środa, 9 kwietnia 2014

Świątecznie

Kto powiedział, że jadłospis osoby na diecie SCD jest monotonny, bez smaku, jałowy? Nic podobnego:) Ta dieta, jak mało która, dopuszcza ciastka i wypieki, a także, jak zaraz zobaczycie, możliwość przygotowania przyjemnych i ogólnie lubianych dań wielkanocnych. Przynajmniej ich części. Zapraszam:

Odsłona pierwsza:

SAŁATKA JARZYNOWA SCD (etap 3)



Żeby spełniła wymogi SCD trzeba zastosować sie do kilku wskazówek. Po pierwsze bez ziemniaków. Po drugie majonez domowej roboty. Po trzecie ogórki kiszone (nie konserwowe i  nie kwaszone! - kiszenie, a kwaszenie to nie to samo, poniżej wyjaśnienie).

3 marchewki
1 pietruszka
1 mały seler 
4 jajka na twardo
3-4 ogórki kiszone
1 jabłko
sól, pieprz, kurkuma (dosypuję ją wszędzie), domowy majonez SCD, natka pietruszki

Nie opisuję jak ją wykonać, bo chyba każda kobieta zna takie banały. Nasza wyszła pyszna:)

Odsłona druga:

PASZTET WIELKANOCNY SCD (etap3)


Nie bójcie się go zrobić, że wyjdzie jakiś za suchy, czy nie tak dobry jak zwykły  pasztet. Gwarantuję, że przy zachowaniu moich proporcji wychodzi wyśmienity, znika w przeciągu 2 wieczorów (a tu jest podana ilość na dwie blaszki), nadaje się doskonale do mrożenia, a goście będą pełni zachwytu.

25 dkg cielęciny (łopatka, jakieś tłuste)
25 dkg wieprzowiny (łopatka)
25 dkg słoniny
25 dkg boczku surowego
vegeta SCD ( można pominąć)
białka 3 jajek
2 marchewki
2 pietruszki
1 średni seler
1 por
1 cebula
50 dkg wątróbki wieprzowej
gałka muszkatułowa, tymianek , sól, pieprz

Mięsa i warzywa wrzucamy do dużego gara, dodajemy liśc laurowy i kilka ziaren angielskich i wszystko gotujemy razem, z wyjątkiem wątróbki, którą podsmażamy wraz z cebulą i porem na osobnej patelni. (Watróbki w trakcie smażenia nie solimy, bo zrobi sie twarda).

Po ostudzeniu całość mielimy dwa razy.

Do masy mięsnej dodajemy gałkę muszkatułową, sól, pieprz, tymianek, ilość według własnych preferencji.  Ubijamy 3 białka, delikatnie mieszamy z resztą. Dwie blaszki o wymiarach 30 x 10 smarujemy  olejem i wykładamy papierem do pieczenia.  Nakładamy masę mięsną do 3/4 wysokości. Pieczemy jedną godzinę w 180 C. 

Gwarantuję, że będzie smakować:)


Teraz wspomniane wyjaśnienie dotyczące kiszenia. 

Kiszenie jest to proces naturalny, stosowany od stuleci, wymagający czasu i wytworzenia sie kwasu mlekowego, samoistnie na skutek procesu fermentacji. Proces ten wpływa  wspaniale na kondycję układu pokarmowego, dostarcza wielu cennych mikroorganizmów, witamin B1, B2, B3 , C, E, tworzy  acetylocholinę odpowiedzialną za przekaz impulsów nerwowych w organiźmie, poprawia perystaltykę jelit.

 My niedawno zaczęliśmy w domu kisić kapustę i moje dzieci codziennie ją jedzą. Niedługo napiszę Wam jak ją przygotowujemy. Dawno temu, dzięki kiszeniu warzyw, ludzie byli w stanie przetrwać surowe zimy bez szkorbutu, jako że z kiszonek czerpali całe bogactwo witamin i minerałów.

Kwaszenie zaś to proces całkowicie sztuczny. Warzywa zakwasza się dodając do wody octu, wytrąca się z niego kwas octowy, który niekorzystnie wpływa na nasze zdrowie zabijając czerwone krwinki. Niestety na półkach sklepowych produkty kwaszone królują i przyznam że kiedyś też nie wiedziałam, że kiszenia a kwaszenie to dwa zupełnie różne procesy i kupowałam jak leci. Nigdy więcej.
 

Wracając jednak do  tematu Świąt polecam również popularne jajka faszerowane. Na szczęście mamy tutaj duże pole do popisu, bo dieta dopuszcza wiele ze składników, których możemy użyć do zrobienia takich jajek. Ja podaje dwie propozycje:

JAJKA FASZEROWANE Z PIECZARKAMI (etap 3)


Jajka na twardo wydrążam, Do blendera wrzucam zółtka, podsmażone pieczarki, natkę pietruszki, pieprz, sól, czerwoną paprykę i wszystko dokładnie miksuję dolewając po troszkę oleju lnianego, tylko tyle, aby składniki ładnie się połączyły.  Farsz nakładam na białka, posypuję dla dekoracji słodka papryką i gotowe:)


oraz druga propozycja:


JAJKA FASZEROWANE ZAPIEKANE POD ORZECHOWĄ PANIERKĄ (etap 4)



Ugotowane jajka na twardo delikatnie przekrawam wzdłuż nie obierając ze skorupki. Środek wydrążam, wrzucam do blendera razem z tuńczykiem w oleju, kilkoma śliwkami suszonymi, drobno pokrojoną zieloną papryką, suszoną cebulką SCD i czosnkiem SCD, dodaję chili do smaku, sól i pieprz. Blenduję dolewając odrobinę oliwy z oliwek do połączenia składników. Jajka wypełniam powstałym farszem, posypuję grubo mielonymi orzechami włoskimi, dociskam i kładę na patelnię z rozgrzanym masłem klarowanym panierką w dół. Podsmażam na średnim ogniu 2-3 minuty do zezłocenia się panierki. Pychotka:) 



2 komentarze:

  1. Aga, jestes niemozliwa :) U mnie tym razem bez posta swiatecznego, czasu zabraklo. Slina mi cieknie na ten pasztet! Pozdrawiam Magda

    OdpowiedzUsuń
  2. :)) Hehe rzeczywiście jak możesz to zrób ten pasztet, bo jest super:)
    Ja za to zamierzam zrobić na święta Twoją szarlotkę. Już raz ją robiłam i wyszła przepyszna:)) Wesołych Świąt! Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń