środa, 23 kwietnia 2008

Lody, bo lato się zbliża:)...i Brazylia

Spróbujcie takie lody:

Trudno będzie Wam uwierzyć, że to nie prawdziwe lody, a zdrowy deser. Szybko się topią, więc nie zostawiajcie na później.

"LODY" BANANOWE( etap2):

1 banan ( zamrożony w kawałkach)
sok owocowy (niewiele)
łyzeczka SCD ekstraktu wanilii
Umieśćcie banana w malakserze, razem z wanilią, miksując dodajcie odrobinę lodowato zimnego soku, aż uzyskacie pożądaną konsystencję. Na dalszych etapach diety będzie można użyć zamrożonego ananasa bądź mango - podobno też wychodzą wspaniałe.

Dodatkowo gotowe już "lody" można wsadzić w pojemniczkach tego typu (tu jutro wkleję zdjęcie- jak je kupię) do zamrażarki i po jakimś czasie mamy lody na patyku.

DRUGA WERSJA LODÓW BANANOWYCH:

2 szkl jogurtu SCD
litr mrożonych owoców (na etapie 1 i 2 tylko banany lub gotowane, woda odciśnięta porządnie i mrożone)
miód

W blenderze umieszczamy pół szkl jogurtu, powoli dodajemy owoce i pozostały jogurt oraz miód. Miksować, aż zgęstnieje. Włożyć do zamrażarki.

Można tez zamrozić jogurt w pojemniczkach na kostki do lodu, i potem te kostki zmiksować z sokiem z ananasa (prawdziwym z owocu) lub mrożonym sokiem z pomarańczy (prawdziwym, wyciśniętym z owocu) . Proporcje 6 kostek jogurtu na 1.2 szkl soku. Sok dodawajcie powoli kontrolując konsystencję.

Mój Kacperek nie lubi lodów, ale wiele dzieci uwielbia, więc przepis z pewnościa sie przyda.

Skoro mowa o lodach to znalazłam też nieprzetestowany przeze mnie przepis na lody z dynii.
Proszę bardzo (przepis zamieściła Gia na stronie Pecanbread):

"LODY" DYNIOWE(etap 2 ):

6 jajek (osobno żółtka)
1/2 szkl ugotowanej dyni bądź butternut squash
1/4 szkl miodu

1 łyżeczka cynamonu
1/4 łyżeczki gałki muszkatułowej
1/8 łyżeczki zmielonych goździków

1. Wymieszać dynię, przyprawy i miód
2. Dodać żółtka ciągle miksując

3. Osobno ubić na sztywno pianę z białek

4. Wymieszać pianę z resztą

5. Zamrozić na 1.5 godziny, zmiksować na gładko i ponownie mrozić


Nie robiłam, ale widziałam na zdjęciu dzieci, które się zajadały ze smakiem.

Uaktualnione: tutaj jest link do przepisów na SCD lody.


I jeszcze, w oderwaniu od tematu, obiecany w komentarzach do poprzedniego postu domowy przepis na :

OCET BALSAMICZNY: ( z tej strony)

1 szkl octu z czerwonego wina
1.5 szkl słodkiego ( ha! - nie zawsze mam rację:)) czerwonego wina z winogron, upewnijcie się, że jest słodkie naturalnie, bez dodatku cukru lub słodzików, lub też gdy nie macie pewności dodajcie do wytrawnego wina miodu

W naczyniu z grubym dnem połączcie składniki. Zagotujcie, zmniejszcie gaz i niech pyrcząc gotuje się, redukując objętość, aż całość osiągnie 0.5 szkl. Zajmie to około pół godziny. Przełóżcie do butelki i przechowujcie w lodówce.


Jeszcze słówko o sokach. Waham się, czy to wklejac, bo nie wiem czy te soki są do dostania w Polsce. Podejrzewam, że Welch's nie, ale może choć Tropicana, bo robi ją Pepsi...
Te soki są przetestowane, sprawdzone po tysiąc pięćset razy u producenta i bezpieczne:

Tylko ta Tropicana ( nie z koncentratu, wyłącznie wyciśniety sok z pomarańczy, pasteryzowany)
Ten Welch's, ale musi zawierać informację z tyłu "contains natural fruit sugars only")
Oraz Ten Welch's również musi zawierać tą samą informację. Żaden inny sok Welch's'sa, nawet jeżeli zawiera tą informację, nie jest już legalny. (Ja się na to nabrałam niestety).

W ogóle jeżeli udało by sie Wam znaleźć sok, który :
1.jest 100% sokiem
2. nie z koncentratu
3. nie ma nic dodane i jest tylko pasteryzowany

To po skontaktowaniu się z producentem i upewnieniu się, ze żadne składniki nie są pominięte na etykiecie, myślę, że będziemy mogli taki sok potraktować jako legalny. Wypuście się do sklepów i szukajcie. Może komuś uda się taki znaleźć. Proszę o informację, jeżeli coś znajdziecie.


No i jeszcze na koniec musze Wam opowiedzieć, że od wczoraj opanował nas zapał jechania do Brazylii. Po to by leczyć Kacperka. Wczoraj mama zadzwoniła do mnie, z wieścią, że oglądali na Discovery film o facecie, który leczy w niewyjaśniony sposób tysiące, jeśli nie miliony osób. Może widzieliście? Chodzi o tego pana .
Zresztą wystarczy wpisać w Google "Jan od Boga" i ukaże się Wam mnóstwo informacji.

Ja tą wiadomość potraktowałam dość sceptycznie, bo nie wierzę w żadnych różdżkarzy, bioenergoterapeutów, uzdrowicieli i innych podejrzanych osobników. Potem jednak zaczęłam o nim czytać i zadzwoniłam do Moniczki, mojej bratniej duszy w nieszczęściu (jej córeczka też jest chora - pisałam o tym). Monika przypomniała mi, że rok temu opowiadała mi o tym człowieku. Pewnego dnia wpadł do nich do domu rozpromieniony terapeuta jej córki i zaczął ich gorąco namawiać na tą podróż. Powiedział, że prowadził terapię ABA dziewczynki z głębokim autyzmem. Potem przerwał, bo ta dziewczynka poleciała z mamą do Brazylii. Spotkał ją po pół roku i twierdzi, że to dziecko nie miało żadnych objawów choroby, a matka płakała ze szczęścia.

Ja wtedy, rok temu, tą wiadomość zlekceważyłam, ale skoro teraz usłyszałam o tym z drugiego źródła, skoro poważny - poniekąd - kanał Discovery nakręca o tym film, gdzie wypowiadają się profesorowie amerykańskich uniwersytetów jako o nieodgadnionym fenomenie.....hmm....zaczęlo mnie kusić.....mnie racjonalistkę!

Piotrek powiedział, że bezwzględnie tam jedzie, nawet gdyby to miało nic nie dać trzeba spróbowac wszystkiego. Na razie postanowił dotrzeć do mamy tej dziewczynki i ją dokładnie przepytać o co chodzi. Nie będzie łatwo. Póki co usiłujemy wygrzebac numer do owego terapeuty, ale jego samego trudno jest namierzyć.
Problem jest z naszym statusem w USA, bo jeżeli stąd wyjedziemy, to już nie wrócimy. Dlatego powstał plan, że trzeba to załatwić gdy będziemy wracać do Polski. Wracać przez Brazylię. Bilety wyjdą niewiele drożej.
Albo... albo jeszcze bardziej szalony... namówić moich rodziców, aby przylecieli do nas, wzięli Kacperka i polecieli z nim do Brazylii...
Mamusiu zadzwonię jutro w tej sprawie, a Ty póki co to przetraw:))

Bardzo szalony pomysł? Wydaje mi się, że tak.
Trzeba próbować wszystkiego co tylko możliwe...

Tak? TAK!



12 komentarzy:

  1. Witam
    W Polsce większość win dostępna na przeciętną kieszeń Polaka jest z siarczanami(ja właśnie jestem na nie uczulona), dopiero te od 200,00 zł za butelkę mogą ich nie mieć.Czy jest sens w takim wypadku robić ocet balsamiczny?A może można pozbyć się tych siarczanów gotując wino?Czy coś więcej pani wiadomo na ten temat?I jeszcze jedno:z cukinii wybiera pani pestki, bo rozumiem nie wolno ich jeść, więc z ogórka itd. też?Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam
    Proszę napisać czy udało się pani dotrzeć z Kacperkiem do tej Brazylii.Mam nadzieję, że tak i była to wyprawa owocna.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. W dalszej części bloga temat jest kontynuowany. Do Brazylii wybieramy się dopiero wracając do Polski (po drodze) czyli plus minus jesien zima.

    OdpowiedzUsuń
  4. O siarczny musze zapytać, na dzień dzisiejszy nie wiem. Jeżeli est Panina nieuczulona to nie robiłabym octu balsamicznego. My z powodzeniem stosowaliśmy najzwyklejszy, najtańszy zysty ocet ze sklepu (domyślam się ze niejest to najszczęśliwsze rozwiązanie, ale pewnych rzeczy nie przeskoczymy, Kacper tolerował go bez problemów).

    Jeżeli chodzi o cukinie to tak, trzeba wyciągnąc wszystkie pestki. Przekrawam wzdłuż na ćwiartki, a potem mam taka coś ala łyzeczkę do wygarniania i jej uzywam do pozbycia się pestek.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czesc,
    W grudniu padl mi komputer i przepadla cala poczta z adresami. Tydzien temu bylem z zona na bardzo ciekawym seminarium. Wszystko pod katem zdrowia. Chcialbym przeslac Wam materialy na pdf. Moze cos z tego wykorzystacie. Przyslij mi prosze email tomwi@comcast.net

    Tomek i Olga z Chicago a dokladniej Arlington Heights.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć Tomek. Próbowałam odpisac do Ciebie na maila który podałeś, ale poczta wraca. Twój serwer ją odrzuca. Mam więc nadzieję, że uda Ci się przeczytać odpowiedź tutaj. Miałam podobna sytuację, też straciliśmy zima wszystkie dane z dysku, w tym adres do Ciebie. Próbowałam go jakos namierzyć, ale się nie udało. Poślij mi ten pdf na kucibaba@tlen.pl i daj znać co słychać . Jak Twoje zdrowie?
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj Agnieszko, w przepisach Etapu 2 widze zolty ser, cop z pomidorami czy je tez gotujemy 4 godziny? Pozdrawiam
    Paulina
    ps. do nalesnikow jezeli nie mam maki kokosowej moge zastapic migdalowa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paulina nie wiem czy mozesz prawdopodobnie nie, bo mąka kokosowa ma ciekawą własność tzn pochłania wilgoć. I dlatego jak sie ja dodaje to zazwyczaj w przepisach jest ze trzeba odczekac 10 minut przed smażeniem, bo ona jakby pęcznieje i chłonie wilgoc z potrawy i wtedy to jest bardziej zwarte. Myśle ze migdały nie maja tej właściwości.

      Usuń
  8. jaki jest przepis na nalesniki SCD? Link do przepisu jest nieaktualny.. Czy w etapie II mozna je juz podawać? Pozdrawiam, Wiola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ktorym miejscu jest ten nieaktualny link? zaraz poprawie. A naleśniki są tu http://naprzekorniemozliwemu.blogspot.com/2014/11/nalesniki-scd.html

      Usuń
  9. Cześć Agnieszko! Wkraczam w etap 2 i nasuwają się pytania:
    1. Czy pieczarki i inne grzyby też bez skóry?
    2. Jak długo wymagane jest gotowanie grzybów? 4h też?
    3. Czy paprykę trzeba też obierać?
    4. Na etapie 2 można już rozumiem użyć pulpy z migdałowego mleka tak?
    5. Czy jakiekolwiek inne orzechy niż migdały też trzeba obierać ze skóry?
    6. Od które etapu zalecała byś skracanie czasu gotowania warzyw? Dalej gotuję wszystko 4h ale kiedy zacząć testować skracanie?
    7. Czy rzeżucha też 4h gotowania??

    Ps. Strasznie mi schną ręce mimo jedzenia tłuszczów - i to schną od spodu, aż pęka skóra. Zastanawiam się czy to nie brak wit c czy e, sama nie wiem już, czy słyszałaś by ktoś miał taki problem? Do tego mocno zwiększyła się tendencja do tworzenia siniaków odkąd weszłam na dietę, lekkie dotknięcie i siniak, może to jednak ta wit c...

    Dziękuję z góry i pozdrawiam,
    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. tu nie ma to znaczenia
      2. nie, grzyby można gotować pół godziny ale jeśli to suszone to wczesniej moczone przez noc
      3. Tak, ja obierałam tą samą obieraczką jaką obieram ziemniaki
      4. nie, nie wolno, pulpa to większe fragmenty niz w maśle orzechowym, zbyt trudna jest do strawienia na etapie 2
      5. Tak, włoskie wystarczy namoczyć przez noc i skórka odchodzi sama, dużo orzchów można kupić bez skórki jak macadamia, czy laskowe , można tez dostać blanszowane migdały
      6. Myśle ze jeżeli czujesz sie w miarę dobrze to możesz juz zaczać skracać ten czas, ale obserwuj się bo jeżeli zauwazysz ze to nie jest dobrze tolerowane przez Twoj organizm to wróć do dłuższego gotowania.
      Rzeżucha jest zabroniona na diecie SCD. Ja wiem ze są źródła które podają ze jest dozwolona, ale to wynika z błędu przy tłumaczeniu z języka angielskiego. Dozwolona jest rukiew wodna , któreą niektóre słowniki tłumaczą jako rzeżuchę, a to zupełnie coś innego. Rzezucha jest w formie kiełków i jest zabroniona, ma tez niedozwolone cukry.
      Jeżeli podejrzewasz ze braki wit E powodują problemy z dłońmi to kup sobie olej z kiełków pszenicy (olej jest dozwolony). On zawiera ogromne ilości witaminy E

      Usuń