poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Żurawina

No i klops. Zaliczyliśmy wtopę. Co się stało, juz się nie odstanie, a człowiek uczy się najskuteczniej na własnych błędach. Kupiłam dzisiaj pół kilo żurawiny, takiej na wagę. W domu zerknęłam na metkę i mało nie odleciałam. Skład: żurawina, olej, cukier i kilka jeszcze podejrzanych składników. Zgroza.

Teraz zastanawiam się czy 100% dostępnej w Polsce suszonej żurawiny tak wygląda, czy tylko w Auchan trafił mi sie taki kwiatek. Pamiętam, widywałam w Stanach cierpką i suchą, pomarszczoną żurawinę i pewnie taka właśnie nie była niczym traktowana. Była też świeża w sezonie, może i tutaj taką znajdę tylko teraz akurat nie sezon. Poszukam też na dziale mrożonek. Dam znać. (2015: są mrożone)
W Polsce jednak zawsze spotykam się z podobnymi do tej mojej nieszczęsnej dzisiejszej... 

Muszę więc wprowadzić zasadę, że kupujemy wyłącznie żurawinę paczkowaną i opisaną. Na wagę odpada. Jeśli jest taka, że jemy ją bez skrzywienia ust - odpada (nie ma problemu można samemu dosłodzić miodem). Naturalnie jest przecież cierpka. Idąc dalej tym torem myślowym ...hmm...myślę, że będę też czytać opisy na opakowaniach rodzynek. Zresztą dobrze wyrobić sobie nawyk czytania opakowań wszystkiego.  Jak widać cukier jest dosypywany obecnie do wszelkich pokarmów. Prosta odpowiedź na pytanie dlaczego jest coraz więcej otyłych ludzi wśród nas.

Zamieszczam ostrzeżenie przy przepisie na muffiny żurawinowe. 

Kilka osób prosiło mnie ostatnio o przepis na chleb migdałowy, który jest naprawdę dobry i Kacper często nosi go do szkoły. Na dzień dzisiejszy jest to nasz podstawowy, codzienny chleb.

CHLEB MIGDAŁOWY (etap 3) 

5 szklanek mielonych drobno (na mąkę), bez skórki, migdałów
7 jajek 
1/2 szklanki oliwy z oliwek
1 szklanka wody mineralnej gazowanej
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1 łyżeczka soli morskiej

Szklanka = 250 ml. Piekarnik rozgrzewam do 170 C . Rozdzielam jajka, ubijam pianę z białek na sztywno. W osobnej misce mieszam pozostałe składniki, na koniec łączę delikatnie z pianą. Przekładam do formy (moja 33 x 11) i piekę 1.5 godziny. Smacznego:)

Dobrze kroi sie na kromki, jest tylko delikatny, troszkę łamliwy, za to utrzymuje świeżośc do 5 dni, bardzo dobrze się mrozi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz