w lepszej formie za to pierdy ma ... lo matko! kupska na razie nie widac ale tez je jak wrobelek. Za to wlosy zaczely sie znowu krecic i leci mu z nosa sama woda, zauwazylam ze przy inro tak ma za kazdym razem - mysle ze to cos ma wspolnego z oczyszczaniem. Nie podaje tez zadnych suplementow i odstawilam melantonine na noc, ciezko to przerabiac jak zasypia o 2 w nocy ale zobaczymy. A teraz z dobrych wiesci :) dzis bylismy u psychologa i pedagog , tomek zaliczyl test niewerbalny i psycholog stwierdzila ze Tomek jest w takiej formie ze w zyciu nie zdiagnozuje go jako dziecko z zaburzeniami autystycznymi. Zatargalam wszystkie materialy z ktorymi cwiczymy , poladowalam do telefonu nasze filmiki i pani psycholog stwierdzila ze nie ma nic do roboty z Tomkiem:) Wierze , ze Tomek jest na prostej czego kazdemu dziecku zycze no i kazdej mamie takie podsumowanie uslyszec.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, dzis bylam na zakupach bo mamy 3 dzien intro i na 2 schodzimy. Nareszcie mam sezon na szparaki i karczocha ale za diabla nie wiem jak do tego sie zabrac:) ile gotowac itd. masz jakies pomysly ?
OdpowiedzUsuńSciskam
paula
Na szparagi sa przepisy na blogu. Co do karczocha to nie przypadł nam zupełnie do gustu i to warzywo odrzucvilismy. Obecnie powrócił do łask, ale marynowany w słoiczku, a taki sie dla Tomka nie nadaje. Wiem tylko, ze zewnętrzne liście się odrywa, zostawiasz tylko samo "serce" i to cos musisz ugotować, możesz dodać trochę soku z cytryny. Poszukaj w internecie (youtube) pod hasłem "how to cook artichokes"
UsuńWitam. Od którego etapu może być ser?
OdpowiedzUsuńDla serów nie ma określonych etapów. Jednak dieta dopuszcza tylko niektóre. Możesz próbować zaraz po intro. Jeżeli dieta stosowana jest z powodu autyzmu radziłabym jednak mocno uważać z powodu zawartości kazeiny.
UsuńCzy ser po prostu bez laktozy jest dopuszczalny? Oraz czy surowe mięso jest dopuszczalne np. tatar na etapie intro lub późniejszych etapach?
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o ser biały to dopuszczony jest ser wyłącznie chudy, bez laktozy i suchy. Jeżeli podcieka nie nadaje się na SCD. Obecnie takiego sera w Polsce nie znam, co z przykrościa stwierdzam. Mięso surowe jest dopuszczone przez dietę SCD, ale traktujemy go jako to najtrudniejsze do strawienia i tu bym sugerowała przynajmniej pół roku na diecie i etap 4 lub 5.
UsuńDziękuje za odpowiedź:) ale miałem na myśli żółty ser, widzę takie często w sklepach z napisem bez laktozy, czy taki ser można jeść na etapie intro i później?
UsuńTylko te sery żółte można jeść bez obaw , które sa wymienione na dole w poście http://naprzekorniemozliwemu.blogspot.com/search/label/Dieta%20SCD%20-%20pomocne%20informacje
UsuńZ innymi, które posiadają informację "bez laktozy" nie eksperymentowałabym wcześniejniż po roku, dwóch na diecie.
Witam,
OdpowiedzUsuńczy ser po prostu bez laktozy bo takie są dostępne na rynku polskim można spożywać na etapie intro i późniejszych? Czy surowe mięso np tatara można jeść na etapie intro i późniejszym?
Odpowiedziałam w poście wyżej:)
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńczy można jest sery bez laktozy na etapie intro lub później? (obecnie wiele firm w Polsce takie produkuje). Czy można jeść surowe mięso np tatara na etapie intro lub później? Z góry dziękuje za odpowiedź.
Odpowiedziałam w poście wyżej:)
UsuńWitam, znalazłam taki niemiecki ocet dostępny w sklepach eko. Jabłkowy, niefiltrowany i niepasteryzowany. Znalazłam gdzieś skład że jest w nim tylko wytłoczony sok jabłkowy odpowiednio przefermentowany. Firma Voelkel takie robi. Czy na SCD mógłby być? Pewnie domowy lepszy;) Od kiedy można wprowadzać ocet, bo nie mogłam znaleźć nigdzie. Dziękuje za odp
OdpowiedzUsuńMoże być:) Można wprowadzić od etapu 1 i nie wymaga 4 dni wprowadzania:)
UsuńPani Agnieszko mam pytanie. Dzisiaj w stolcu pojawiła się mała centka krwi. Nie mam pojęcia od czego bo ostatni produkt wprowadzilam kilka dni wcześniej i było wszystko ok. Czy możliwe jest że to od stresu? (Wczoraj babcia źle się poczuła i było u niej pogotowie). Jestem cały czas na 3 etapie i czuje się dobrze, od 4 miesięcy nie mam krwi ani biegunek, produkty wprowadzam powoli i ostrożnie dlatego tym bardziej się martwie skąd ta krew... I czy mam zrobić intro czy iść dalej?
OdpowiedzUsuńWitam, czy jeśli na etapie 1 po wprowadzeniu pierwszego produktu na 3 dzień nagle wystąpi biegunka (3 dni intro oraz 3 dni etapu 1 wypróżnienia idealne) to należy ponownie przeprowadzić intro? I drugie pytanie-jeśli z powodów zdrowotnych musiałam wziąć przez 3 dni leki,a w tym czasie kontynuowałam etap 1, to po kuracji rozpoczynam dietę od początku tzn powtarzam intro i jeśli tak to wystarczy 2 dni?
OdpowiedzUsuńW pierwszym wypadku intro nie jest konieczne. W przypadku drugim po lekach niezgodnych z dietą scd należy przeprowadzić intro a potem wrócić do punktu w którym się skończyło dietę czyli nie zaczynamy od początku etapu pierwszego tylko od punktu w którym skończyliśmy. Jeśli chodzi o intro to należy robić je minimum 3 dniowe, ale nie zalecane jest robić je w krótkim czasie jedno po drugim, jak w tym wypadku. Tym bardziej że jest to sam początek diety i menu bardzo ubogie. Proszę sobie dietę kontynuować, a intro zrobić gdzieś za dwa tygodnie
UsuńWitam Pani Agnieszko. Mam pytanie. Jestem na diecie od ponad miesiaca, od dwoch tygodni mam straszne wzdecia a jem to samo praktycznie, co prawda biegunki troche ustapily i to mnie cieszy. Ale jak moge sobie pomoc z wzdeciami? Pije miete i troszke lepiej, jogurt robie jesli wyjdzie bede pic. A odnosnie jogurtu, temperatura spadla do 36 stopni po 24 godz., podgrzalam go ponownie do 43 stopni i przelalam scianki wrzatkiem i bede czekac 6 godz. Czy dobrze zrobilam?
OdpowiedzUsuńMiesiąc na diecie to trochę za wcześnie na jogurt, ale jeżeli zobaczysz że to pomaga przy wzdęciach to troszeczkę możesz brać. Z tym jogurtem to trudno mi powiedzieć ponieważ ciężko ustalić w której godzinie temperatura spadła poniżej wymaganej i ile godzin trzeba doliczyć. No i druga kwestia taka że jeżeli podgrzałaś do 43 stopni, a potem wlałaś do termosu przelanego wrzątkiem to temperatura w środku mogła się gwałtownie podnieść do 47 48 i jogurt byłby zniszczony. Zawsze te ścianki przelane wrzątkiem przedmuchaj kilka razy żeby je troszkę ostudzić. W tej konkretnej sytuacji jeżeli dodasz 6 godzin, wyjmiesz go i temperatura będzie w wymaganych widełkach, a do tego jogurt nie będzie zepsuty to możesz go pić. W czym robisz ten jogurt?
UsuńDzień dobry,
OdpowiedzUsuńW pierwszej kolejności chciałabym wyrazić ogromne uznanie oraz wdzięczność dla Pani za pomoc, rady dla wszystkich walczących o lepsze zdrowie.
Choruję od 7 lat na wzjg. Ostatnie lata byłam w remisji, która skończyła się kilka tygodni temu.
W ogromnie informacji natknęłam się na te dot. scd oraz Pani bloga, jednak zanim rozpoczęłam dietę udałam się do gastrologa i do stale branego Asamaxu dostałam jeszcze sterydy na okres ok. 8 tygodni. Przy poprzednim zaostrzeniu pomogły mi one bardzo szybko i na długo.
Aktualnie jestem w trakcie Etapu 1. diety, jednak sterydy, które przyjmuję zawierają niestety laktozę.. Z jednej strony póki co nie chcę z nich rezygnować, ale jednocześnie nie chcę również rezygnować z diety. Widzę poprawę... czy w aktualnej sytuacji jest w ogóle sens kontynuowania diety?
Tak, proszę kontynuować dietę pomimo brania sterydu. Dieta nie będzie działać tak dobrze jak bez niego, ale leczyć będzie. Gdy pojawi się taka możliwość w przyszłości proszę stopniowo zacząć schodzić z dawki sterydu( pod kontrolą lekarza), a gdy już Pani odstawi steryd całkowicie wtedy proszę ponownie zrobić etap intro i po nim kontynuować dietę od tego etapu na jakim Pani skończyła.
UsuńSerdecznie dziękuję za ekspresową odpowiedź, próbuję dalej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dzień dobry, wracam do Pani z jeszcze jedynym pytaniem. Pośród komentarzy na którymś z postów znalazłam informację o tym, że kurkuma na scd jest dozwolona bez względu na etap a jak sprawa się ma z innymi przyprawami (suszonymi) oraz np. świeżymi ziołami, jak koperek, pietruszka nać, rukola?
OdpowiedzUsuńDieta nie określiła precyzyjnie miejsca, na którym trzeba wprowadzać te produkty. Jeżeli stan choroby nie jest poważny to proszę pomalutku wprowadzić w małych ilościach, obserwować siebie, zapisywać reakcje organizmu i w razie problemów wycofać. Jeśli zaś choroba jest zaawansowana to poczekać, aż jelita się podleczą przez kilka miesięcy.
OdpowiedzUsuńWitam, jestem na etapie 1 i mam pytanie odnośnie serów. W jakiej formie mogę je jeść?
OdpowiedzUsuńCzy jeżeli w składzie jest
mleko pasteryzowane
sól
kultury bakterii kwasu mlekowego
enzym koagulujący: podpuszczka mikrobiologiczna
To taki ser jest bezpieczny?
Dziękuję za odpowiedź, Kasia
Kasiu w poście dieta SCD podstawowe informacje jest dokładnie wyjaśniona sytuacja serów. Ser musi dojrzewać minimum miesiąc, aby był dozwolony na diecie. Tam przeczytasz o szczegółach.
Usuń